LESZNOWOLA W poprzedni wtorek na chodniku przy ul. Krasickiego w Nowej Iwicznej, w ruchliwym miejscu, przez dłuższy czas leżała nieżywa sarna
O zdarzeniu poinformowała nas jedna z mieszkanek. – Znalazłam ją po godz. 6 rano, kiedy mój syn wychodził na pociąg – opowiada kobieta. – Przed moją bramą kręcił się duży pies. Zaniepokojona wyszłam sprawdzić, co się dzieje. Pies ciągał po chodniku niewielką, martwą sarenkę. Obok zauważyłam dużą plamę krwi.
Zwierzę najprawdopodobniej zostało potrącone w nocy przez samochód, jednak kierowca auta nie zatrzymał się. Mieszkanka zadzwoniła od razu na policję i straż pożarną, z prośbą o sprzątnięcie tarasujących chodnik zwłok. – Dlaczego nikt nie przyjeżdża, nie wiem, gdzie mam jeszcze zadzwonić – denerwowała się po kilku godzinach kobieta prosząc nas o pomoc. – Ta sarna wygląda po prostu makabrycznie, a ludzie chodzą obok niej i nic sobie z tego nie robią.
Około południa w Nowej Iwicznej zjawił się patrol fundacji Animal Rescue Poland, chwilę potem zwłoki sarny zostały zabrane do utylizacji. – Gdy na drodze dojdzie do potrącenia dzikiego zwierzęcia, kierowca powinien zatrzymać się i powiadomić Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego – informuje Piotr Wojtas z Nadleśnictwa Chojnów. – Nie ma konieczności wzywania policji. Trzeba pamiętać, że dzikie zwierzę jest zawsze niebezpieczne, tym bardziej, gdy jest ranne. Dlatego pod żadnym pozorem nie należy do niego podchodzić.