POWIAT Katarzyna Paprocka, która była przedstawicielką klubu Prawo i Sprawiedliwość w zarządzie powiatu, straci stanowisko. Była, bo już wykluczono ją z klubu. Koalicjantom PiS z klubu Platformy Obywatelskiej sen z oczu spędza, kto ją zastąpi na stanowisku
Powiat piaseczyński jest jednym z nielicznych w kraju, w którym zaraz po wyborach samorządowych w 2014 roku współpracę nawiązały ze sobą zwalczające się nawzajem na arenie krajowej PiS i PO. Ten mariaż trwa już trzeci rok mimo osobistych animozji między poszczególnymi radnymi-koalicjantami. Wszystko jednak wskazuje na to, że lada dzień dojdzie do „nowego otwarcia” w powiatowym samorządzie, którego obecna koalicja może nie przetrwać.
Ktoś w końcu będzie musiał ustąpić
Pierwsze poważne zgrzyty zaczęły się dwa lata temu. Wówczas klub PiS usunął ze swojego składu wiceprzewodniczącą rady powiatu Honoratę Kalicińskią. Straciła ona funkcję, w odpowiedzi rzuciła partyjną legitymacją, by stać się radną niezależną. Jej miejsce w prezydium radny zajął Sergiusz Muszyński, najbardziej wyrazisty przedstawiciel klubu PiS, pracownik resortu kierowanego MSWiA i członek zarządu okręgowego partii, a od pewnego czasu szef struktur powiatowych PiS. Od tamtej pory w samorządzie powiatu trwa napięcie.
Prawdopodobnie właśnie osiąga ono punkt kulminacyjny. Tym razem powstał spór o obecność Katarzyny Paprockiej w zarządzie powiatu. Ona i starosta Wojciech Ołdakowski reprezentują PiS w tym gremium. Jednak w ostatnich tygodniach ich stosunki zdecydowanie się ochłodziły i mają wyraźne problemy we współpracy. – Tak nie może być, ktoś w tej sytuacji będzie musiał w końcu ustąpić – słyszymy od jednego z radnych PiS. Starosta Ołdakowski póki co panującej sytuacji nie komentuje. Wody w usta nabrał też szef klubu PiS Robert Lichocki.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, Katarzynie Paprockiej zarzucono, że w szczególny (i budzący wątpliwości) sposób potraktowała jednego z petentów – przedsiębiorcę. – Ponieważ zastrzeżenia były poważne, starosta poinformował o nich władze okręgowe PiS, a te cofnęły rekomendację pani Paprockiej do zasiadania w zarządzie powiatu – mówi Sergiusz Muszyński, pełnomocnik PiS w powiecie. W konsekwencji zarząd okręgowy partii kilka tygodni temu zwrócił się do Katarzyny Paprockiej o ustąpienie ze stanowiska, do czasu aż sprawa zostanie wyjaśniona. Ona jednak odmówiła. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że odpowiedziała politycznym przełożonym, iż nie ma czego wyjaśniać. – Jeżeli chodzi o moją pracę zawodową i pełnienie funkcji członka zarządu nie mam sobie nic do zarzucenia. Swoje obowiązki wypełniam rzetelnie i z pełną odpowiedzialnością – oświadczyła w odpowiedzi na nasze pytania.
W poprzedni poniedziałek Katarzyna Paprocka została wykluczona z klubu PiS, a ponieważ utraciła zaufanie, obecnie toczy się przeciwko niej postępowanie w sprawie wykreślenia z listy członków partii. Paprocka była wskazywana jako przyszły kandydat PiS na burmistrza Góry Kalwarii. Coraz więcej wskazuje jednak, że nie ma szans na poparcie partii w wyścigu do ratusza.
Ruszyła wojna na wyniszczenie?
Ze względu na przedłużający się kryzys w koalicji, trwają negocjacje. Radni PO póki co bronią Katarzynę Paprocką, bo… obawiają się, kto ją zastąpi w zarządzie powiatu. Podejrzewają bowiem, że jej miejsce zajmie Sergiusz Muszyński, który nie jest lubiany przez najważniejsze osoby w klubie PO. Swego czasu głośno było o jego ostrej wymianie zdań z Ksawerym Gutem, członkiem zarządu powiatu z Platformy. Od radnych PiS słyszymy, że oni nie narzucają PO, kto będzie ich reprezentował w zarządzie powiatu i od koalicjanta oczekują tego samego.
Z naszych informacji wynika, że zarówno PiS jaki i PO chciałyby, aby koalicja trwała, ale nie za wszelką cenę. Jeśli jednak nie dojdzie do porozumienia, któraś ze stron może zerwać negocjacje i wejść we współpracę z opozycją, czyli klubem Nasza Gmina Nasz Powiat współrządzącym powiatem w poprzednich dwóch kadencjach.
Wygląda na to, że w starostwie ruszyła wojna na wyniszczenie. Dziwnym trafem akurat teraz do rąk radnych powiatowych, mediów oraz inspektoratu pracy trafił anonim szkalujący Wojciecha Ołdakowskiego. To do starosty będzie należało złożenie wniosku do rady powiatu o odwołanie Katarzyny Paprockiej. Być może jeszcze w tym tygodniu.
Ta walka PiS vs PO to pic na wodę. W rzeczywistości każdym powiatem rządzi Układ ponadpartyjny na zasadzie „pan, wójt i pleban”. Jeśli sie tam podpadnie to wtedy wypada sie z gry. W takiej grupie wspólnych interesów są przedstawiciele wszystkich partii. Ci teraz u władzy chronią kolegów z opozycji a za cztery lata tamci będą chronić tych. To plan długoterminowy. Dziwne by było żeby paryjniactwo zabiło przyjaźnie ze szkolnej ławy….
„w wiezach organizacji każda prawdę diabli wezmą”
Koalicja stołkowa i tylko to