PRAŻMÓW – Cmentarz parafialny w Jeziórku znajduje się na podmokłym terenie, a zmarli są chowani w grobach, do których napływa woda – mówi pani Danuta, nasza czytelniczka. – Cmentarz działa legalnie i ma wszystkie pozwolenia – informuje ks. Ryszard Tomaszkiewicz, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Kędzierówce, pod którą podlega nekropolia
– Taka sytuacja jest tu od lat – utrzymuje nasza czytelniczka. – Przed pogrzebem z grobów wypompowują wodę, ale nietrudno się domyślić, że po złożeniu trumny napływa ponownie. Efekt jest taki, że ciała spoczywają w wodzie. To jest nie tylko bezczeszczenie zwłok. Taka sytuacja powoduje zagrożenie epidemiologiczne.
Pani Danuta ma pretensje do proboszcza parafii, że nie robi nic, aby rozwiązać problem.
– Niedawno chowałam tu męża, jak pomyślę że leży w wodzie, nie mogę spać po nocach... – dodaje. – Ksiądz bierze 2000 zł pokładnego, mógłby zrobić na cmentarzu drenaż, który poprawiłby sytuację.
Proboszcz parafii w Kędzierówce, ksiądz Ryszard Tomaszkiewicz zapewnia, że cmentarz działa legalnie.
– Wody gruntowe są tu nisko, ale słaba jest przepuszczalność gleby – tłumaczy. – Jak popada, woda nie chce wsiąkać. Warunków geologicznych jednak się nie zmieni, nie ma na to szans.
Ksiądz proboszcz zapewnia, że działająca od 1988 roku nekropolia ma wszystkie niezbędne zezwolenia, w tym zgodę sanepidu, który przed uruchomieniem cmentarza polecił ze względów sanitarnych rozłączyć drenaże (wcześniej były tu pola uprawne).
– Chodziło o to, aby woda z tego terenu nie przedostawała się do innych ujęć – wyjaśnia ksiądz Tomaszkiewicz. – Dlatego też odprowadzenie wody poza cmentarz nie wchodzi w grę.
TW
W Jazgarzewie jest taka sama sytuacja. Horror aż nie do pomyślenia przecież te wody rozlewają się z cmentarza po całej okolicy a wokół mieszkają ludzie
Aha widać że pani za mało się narobiła albo nie ma się czym zająć i wymyśla jakieś problemy z palca wyssane bo zmarłym to już na pewno bez różnicy czy teren jest podmokly czy suchy .. gratulacje dla ludzi co mają takie problemy
„Cmentarz parafialny w Jeziórku znajduje się na podmokłym terenie, a zmarli są chowani w grobach, do których napływa woda – mówi pani Danuta”
===============================
1) Jeziórko na podmokłym terenie? Zadziwiające.
2) Podejrzewam, że zmarłym jest wszystko jedno. Tym bardziej, że nawet jak za życia wierzyli w jakąś formę życia po śmierci, to nie chcąc pływać w grobie wyprowadziliby się zawczasu z tego Jeziórka. Jak się nie wyprowadzili, to widać im nie zależało.
3) Nie będzie zagrożenia epidemiologicznego, jak przy pochówku wrzuci się do grobu parę małych węgorzy, a po jakimś czasie się je odłowi – wielkie jak pytony….
4) Ale jak ktoś żadną miarą nie może znieść tego, że jego bliski pływa sobie w grobie, to jest na to rada: wśród północnoamerykańskich Indian zamieszkujących Wielkie Równiny ciała zmarłych, ubrane w uroczyste stroje, umieszczano na specjalnych konstrukcjach wysoko nad ziemią. Mieszkańcy Jeziórka i innych podmokłych miejscowości powinni to rozważyć.
5) Jeśli zaś jakaś miejscowość jest położona na terenach bagiennych, to trzeba zmarłych po prostu topić w bagnie. Pięknie się tam konserwują, o czym świadczą liczne wykopaliska. Jakby za 5 tysięcy lat powstali z martwych, to nawet nie trzeba byłoby ich za bardzo pudrować.
cały kościółek, pieniążki bierzemy a reszta nas nie obchodzi, mafia w sutannach
Pani Danuto, może coś na sen niech Pani na noc zażyje. Naprawdę nie ma Pani większych problemów?