KONSTANCIN-JEZIORNA W dużej części gminy odpady organiczne były odbierane tylko do 22 listopada. Wiele osób nie zdążyło do tego czasu zgrabić liści, które nie pospadały jeszcze z drzew. Dziś worki z nimi zalegają wzdłuż posesji…
Liściowym problemem zainteresował się radny Krzysztof Bajkowski, do którego zwróciło się wielu mieszkańców, w tym ze ścisłego centrum Konstancina.
– W tym roku jesień była ciepła i długa – mówi radny. – Wydłużył się też okres wegetacji. W związku z tym liście z drzew spadły później…
Spowodowało to, że liście były później grabione. A kiedy wreszcie trafiły do worków okazało się, że gmina już ich nie odbierze.
– Poruszałem ten problem na dwóch komisjach, na razie bez rezultatu – mówi radny Krzysztof Bajkowski. – Mam jednak nadzieję, że uda się nieco przesunąć terminy odbioru odpadów organicznych w przyszłym roku. Na razie stanowisko gminy jest takie, że worki z liśćmi mają ponownie trafić na posesje i zaczekać tam do wiosny do czasu, gdy zostanie wznowiony odbiór odpadów organicznych.
TW
Złożyć na kompost i wykorzystać na działce.
Tak ekologiczny, zielony Konstancin powinien się wstydzić, że odbiera odpady bio. Obowiązkowa, ekologiczna i tania metoda to kompostowniki. No chyba, że ktoś nosi głowę wyżej niż powinien to mu nie wypada mieć czegoś takiego na posesji.
„Mieszkańcy nie mają co zrobić z liśćmi…”
================================
Ci mieszkańcy są zaskakująco mało inteligentni, jak na elitarnych mieszkańców „ścisłego centrum Konstancina”.
Podpowiem: pograbić liście na stertę gdzieś w kącie posesji i cieszyć się, że jeże mają schronienie na zimę. A potem te liście zgniją i „problem” sam się rozwiąże.
P.S. Litości, redaktorze TW!
Proszę nie karmić czytelników KP jakimiś z koziej dupy wygrzebanymi problemami powiatowych półmózgów, nawet jak są mieszkańcami elitarnego Konstancina.
A nawet tym bardziej.