PIASECZNO Na boisku pod balonem Stadionu Miejskiego Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Piasecznie z koncertem „Kalejdoskop barw Polski” wystąpił Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze. Bezpłatne wejściówki na to wydarzenie, zorganizowane z okazji 595 rocznicy nadania Piasecznu praw miejskich, rozeszły się w mgnieniu oka
O Mazowszu słyszeli chyba nawet ludzie nie interesujący się na w ogóle kulturą i sztuką. Od samego początku zadaniem tego, powołanego do życia 8 listopada 1948 roku dekretem Ministerstwa Kultury i Sztuki, zespołu była troska o tradycyjny repertuar ludowy oparty na pieśniach, przyśpiewkach i tańcach wsi mazowieckiej i regionalnej tradycji artystycznej.
Przez kolejne lata stał się on prawdziwą kulturalną wizytówką – nie tylko regionu Mazowsza, ale i całego kraju. Zespół wyróżniały zawsze wysoki poziom artystyczny i bogata oprawa sceniczna z wykorzystaniem orkiestry, chóru, tańca i baletu oraz tradycyjnych strojów ludowych.
Koncert na boisku pod balonem otworzył Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno Daniel Putkiewicz, który wyraził nadzieję, że Mazowsze przyjedzie do miasta po raz kolejny – tym razem żeby wystąpić już w nowej, będącej aktualnie na etapie projektowania, sali teatralno-widowiskowej. Koncert z pewnością nie zawiódł szczęśliwców, którym udało się zdobyć na niego wejściówki.
W trakcie ponad godzinnego występu można było zobaczyć tańce z różnych regionów Polski, posłuchać przyśpiewek i pieśni ludowych oraz podziwiać wspaniałe stroje – wszystko to, oczywiście, na najwyższym poziomie artystycznym. Tego wieczoru nie zabrakło również wieloletnich faworytów publiczności – ani „Kukułeczki”, ani „Cyt, cyt”, ani – wykonanego na bis – „Furmana”. Jak się okazało, sztukę ludową można z powodzeniem przenosić nie tylko do sal koncertowych, ale i na… boiska piłkarskie.
Choć Mazowsze istnieje już długo i koncertuje naprawdę dużo, to przez lata omijało Piaseczno na trasie swoich muzycznych podróży.
– To nie jest tak, że my nie lubimy Piaseczna, to nie o to chodzi – powiedział Jacek Boniecki, dyrektor i jednocześnie dyrygent PZLPiT Mazowsze. – Muszą być spełnione minimalne warunki żebyśmy mogli dla państwa zagrać – żeby to miało właściwą oprawę, żeby państwo wiedzieli, że my traktujemy każdą publiczność poważnie. Czy w Paryżu, czy w Nowym Jorku, czy w Piasecznie – to zawsze występujemy w ten sposób.
Grzegorz Tylec