PIASECZNO Wczoraj w piaseczyńskim Sądzie Rejonowym przesłuchano kolejnych świadków w sprawie karnej Zdzisława Lisa, byłego burmistrza Piaseczna
Były burmistrz Piaseczna Zdzisław Lis (obecny wicestarosta piaseczyński) został oskarżony z artykułu 231 kodeksu karnego, mówiącego m.in. o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Zarzuca się mu, że przedszkolom niepublicznym wypłacał dotację w niepełnych kwotach. Sąd dziś przesłuchał kolejnych trzech świadków m.in. aktualnego burmistrza Daniela Putkiewicza.
Sprawa ciągnie się od lat. Zdzisław Lis został oskarżony przez dwie właścicielki prywatnych przedszkoli o celowe zaniżanie dotacji dla niepublicznych placówek. Zdaniem skarżących zaniżanie dotacji dla przedszkoli miało trwać od 2010 roku. Gmina powinna dotować utrzymanie dziecka w przedszkolu prywatnym w wysokości 75 proc. utrzymania przedszkolaka w placówce gminnej. Skarżące uważają, że samorząd sztucznie zaniżał swoje koszty, by obniżyć dotowanie prywatnych placówek.
– Aby ograniczyć swoje wydatki, gmina wprowadziła w 2010 roku niekorzystne dla nas zmiany w naliczaniu dotacji – mówi Krystyna Otręba, jedna ze skarżących. – Miały one polegać na tym, że remonty w publicznych przedszkolach „wrzucono” w gminne inwestycje, a dozorcy i konserwatorzy zostali zatrudnieni w Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół, chociaż faktycznie pracowali w przedszkolach. W koszty funkcjonowania gminnych przedszkoli nie wliczano także obsługi księgowej.
Wedle wyliczeń Krystyny Otręby te kreatywne zabiegi pozwoliły na ograniczanie wydatków na jednego przedszkolaka o 250 zł miesięcznie.
– Szacujemy, że od 2010 roku, dzięki tym posunięciom burmistrz “oszczędził” na dotacjach dla przedszkoli niepublicznych około 20-30 mln zł – mówi.
Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Wtedy skarżące napisały odwołanie i sąd postanowił, że zwróci akta do prokuratury. Jednak śledczy ponownie umorzył postępowanie. Wówczas dla skarżących otworzyła się możliwość wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, czyli występowania w roli skarżących zamiast prokuratora.
Fakt przeniesienia zatrudnienia dozorców z przedszkoli do Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół potwierdził wczoraj w swoich zeznaniach ówczesny wicedyrektor ZEAS-u.
– Mieliśmy znaleźć oszczędności w wypłacanych dotacjach – zeznał i dodał, że pomysł przeniesienia zatrudnienia dozorców z przedszkoli do ZEAS-u uznano wówczas za niezgodny z przepisami. – Prawnik napisał, że jest to niezgodne z prawem i sprawa ucichła. Później dostaliśmy jednak polecenie dokonać tej zmiany.
Sąd przesłuchał także aktualnego burmistrza Piaseczna Daniela Putkiewicza, który wcześniej pełnił funkcję wiceburmistrza. Burmistrz zaznaczył, że w tamtym czasie oświata mu nie podlegała i pytany o szczegóły związane z wypłacaniem dotacji odpowiadał, że ich nie pamięta. Nie mógł sobie nawet przypomnieć ani nazwiska ówczesnej dyrektor ZEAS-u, ani jej poprzednika.
– Uważam, że w trakcie dzisiejszej rozprawy zostały złożone zeznania, które potwierdzają zarzuty aktu oskarżenia – skomentował po zakończeniu rozprawy mecenas oskarżycielek posiłkowych, Bogumił Zygmont. – Zeznania wykazują, że w Piasecznie miały miejsce nieprawidłowości związane z wyliczaniem dotacji dla przedszkoli prowadzonych przez osoby prywatne. Dziś dwóch świadków złożyło zeznania korespondujące z tezami zawartymi w akcie oskarżenia, natomiast trzeci świadek, obecny burmistrz zasłaniał się „niepamięcią”.
Adam Braciszewski