PIASECZNO Ponad miesiąc temu nasza czytelniczka kupiła w piaseczyńskim Kauflandzie piersi z kurczaka. – To było coś obrzydliwego, miało dziwną konsystencję i żółto-zielony kolor – opowiada kobieta, która złożyła reklamację. Odpowiedź na nią otrzymała dopiero po naszej interwencji
Pani Joanna (imię naszej czytelniczki na jej prośbę zostało zmienione) feralnych zakupów w Kauflandzie dokonała 11 czerwca rano. – Podczas oddzielania mięsa od kości okazało się, że część piersi ma zmienioną strukturę i jest koloru żółto-zielonego. To mięso nie nadawało się do spożycia – opowiada. – Po południu zareklamowałam pierś w dziale obsługi klienta. Reklamację przyjęto. W piśmie skierowanym do Kauflanda poprosiłam jednak o wyjaśnienie, dlaczego w ofercie sklepu znalazło się tak dziwnie wyglądające mięso. Tą sprawą należało się zająć na poważnie. Brak odpowiedzialności mógł doprowadzić do sporego zatrucia, jeśli zakupione mięso byłoby skażone.
Zamiast odpowiedzi, 30 zł
Postanowiliśmy zająć się sprawą pani Joanny. We wtorek skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Kauflanda, prosząc o wyjaśnienia. Zapytaliśmy m.in. jakie są procedury postępowania w podobnych przypadkach i czy klient ma prawo domagać się pisemnych wyjaśnień. Zanim otrzymaliśmy jednak odpowiedź, pracownicy sieci zadzwonili do pani Joanny proponując jej… 30 zł rekompensaty. – Strasznie mnie to oburzyło – mówi nasza czytelniczka. – Chodziło mi o wyjaśnienie, co spowodowało że do sprzedaży trafiło zepsute mięso, a nie o pieniądze. Tak się wkurzyłam, że aż odłożyłam słuchawkę.
Po kilku minutach telefon zadzwonił jednak ponownie. Tym razem pani Joannie zaproponowano 100 zł. Jednak i tę ofertę kobieta odrzuciła mówiąc, aby Kaufland przekazał lepiej konkretną kwotę na cel charytatywny.
Kaufland: ten przypadek był odosobniony
Dzień później dotarło do nas oficjalne stanowisko Kauflanda, który twierdzi, że przypadek pani Joanny był odosobniony. – Obsługa sklepu nie otrzymała żadnych innych zgłoszeń, co do jakości tego towaru – wyjaśnia Krzysztof Litwinek z biura prasowego Kaufland Polska. – Kontrola przeprowadzona zaraz po zgłoszeniu nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Obsługa marketu zaproponowała klientce zwrot gotówki, co spotkało się z odpowiedzią odmowną, a klientka zostawiła pisemną reklamację. Dział Obsługi Klienta skontaktował się z klientką, przepraszając za zwłokę w udzieleniu odpowiedzi na reklamację w terminie i proponując bon zakupowy w ramach przeprosin. W środę odpowiedź pisemna na reklamację została wysłana do klientki.
Oto treść przesłanego do naszej czytelniczki oświadczenia Kauflanda:
„W nawiązaniu do Pani wiadomości z dnia 18.07.2018 chcielibyśmy podkreślić ponownie, że jest nam bardzo przykro z powodu wydłużonego czasu oczekiwania na odpowiedź. Jesteśmy zobowiązani za szczere wyrażenie opinii i dokonane zgłoszenie. Jeszcze raz zaznaczamy, iż niezwłocznie po otrzymaniu od Pani reklamacji pracownicy marketu sprawdzili świeżość dostępnego produktu. Wyroby i produkty mięsne, a także inne artykuły z asortymentu produktów świeżych podlegają w naszej sieci ścisłej kontroli, a producenci, z którymi współpracujemy są pod stałym nadzorem inspekcji weterynaryjnej. Zgłoszona reklamacja była przypadkiem jednostkowym, a my nie zarejestrowaliśmy żadnej innej reklamacji tego artykułu w przedmiotowym markecie. Chcielibyśmy ponownie przeprosić Panią za czas oczekiwania na odpowiedź i nieprzyjemności związane z zakupem kwestionowanej piersi z kurczaka. W nawiązaniu do Pani oczekiwania przekazania proponowanego przez nas bonu i pieniędzy za produkt na cel charytatywny, informujemy, iż propozycja nasza związana jest z tą konkretną reklamacją. Zapraszamy po zwrot gotówki za produkt do marketu, do punktu informacji. Bon natomiast możemy skierować do Pani, pozostawiając Pani decyzji jego dalsze spożytkowanie. Licząc na Pani zrozumienie wyrażamy nadzieję, że pozostanie Pani naszą Klientką, a zakupy w naszej sieci mijać będą Pani w miłej atmosferze.”
TW