PIASECZNO Na Górkach Szymona w Zalesiu Dolnym odbyła się czwarta edycja Piaseczyńskiego Festiwalu Latawców – kameralnego święta beztroskiego zachwytu nad światem. Imprezę zorganizowało Stowarzyszenie Ciąg Dalszy Nastąpi C.D.N. przy pomocy Centrum Kultury w Piasecznie
W programie tegorocznej edycji festiwalu znalazło się szereg różnorodnych atrakcji. Niestety, wobec wyjątkowo upalnej tego dnia pogody, na miejsce przybyło – według szacunków organizatorów – o około połowę mniej osób niż w roku ubiegłym. Wprawdzie lejący się z nieba żar i niewielki wiatr skutecznie zniechęcały do biegania z latawcami, ale – mimo wszystko – w trakcie imprezy wykonano ich wspólnie około 40. Pomagali w tym wolontariusze ZHP z 66 Drużyny Harcerskiej „Granaty” z Tarczyna.
– Zaprosiła nas tutaj nasza drużynowa – zdradza Patryk Strubel, jeden z obecnych harcerzy. – Poproszono nas o pomoc, więc jako dzielni wolontariusze wyruszyliśmy tutaj żeby wspomóc naszego druha. Działaliśmy na drugim z trzech stanowisk, na których powstawały latawce. Było bardzo fajnie, bo ja osobiście lubię pomagać innym.
Dla najmłodszych atrakcją były „Opowieści niesione wiatrem” Lidii Iwanowskiej-Szymańskiej (tłumaczki, pisarki, opowiadaczki i aktorki) – historie z różnych stron świata i zakamarków wyobraźni, przeplatane pieśnią i muzyką, a na spontaniczną zabawę z rytmem (warsztaty bębniarskie) zaprosili wszystkich chętnych Stuki Puki, czyli Krzysztof Wawrzyniak, Jakub Bruszewski i Michał Wojnarski. Oprócz tego przez cały czas obecne były stoiska Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Piaseczno (filia z Józefosławia) z warsztatami i bajkami, piaseczyńskie wydawnictwo Widnokrąg z pięknymi książkami dla dzieci, a na spragnionych i głodnych czekały Czarna Caffe i Królestwo Ziemniaka z napojami, lodami i przekąskami.
– Jestem tu już czwarty raz, wobec czego mam porównanie w stosunku do poprzednich edycji – mówi Anna Nowacka-Devillard z wydawnictwa Widnokrąg. – Uważam generalnie, że festiwal jest fantastyczny i działy się tu rzeczy świetne, natomiast pogoda pokonała chyba wszystkich. Do takich upałów nie jesteśmy jednak przyzwyczajeni.
W trakcie festiwalu odbył się również turniej gry w „Chińczyka” z nagrodami.
– Generalnie jesteśmy zadowoleni z tegorocznej edycji, bo mimo upału cały czas coś się tutaj działo – podsumowuje Monika Galerczyk-Pułka, organizatorka imprezy. – Jakie mamy plany na przyszłość? Chcielibyśmy zrobić kiedyś pokaz profesjonalnych latawców, ale to już będzie zależeć od odpowiedniej lokalizacji.
Grzegorz Tylec