KONSTANCIN-JEZIORNA Kilkanaście dni temu w ratuszu odbyło się spotkanie w sprawie zagospodarowania terenu Łąk Oborskich z udziałem przedstawicieli samorządu, radnych, mieszkańców, ekologów i potencjalnego inwestora – firmy Invest Line E, która chciała wybudować tam pole golfowe. Padło wiele cierpkich słów. Zrażony inwestor zadeklarował wycofanie się z ambitnego projektu
Było to już drugie podejście do wybudowania na terenie Łąk Oborskich pola golfowego. Firma Invest Line E zamierzała wydzierżawić teren na 30 lat i stworzyć na nim tak naprawdę ośrodek sportowo-rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia. Wszystko miało odbyć się z poszanowaniem przyrody i przy aprobacie lokalnego samorządu. Planowano wybudowanie 11 kortów tenisowych, 6 boisk do padla, dwóch hal sportowych ze ściankami wspinaczkowymi, strzelnicy golfowej i łuczniczej oraz perły w koronie w postaci pełnowymiarowego pola golfowego. To ostatnie miałoby być utrzymywane bez użycia środków chemicznych i przy ograniczonej ilości nawozów mineralnych. Wzdłuż rezerwatu powstałaby także strefa buforowa, w której znalazłyby się różnego rodzaju rośliny, siedliska owadów i elementy edukacyjne. Propozycja wydawała się atrakcyjna, tym bardziej że w uzdrowisku brakuje takiego multisportowego ośrodka. Podobała się też burmistrzowi Kazimierzowi Jańczukowi, uważającemu że Łąki Oborskie nie powinny leżeć odłogiem. Sprzedaż terenu o powierzchni ponad 80 ha od początku nie wchodziła w grę. Dlatego inwestor zaproponował wieloletnią dzierżawę, oferując za każdy rok jej trwania 1 mln zł. Podczas sesji rady miejskiej nad tematem pochylili się radni. Zaplanowano spotkanie z mieszkańcami, aby mogli wyrazić swoje zdanie na temat rozważanej inwestycji.
Prawie wszyscy byli przeciw
Na spotkaniu w sali konferencyjnej ratusza, które odbyło się 17 kwietnia, zjawiło się kilkadziesiąt osób. Większość z nich była przeciwna budowie pola golfowego na terenie Łąk Oborskich. Mieszkańcy bali się przede wszystkich zdegradowania tego cennego przyrodniczo obszaru i osuszenia go, gdyż pole golfowe wymaga dużych ilości wody. Na nic zdały się tłumaczenia przedstawicieli inwestora, którzy drobiazgowo wyjaśniali wszystkie aspekty przedsięwzięcia. Przeciwników pola to nie przekonało. Tym bardziej, że nie byli oni zadowoleni z ewentualnego przejęcia tego terenu przez prywatną spółkę.
– Dziś mamy do Łąk niczym nieskrępowany dostęp, potem wejście tam nie będzie możliwe – podnosili. W sprawie mieli wypowiedzieć się też radni, ale w końcu nie wyrazili swojego zdania poprzez głosowanie. Zdegustowany płynącą zewsząd krytyką inwestor zapowiedział, że wycofuje się z projektu i żadnego pola golfowego na Łąkach Oborskich nie będzie.
Decyzja jest ostateczna
Po kilki dniach, jak emocje opadły, skontaktowaliśmy się Aleksandrem Walczakiem, prezesem firmy Invest Line E, aby upewnić się, czy decyzja potencjalnych inwestorów jest ostateczna.
– To od początku nie był projekt rentowny, bo na polu golfowym nie da się zarobić – wyjaśnia prezes spółki. – Chcieliśmy po prostu wraz z grupą zaprzyjaźnionych inwestorów będących pasjonatami golfa zrobić w tym miejscu coś wyjątkowego na skalę Polski, a może i Europy środkowo-wschodniej. Zarzucano nam, że chcieliśmy ingerować w naturę. To nieporozumienie. Zależało nam, by ją chronić. W Konstancinie-Jeziornie nie ma dużego, fajnego kompleksu sportowego. A to miejsce na taki kompleks zasługuje. Planowaliśmy położyć nacisk głównie na golfa i tenisa. Chcieliśmy sprowadzić najlepszych instruktorów, zbudować bazę, organizować zawody rangi międzynarodowej. Lokalizacja do tego wydawała się idealna, bo jest stąd blisko do Warszawy.
Aleksander Walczak podkreśla, że inwestorów interesował tylko Konstancin.
– Innego miejsca w ogóle nie braliśmy pod uwagę – zapewnia. – Jeśli nie udało się zrealizować tego projektu w uzdrowisku, to nie będziemy realizować go wcale. Konstancin mógł mieć coś wyjątkowego. Niestety 30 krzykaczy, którzy przyszli na spotkanie, wystarczyło aby pokrzyżować te plany. Rozumiem, że Łąki Oborskie to idealny wybieg dla psów. Osobiście jestem jednak zdania, że można by zagospodarować ten teren lepiej i ciekawiej. My nie zamierzamy się więcej narzucać. Na pewno nie będziemy robić nic na siłę. Być może za 20 lat ktoś złoży Konstancinowi podobną propozycję i wówczas spotka się ona z lepszym przyjęciem. My podjęliśmy już decyzję i na pewno będziemy w niej konsekwentni.
TW
Zbudujcie tam stadion piłkarski, na pewno dadzą zgodę,
Kiedy w naszym kraju odczarujemy golfa ⛳, pokażcie mi dyscyplinę sportu, gdzie 80 latek może rywalizować z 20 latkiem, gdzie dziadek może grać z wnuczkiem
Nie chcieli to nie będzie niczego. Amen
Żeby tak krzyczeli przeciwko wszelkim podwyżkom ale nie, lepiej niszczyć jakieś pomysły idee a jak rząd r**** was w d*** to siedzicie cicho.
Chciałbym tylko zaznaczyć że tych 30 krzykaczy było 80 a wśród nich przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń z 10tys zasięgami w sieci którzy defacto reprezentowali zdanie tych osób, poza tym była grupa ekspercka która przedstawiała argumenty historyczne społeczne ekologiczne ekonomiczne etc tymczasem inwestor nie umiał radnym odpowiedzieć na najprostsze pytania dukając coś tylko że zrobimy to zrobimy sro ochronimy tamto… zero merytoryki, myśleli że zrobią sobie tu łatwe biznesy… już widzę jak konstorcium biznesmanów inwestuje 150mln tylko po to żeby mieć co miesiąc straty, dla kogo te bajki o polu golfowym? dla takich laików którzy nie mają zielonego pojęcia po co to wszystko i jakie będzie miało konsekwencje, bajka brzmi ładnie ale nie skończyłaby się happy endem.
Więc dalej będzie wylęgarnia kleszczy i po temacie. Może jak 90% ludzi załapie boreliozę to i rozum wróci.