KOSZYKÓWKA Gabrysia Zaron, koszykarka z Bobrowca, była jedną ze zwyciężczyń ostatniego campu Marcina Gortata – naszego jedynego reprezentanta w lidze NBA. Nagrodą była podróż do USA
Choć ma dopiero 13 lat, to już może pochwalić się niemałymi sportowymi sukcesami. Była filarem zespołu MUKS Piaseczno, który w czerwcu tego roku wywalczył brąz w mistrzostwach Polski U-14 oraz srebrną medalistką w kadrze Mazowsza na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. Jej trenerka Magdalena Lewandowska mówi o niej w samych superlatywach: „pracowita, skromna i umie słuchać”.
– Wyjazd do Los Angeles był spełnieniem moich marzeń – przyznaje Gabrysia Zaron. – Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili, czyli w pierwszej kolejności Marcinowi Gortatowi oraz jego fundacji MG13, a także mamie i trenerce Magdzie Lewandowskiej.
Podróż do Miasta Aniołów obfitowała w wiele niespodzianek z czego największą była możliwość uczestnictwa nie w jednym, ale w dwóch meczach NBA (LA Clippers kontra Memphis Grizzlies oraz LA Lakers kontra Orlando Magic). Na pierwszym meczu, dzięki zaproszeniu Marcina Gortata (grającemu obecnie w barwach Clippers), uczestnicy wyjazdu mieli dodatkowo możliwość przyglądania się rozgrzewce drużyn z pierwszego rzędu.
– Oglądanie najlepszych koszykarzy z bliska i wspaniała, emocjonująca atmosfera na hali Staples Center – to wszystko będę wspominać do końca życia – nie kryje Gabrysia. – Nie liczyłam na wiele spotkań z panem Marcinem, ale pomimo bardzo napiętego grafiku, znalazł czas dla nas. Byłam zachwycona, gdy oprowadzał nas po centrum treningowym Clippers. W czasie dwutygodniowego wyjazdu aż dwukrotnie towarzyszył nam w czasie kolacji, gdzie mogliśmy z nim porozmawiać. Pan Marcin także przyjechał do hotelu, aby pożegnać się z nami osobiście, co było dla nas bardzo miłe.
Podczas przygody w Los Angeles nasza zawodniczka zobaczyła także kampus UCLA, amerykańska kolebkę Streetballa – Venice Beach i promenadę Santa Monica, obserwatorium Griffitha (słynącego, między innymi, z tarasu, z którego roztacza się niesamowity widok na niemal całe Los Angeles) oraz Universal Studio.
– Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że wygram taki wyjazd, pewnie bym się zaśmiała i nie uwierzyła – podsumowuje Gabrysia. – Marzenia się jednak spełniają!
Grzegorz Tylec