GÓRA KALWARIA – Mieszkam na osiedlu przy Wyszyńskiego – mówi pani Ela, nasza czytelniczka. – Na przestrzeni trzech kilometrów są tam może trzy kosze na śmieci. Moim zdaniem to trochę za mało…
Kobieta ma psa, z którym często chodzi na spacery. Najczęściej przemieszcza się ulicami Mickiewicza, Kościuszki, Broniewskiego, Wyszyńskiego.
– Na przestrzeni kilku kilometrów jest tam dosłownie kilka koszy na śmieci. Jak zbieram odchody po swoim czworonogu, to nie mam ich gdzie wyrzucić – narzeka. – Zadzwoniłam do urzędu, ale pani z referatu śmieciowego poinformowała mnie, że w mieście jest wystarczająca liczba koszy. I bądź tu mądry…
Pani Ewa sygnalizuje również, że w przestrzeni publicznej brakuje pojemników na elektroodpady.
– Czy jak zużyje mi się bateria, albo przepali żarówka mam od razu biec z tym na PSZOK? – pyta.
Gmina przyznaje, że w mieście rzeczywiście nie ma koszy na elektrośmieci, jednak zużyte baterie można oddawać w różnych punktach, w tym w urzędzie.
– Co do małej liczby koszy na zwykłe śmieci w rejonie Wyszyńskiego, to skontaktujemy się z tą panią i zapytamy, w którym miejscu najlepiej postawić dodatkowy pojemnik – deklaruje Piotr Chmielewski, rzecznik ratusza.
TW
Radzę nadać tej pani z referatu paczkę z „tematem”, dla którego brakuje koszy na śmieci. (;