PIASECZNO PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, MKS PIASECZNO – KS WARKA 6:1 Sprawdzają się, póki co, słowa trenera Arkadiusza Modrzejewskiego. Biało-niebiescy, po nieco rozczarowującym początku sezonu, z meczu na mecz grają coraz lepiej i są już wiceliderem rozgrywek. W zeszłą sobotę odprawili z kwitkiem drużynę Warki, a niekwestionowanym bohaterem meczu był strzelec czterech goli Zbigniew Obłuski
Zawodnicy MKS Piaseczno bardzo szybko postanowili udowodnić gościom swoją piłkarską wyższość. W 4. minucie gry swój show rozpoczął Obłuski, który wykorzystał precyzyjne dogranie od Bartosza Orłowskiego. Zaledwie dwie minuty później Orłowski znów obsłużył podaniem popularnego „Zbynia” i… bramkarz Warki wiedział już zapewne, że to nie będzie jego dzień.
Rozochoceni gospodarze ani myśleli przerwać oblężenie bramki przyjezdnych. Szansę na podwyższenie wyniku miał najpierw Tomasz Doliński, a zaraz potem Orłowski, ale kolejnego gola strzelił nie kto inny jak Obłuski – tym razem huknął do siatki po podaniu Tomasza Pietrzaka i mógł tym samym celebrować klasyczny piłkarski hat-trick. W 32. minucie było już z kolei 4:0, a gola na swoje konto zapisał… bramkarz Warki Michał Majewski, który interweniował tak niefortunnie po dośrodkowaniu Kamila Ziemnickiego, że posłał piłkę do własnej bramki. To nie był bynajmniej dla zawodnika gości koniec złych wiadomości. W 40. minucie „profesor” Obłuski udzielił bolesnego wykładu obronie Warki.
Długą piłkę posłał bramkarz Jakub Trojanowski, po czym „Zbynio” dynamicznie przepchnął w pojedynkę dwóch obrońców, ograł bramkarza i spokojnie posłał piłkę do pustej bramki.
Po zmianie stron trener Modrzejewski dał szansę zmiennikom i gra nie wyglądała już tak efektownie. I choć w 51. minucie Kamil Matulka wyłożył jak na tacy piłkę Markowi Pawłowskiemu i zrobiło się 6:0, to potem gra nieco się wyrównała. Honorowego gola zdobyli w końcu goście. W 82. minucie – po faulu w polu karnym Cezarego Michalaka – bramkę dla Warki zdobył Vogtman.
Grzegorz Tylec