Lud krzyczał: ukrzyżuj go!

5

GÓRA KALWARIA W sobotę centrum Góry Kalwarii przeistoczyło się w Nową Jerozolimę, a na ulicach – zupełnie jak przed wiekami – zostało odegrane uroczyste Misterium Męki Pańskiej


Było to już kolejne, pieczołowicie przygotowane misterium, wyreżyserowane przez Łukasza Głodka. Widowiskowe drogi krzyżowe odbywają się w Górze Kalwarii od 2010 roku. Kiedyś, ponad 200 lat temu, podobne odbywały się w Nowej Jerozolimie (tak wówczas nazywała się Góra Kalwaria). W sobotę miasto kolejny raz powróciło do swojej sarmackiej przeszłości i wielkopostnej tradycji wspólnego przeżywania okresu, poprzedzającego zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Tradycji zapoczątkowanej tu już w XVII wieku, kiedy to Góra Kalwaria była najważniejszym sanktuarium pasyjnym na terenie Mazowsza, a może i całej ówczesnej Polski.

Widowisko rozpoczęła scena historyczna, odwołująca się do tradycji wpisywania wyroku wydanego na Jezusa do akt miejskich. W scenie tej wzięli udział burmistrz Arkadiusz Strzyżewski (grał burmistrza Nowej Jerozolimy), wiceburmistrz Mateusz Baj (wcielił się w postać pisarza miejskiego) i przewodniczący rady Jan Rokita (woźny miejski). Wszyscy byli ubrani w XVII-wieczne kontusze. Jan Rokita odczytał oryginalny „Dekret Piłata” – akt rajców miejskich z Nowej Jerozolimy, pochodzący z 1761 roku. Następnie rozpoczęła się główna część trwającego około dwóch godzin widowiska, którego zwieńczeniem było ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa.

W postać Zbawiciela, drugi raz z rzędu, wcielił się radny rady miejskiej Jakub Rącz. Krzyż pomagał mu nieść inny radny Wojciech Kochański, który kolejny raz zagrał Szymona Cyrenejczyka.
– Odgrywaniu roli w misterium zawsze towarzyszą ogromne emocje – opowiada Jakub Rącz. – Krzyż, który niosę, ma ostre krawędzie i waży około 40 kg. Podczas samego przedstawienia nie czuje się tego ciężaru. Ramiona zaczynają boleć dopiero później… Sporą niedogodnością było w tym roku zimno i padający śnieg. Większość aktorów nie spodziewało się takiej pogody. Strasznie zmarzliśmy, tym bardziej, że jeszcze tego samego dnia rano mieliśmy trwającą około czterech godzin próbę generalną.

Samo misterium zostało w tym roku nieco odświeżone. Doszło wiele nowych scen, m.in dwie początkowe – modlitwa w Ogrójcu i sąd Sanhedrynu. Potem odbył się planowy sąd Piłata nad Jezusem, a następnie rozpoczęła się droga krzyżowa, zakończona ukrzyżowaniem. Pielgrzymi, którzy przybyli na misterium, mogli włączać się we wspólną modlitwę poprzez śpiewanie Gorzkich Żali oraz Koronki do Miłosierdzia Bożego. Zabrzmiały także przejmujące pieśni poety i pieśniarza Jacka Kowalskiego, wykonane przez samego autora przy wtórze zespołu „Klub świętego Ludwika”.
Stroje, dekoracje i rekwizyty zostały wykonane podczas wielotygodniowych przygotowań przez członków Bractwa Misterium Męki Pańskiej, które zostało założone właśnie dla kultywowania duchowości pasyjnej. Bractwo działa przy sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego na Mariankach.

TW

5 KOMENTARZE

  1. Pozytywne zaskoczenie, nie sądziłem, że w misterium angażują się samorządowcy i Burmistrz. Bardzo dobrze – świetny przykład dla innych samorządowców – piękna rekolekcje codziennej służby ludziom. Jezus uczy nas jak nieść krzyż swojego życia, brzemiona innych nosić z pełnym przebaczeniem i miłosierdziem. Ciągle powinni sobie to ludzie przypominać, a szczególe Ci wystawieni na pokusy władzy i nadużyć z nią związanych. Brawo samorządowcy.
    A jeszcze z innej strony to świetna szansa, aby Góra Kalwaria odnowiła swoją przeszłość i stała się ośrodkiem pielgrzymkowym, szczególnie teraz kiedy powstaje obwodnica i siłą rzeczy będzie to miasto trochę omijane przez typowe usługi i handel – szansa na pójście w kierunku wiary i ośrodka krzewienia wiary – czystej wiary, która przynosi dobre owoce dla wszystkich. Tak trzymać – pamiętajmy nawet burmistrz z partii teoretycznie laickiej może czynić dobro i zmieniać tą partie na lepsze – szczególnie taki z charyzmą jak Pan Arkadiusz. Powodzenia w przemianie góry naprawdę na lepsze (nie tylko na pokaz).

    • Szkoda tylko, że funkcjonariusze Jezusa już od wieków nie stosują się do jego nauk. Co do „czystej wiary” – stać na nią tylko bardzo nieliczne jednostki, reszta cynicznie udaje, łącznie z większością kleru. W dzisiejszych czasach tzw. wiara to tylko kolejny biznes.

      • Nie jest tak źle z wiarą, patrząc na ostatnie 2000 lat bywało przeważnie dożo gorzej. Mamy szannse żyć w czasach wyjątkowych, wystarczy niewielka korekta myślenia i odejście od drapieżnej komercji.

        • Tak, z wiarą jest i będzie dobrze – ona przetrwa. Gorzej z wiernym, w tym niestety z niektórymi politykami różnego kalibru i z … częścią kleru. To mogą być zagrożenia dla wiary, niestety!

      • Tak ,katolików strach się bać.Mam sąsiadkę co niedziela w kościele , albo częściej- a plotkara i złodziejka ,że aż strach.
        Tych nielicznych -innych chętnie bym poznała…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię