Konstancin odpalił armaty po przerwie

0

PIŁKA NOŻNA, LIGA OKRĘGOWA, LKS OSUCH – KS KONSTANCIN 1:5 Runda jesienna z pewnością nie była dla Konstancina rundą marzeń. Zespół wywalczył w niej zaledwie 6 punktów, ale rundę rewanżową zaczął od efektywnego, wyjazdowego zwycięstwa

W pierwszej połowie Konstancin nie grał wprawdzie źle i miał swoje sytuacje do objęcia prowadzenia, ale… jedynego gola zdobyli gospodarze. W sytuacji sam na sam z Marcinem Rosłonkiem nie pomylił się Michał Feliksiak i w przerwie trzeba się było wspólnie zastanowić nad tym, co trzeba zmienić po zmianie stron, żeby poprawić wynik.
Nie wiadomo jakich metod użył trener Madeński, ale druga połowa to był już prawdziwy koncert Konstancina. KS zaczął dokładniej operować futbolówką i na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw rozgrywający bardzo dobre zawody Hubert Skrzypek wypatrzył Piotra Grzelkę, który silnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza rywali. Potem uderzał już sam Skrzypek, któremu za pierwszym razem pomogła niezbyt pewna interwencja golkipera, w kolejnej sytuacji precyzyjnie posłał piłkę do siatki z rzutu wolnego, a pod koniec meczu, spokojnym uderzeniem, skompletował swój hat-trick. W międzyczasie do siatki trafił raz jeszcze Grzelka, popisując się efektowną podcinką. – Skończyło się 1:5, a mogło dużo wyżej – skomentował mecz Hubert Skrzypek. – Na początku biegaliśmy jak dzieci we mgle, ale później było już tylko lepiej. Na spokojnie zostaniemy w lidze, w której jesteśmy. Jest jeszcze dużo punktów do zdobycia. Sami sobie nawarzyliśmy piwa przez tę rundę i teraz z każdym meczem musimy je wypijać.
Przypomnijmy, że przed przerwą zimową KS Konstancin, z 9 punktami, zamyka ligową tabelę drugiej grupy warszawskiej ligi okręgowej.

Grzegorz Tylec

Michał Madeński, trener KS Konstancin

Mecz rozpoczęliśmy bardzo dobrze, stworzyliśmy 4 dogodne sytuacje do strzelenia bramki, ale brakowało precyzji i zimnej krwi. Po błędzie w wyprowadzeniu piłki zostaliśmy skontrowani i gospodarze prowadzili 1:0. To była w sumie jedyna ich akcja w meczu, w drugiej połowie nie pozostawiliśmy rywalom złudzeń. Każda bramka była wyprowadzona bardzo dokładne. Wynik 5:1 był najniższym wymiarem kary, mieliśmy kilka dogodnych sytuacji na strzelenie bramki. Słowa uznania dla chłopaków, w ostatnich meczach graliśmy zdecydowanie skuteczniej i w końcu po naszej stronie było szczęście pod bramką rywala.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię