PIASECZNO – Od 29 kwietnia w naszym bloku nie grzeją, mimo że przyszło gwałtowne ochłodzenie – skarżyła się wczoraj pani Bogusława, mieszkanka budynku przy ul. Młynarskiej 17. Administrator osiedla wyjaśniał, że musi dbać o interesy większości mieszkańców, którym jest ciepło. Mimo to wieczorem ogrzewanie bloku zostało włączone
– Zawsze na przełomie jesieni i zimy, a potem wiosny i lata jest to samo – skarży się pani Bogusława. – Przecież można ogrzewać blok nieco dłużej. Każdy mieszkaniec ma licznik i indywidualnie za to płaci. Mają być przymrozki, dlaczego administrator odgórnie ustala temperaturę, jaka ma być w lokalach? Powinien zrozumieć, że niektórzy, zwłaszcza starsi ludzie, potrzebują więcej ciepła. Wspólnota mieszkaniowa to nie jest jego prywatny folwark. Teraz sytuacja jest taka, że dogrzewamy się piekarnikiem.
Administrator osiedla wyjaśniał nam wczoraj, że ciepło i zimno to pojęcia względne.
– Kończymy sezon grzewczy, gdy cztery dni pod rząd temperatura w nocy oscyluje wokół 10 stopni C, zwykle jest to pod koniec kwietnia – tłumaczył. – W tej chwili w mieszkaniach temperatura sięga 21-22 stopni C. Mamy 123 lokale i właściciele 120 nie zgłaszają pretensji. Jak włączę ogrzewanie to będą oni musieli ponieść wyższe koszty, bo mimo że zakręcą kaloryfery, ciepła woda będzie krążyła po klatkach schodowych. Z drugiej strony nie chcę, żeby komuś w administrowanym przeze mnie bloku było zimno. Uważam, że nie warto kłócić się o takie błahostki, nie zamierzam robić nikomu na złość. Muszę jednak mieć na uwadze interesy większości lokatorów. Podjęcie decyzji w tym wypadku nie jest łatwe, nie wiem jeszcze co zrobię.
Decyzja zapadła wczoraj wieczorem, już po naszej interwencji, kiedy to ogrzewanie bloku przy ul. Młynarskiej 17 zostało włączone.
TW