PIASECZNO Osoby mieszkające przy ulicy Syrenki, ale także klienci sklepu Lidl skarżą się na lawety, blokujące im drogę i ograniczające widoczność. – Interweniowaliśmy w tej sprawie w straży miejskiej, ale to wiele nie zmieniło – mówią oburzeni ludzie
– Lawety regularnie przywożą samochody do pobliskiego komisu samochodowego – twierdzi pani Dorota, nasza czytelniczka. – Stają na ulicy Syrenki i prowadzą tam rozładunek. Powoduje to ruch wahadłowy, ogranicza innym kierowcom widoczność i utrudnia wyjazd ze sklepu Lidl – dodaje. Mieszkańcy podnoszą, że znajdujący się wzdłuż ul. Syrenki pas zieleni również został zniszczony i rozjeżdżony, bo zamienił się w nielegalny parking.
– Nie wiem, dlaczego nikt z tym nic nie robi, dlaczego straż miejska nie egzekwuje przepisów? – pyta pan Andrzej.
Mariusz Łodyga, komendant straży miejskiej informuje, że w ubiegłym roku strażnicy interweniowali na Syrenki kilkukrotnie.
– Zwracaliśmy uwagę laweciarzom, że rozładunek samochodów nie powinien odbywać się na ulicy – mówi komendant. – W końcu jednego z kierowców ukaraliśmy mandatem w wysokości 500 zł. Jako że odmówił jego przyjęcia, sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Co do parkowania na trawniku, komendant Łodyga twierdzi że straż miejska nie otrzymywała dotychczas w tej sprawie zgłoszeń.
– Pojedziemy na miejsce i sprawdzimy – zapowiada. – Jeśli tak rzeczywiście jest, wyegzekwujemy zakaz. Proszę mieszkańców o zgłaszanie wszelkich nieprawidłowości, do jakich dochodzi w tym rejonie.
TW
Pojadą w niedzielę jak sklep i komis jest zamknięty. Stwierdzą, że wszystko jest ok, a trawę zniszczyły mocne promienie słoneczne… To jest Państwo w Państwie. Komis jest duży i powinien na terenie swojego placu wydzielić miejsce do rozładunku.
Nie pojadą w niedziele bo w niedziele nie pracują… a na tygodniu taki zapierdziel że też czasu nie starczy
Dziś widziałem jak na ul Syrenki na wysokości Orlenu zuchy ze straży miejskiej interweniowali wobec kierowcy samochodu osobowego, a kilkadziesiąt metrów dalej właśnie stała rzeczona laweta z samochodzikami. Po co utrzymujemy z naszych podatków tę zupełnie nie potrzebną formację.
Dziś widziałem jak na syrenki zuchy że straży miejskiej przeprowadzali interwencję przeciwko kierowcy osobówki gdy tym czasem kilkadziesiąt metrów dalej stała sobie laweta bohaterka z artykułu i nikt jej nie przeszkadzał. Po co utrzymuje się z naszych podatków tę żałosną formację. Przecież ten cały komendant jest oderwany od rzeczywistości.
trzeba sie przeprowadzic gdzies na wies do buszu bedzie spokojnie 🙂 ludzie mieszkacie w miescie auta tez musza rozladowac