PIASECZNO Martyna Duda mieszka z partnerem i dwójką małych dzieci w malutkim, gminnym lokalu bez kuchni i łazienki. – Ta pani wpisana jest na listę osób oczekujących na zamianę lokalu na większy – informuje Łukasz Wyleziński z gminy
Martyna Duda mieszka w lokalu socjalnym przy ul. Ceramicznej w Gołkowie od stycznia 2013 roku. Drobna kobieta prowadzi nas do zajmowanego przez 4-osobową rodzinę lokum. W skromnym pokoju jest ciepło (w rogu stoi koza) i czysto. Pod oknem znajduje się sofa, na której drzemie roczny chłopiec. Jego starsza o siedem lat siostra jest w szkole. Pod ścianą stoi partner kobiety, Mateusz Turzyński.
– Martyna śpi na sofie z dziećmi, ja rozkładam sobie materac – mówi. – Największą naszą bolączką jest niewielki metraż lokalu. Tu nie ma się nawet jak obrócić. Gotujemy najczęściej obok, u teściowej. Korzystamy także z jej łazienki.
– Najbardziej szkoda mi dzieci – dodaje Martyna Duda. – To nie są dla nich odpowiednie warunki, nie mają tu własnego kąta. Jak córka wraca ze szkoły to musimy zestawić ze stolika telewizor, żeby miała gdzie odrobić lekcje. Boję się, że jak tak dalej będzie to opieka społeczna w końcu odbierze nam dzieci. Nie wiem jakie warunki trzeba spełnić, żeby otrzymać od gminy większy lokal. Ja staram się o taki od 4 lat…
Mateusz Turzyński bezradnie rozkłada ręce.
– Obok stoi pusty pokój, ale gmina twierdzi, że to pomieszczenie gospodarcze i nie pozwala nam go zająć – mówi.
Łukasz Wyleziński z gminnego biura promocji wyjaśnia, że lokal przy ulicy Ceramicznej był przydzielony dla dwuosobowej rodziny.
– Ta pani tworzy teraz czteroosobową rodzinę i oczekuje na zamianę lokalu na większy – mówi. – Z uwagi na fakt, iż obecnie gmina odzyskuje lokale tylko w przypadku zgonu lokatora, czyli średnio około 5-7 mieszkań rocznie, trudno jest określić dalszy czas oczekiwania na zamianę lokalu. W tej chwili gmina nie dysponuje lokalem dla czteroosobowej rodziny.
Tomasz Wojciuk
W głowie się nie mieści, że są ludzie, którzy tylko wyciągać rękę potrafią. Bez ślubu żyją, bo co? Bo samotna matka więcej od Państwa wyciągnie? Na papierze samotna matka. A dzieci same się pojawiają. Niepokalane poczęcie. Nieporadność i głupota porażająca!!!!!
A może nie mają pieniędzy na ślub?nie każdemu na start rodzice pomagają. Ja od 7 lat mieszkam z chłopakiem bez ślubu, wynajmujemy mieszkanie.. Bo czasy są trudne.. Też marzy mi się ślub, biały welon ale co z tego?, nie stać mnie na to… Więc jeżeli ktoś niewie jak naprawdę wygląda sytuacja tej rodziny to po co się wypowiada? Ja osobiście podziwiam ta rodzinę, dwójka dzieci na wychowaniu, mieszkanie malutkie bez węzłów sanitarnych a jednak są razem i starają się o lepszy byt dla dzieci…
Nie chcę nikogo oceniać… Ale ja mam 35 lat, mój mąż (wesele było skromne na ok. 30 osób – pożyczka z banku) ma 37 lat, oboje mamy stałe prace (zarabiamy średnio 2000 netto na głowę). Mieszkamy sami i spłacamy kredyt na mieszkanie (rata ok. 1200, a dobrowolnie spłacamy 2000, żeby szybciej wyjść z kredytu). Do czego zmierzam? Nie mamy dzieci. A moglibyśmy mieć, tylko jakiś strach, rozsądek, bojaźń (cokolwiek to jest) nie pozwala nam w naszej sytuacji materialnej podjąć się odpowiedzialności za życie, wychowanie, wyżywienie, wykształcenie małego człowieka… Nie wiem skąd w innych tyle odwagi?, głupoty? czy czego tam jeszcze, że decydują się na dzieci nie mając podstawowego zaplecza..
A co po Was? Niepamięć:-(
Panini Szook,i co Pani po tym,co Pani będzie miała na starość? co to za życie,?
Morda…jest na pewno coś co daje do myślenia w tym co napisales…Ale rozmowczyni wyżej zapewne ma tego świadomość i o tym też wspomina że czuje lek strach bo wie że może być ciężko i sobie nie poradzić i myśli racjonalnie bo nie chce skazywać świadomie dzieci na taki los tylko z wygody na starość że będzie mial kto się nią zająć nie można być tak egoistycznym…trzeba myśleć racjonalnie.Wiele osob chce mieć dzieci ale nie może sobie pozwolić na danym etapie życia na to właśnie że względów finansowych mieszkaniowych bo myśli racjonalnie.Zdrowe młode osoby powinny to przewidzieć. Owszem są instytucje w Państwie właśnie od tego by pomagać ludziom mniej zaradny ludziom którym wiedzie się słabiej…Ale litości fakt posiadania dzieci odpowiedzialność jaką się z tym wiąże powinna spożywać tylko i wyłącznie na rodzicach którzy się na nie zdecydowali…począć czy wychować adoptowane…A naszym kraju mam dzieci =z należy mi się…”dej” bo mam dziecko…młodzi ludzie zdrowi zdolni do pracy.. więc jak nie wstyd wyciągać rękę do Państwa po pieniądze?!Przepraszam ale za co ich chwalić?za bezmyślność??:/ masa młodych ludzi ma gdzie mieszkać bo ciężko pracuje od rana do nocy żeby zapłacić za wynajęcie czy za kredyt…A też chętnie cieszylaby się macierzyństwem gdyby Państwo im dało mieszkanie i wszelkie zapomogi…Ale Nie!Bo przekraczają dochód…bo mają…Ale skąd mają?z nieba im spadło?!Bzdura! Wiele takich rodzin jest tak roszczeniowa że to głowa mała to jest w wielu przypadkach sposób na życie i nikt mi nie powie że jest inaczej.Ja rozumiem że kiedy brakuje pieniędzy ciężko jest się ogarnąć stanąć na nogi itd ale to instytucje które są by pomagać powinny w taki sposób przede wszystkim…A dodatkowe wsparcie powinno być dla tych którzy wykazują inicjatywę a nie tylko ciągłe „daj bo jestem biedy „dej”bo mam dzieci…wstyd mi za młodych ludzi którzy w taki sposób żyją…
Poco tę zbędne komentarze skąd wiecie że oni nie pracują nie zgodzę się z tym że rąbią dzieci dla kasy to co teraz jak chcę się mieć dzieci to tylko dla kasy a nie dlatego że ktoś pragnie je mieć unas w Polsce jest znieczulica dziewczyna poszła do kuriera po pomoc żeby mieć większe mieszkanie a nie po pieniądze nie każdy zarabia kokosy i nie każdego stać na wynajęcie mieszkania.Nikt nie zna do końca jej sytuacji to poco te głupie komentarze.