PIASECZNO – Windy na dworcu PKP znów są nieczynne – poinformowała nas kilka dni temu pani Aldona. – Ale to nie jest żadna niespodzianka, bo psują się od samego początku… – dodaje. Kilka dni temu sprawą wind zainteresowała burmistrza Daniela Putkiewicza radna Ewelina Wójcik
Windy na piaseczyńskim dworcu pojawiły się jesienią 2018 roku i od momentu zamontowania sprawiały problemy. Zaczęło się od zepsutych podzespołów, które unieruchomiły je na trzy miesiące. Części trzeba było sprowadzać z zagranicy. Kiedy już je wymieniono, wcale nie było lepiej. Windy psuły się z zatrważającą regularnością, a na ich naprawę niekiedy trzeba było czekać tygodniami. W końcu burmistrz Piaseczna poprosił Polskie Koleje Państwowe, aby regularnie kontrolowały windy, z których korzystają głównie seniorzy i matki z dziećmi. Pojawiły się wreszcie pytania o jakość dźwigów. Są one aktualne do dziś, bo windy wcale nie przestały się psuć.
– Ja już nawet na nie nie liczę, bo częściej stoją niż działają – mówi pani Krystyna, nasza czytelniczka.
Pod koniec września interpelację do burmistrza w sprawie wind skierowała radna Ewelina Wójcik.
– Zapytajmy PKP o rozwiązania, które pozwolą szybciej usuwać awarie – proponuje radna.
– Biorąc pod uwagę, że z naszego dworca korzysta wielu mieszkańców, którzy poruszają się z bagażami i wózkami, PKP powinno szybciej reagować na usterki i je usuwać – dodaje.
Idea jest jak najbardziej słuszna. Pytanie tylko czy uda się wymóc na PKP zmiany. Tym bardziej, że temat wind nie jest nowy, a do tej pory dźwigów ani nie wymieniono na mniej awaryjne, ani nie usprawniono ich serwisu.
TW
„… częściej stoją niż działają”
=====================
To jest miś na skalę naszych możliwości.