Ich powierzchnie liczą od kilku do kilkudziesięciu hektarów i tworzą przestrzenie, w których czas się zatrzymał. Przekraczając bramy mazowieckich skansenów rozpoczynamy podróż do przeszłości.
Nadwiślański klimat
Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim ma największą w Polsce kolekcję pamiątek po olendrach, w tym meble – komody, kredensy, stoły i ławy często malowane we wzory roślinne, a także narzędzia ciesielskie i sprzęt gospodarski – maselnice, prasy i kotły do wyrobu powideł buraczanych oraz beczki do transportu suszonych owoców. – Odwiedzając nasze muzeum, można się przenieść w świat olendrów znad Wisły, ale i poznać powojenną historię tego miejsca. Skansen w Wiączeminie zachwyci zarówno miłośników historii, jak i przyrody – przekonuje kustosz placówki Magdalena Lica-Kaczan.
Na terenie skansenu zobaczymy wyremontowany dawny kościół ewangelicko-augsburski, szkołę, cmentarz, a także typowe dla osadnictwa olenderskiego zabudowania gospodarskie wraz z wyposażeniem: zagrodę liniową, tzw. langhoff (część mieszkalna ze stodołą i oborą pod jednym dachem), który został przeniesiony z Kępy Karolińskiej oraz zagrodę wielobudynkową (budynek mieszkalny, stodoła oraz powielarnia). – Popularność Skansenu Osadnictwa Nadwiślańskiego rośnie. Bardzo nas to cieszy – dodaje Leonard Sobieraj, dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku. – Wprawdzie w tym roku ze względu na pandemię musieliśmy zrezygnować z imprez plenerowych, mamy jednak nadzieję, że niebawem wszystko wróci do normy.
Retro traktor w Radomiu
Miłośnicy tradycyjnej motoryzacji powinni zajrzeć do Muzeum Wsi Radomskiej. Zobaczą tam bogatą kolekcję pojazdów i maszyn rolniczych. Placówka ma około 280 tego typu eksponatów. – Zwiedzanie z przewodnikiem, udział w warsztatach muzealnych prowadzonych przez doświadczonych edukatorów czy festynach folklorystycznych to zawsze ciekawa lekcja historii i etnografii – zapewnia szefowa radomskiego skansenu Ilona Jaroszyk. Przekonuje, że lubią spędzać tu czas całe rodziny, częstymi gośćmi są wycieczki szkolne czy seniorzy. Niecodzienna atrakcja czeka także na najmłodszych. – Dla maluchów przygotowaliśmy plac zabaw, ale nasz to… chałupa wiejska z wyposażeniem, miniaturowymi sprzętami gospodarskimi i zwierzątkami-zabawkami – dodaje.
Praca jak za dawnych lat
Swoich sił w tradycyjnych zajęciach spróbujemy w Sierpcu. Pod okiem fachowców możemy ubić masło w kierzance, tłoczyć olej, pęczkować zioła z przydomowych ogródków, ale też tkać, haftować albo przekonać się w praktyce, jak odbywało się pranie, gdy o pralkach automatycznych na mazowieckiej wsi nikt nawet nie śnił. Udało się tu odtworzyć typową, pouwłaszczeniową wieś rzędową. Otoczone warzywnymi i kwiatowymi ogródkami czy pasiekami chałupy oraz zwierzęta (np. gęsi i krowy) sprawiają, że to miejsce ciągle tętni życiem. – Spacerując po naszym skansenie, który odtwarza przeszłość w najdrobniejszych detalach, łatwo jest wyobrazić sobie wiejskie życie minionych lat – przekonuje Jan Rzeszotarski, dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Wnętrza budynków zmieniają się wraz ze zrywanymi kartkami kalendarza. Goście mają szansę uczestniczyć w pracach, które dla wielu współczesnych (zwłaszcza najmłodszych) są znane tylko z opowieści dziadków. Mogą zobaczyć, jak pradziadkowie pracowali w pocie czoła w żniwa albo w czasie wykopków. Usłyszymy kosy, sierpy, żniwiarki…Nauczymy się nie tylko młócenia zboża czy oczyszczania ziaren w wialni, ale też wypalania koszy wiklinowych. Razem z pszczelarzem możemy zajrzeć do ula i posmakować miodu, a z garncarzem zrobimy misy albo talerze.
Tradycyjne Wesele Kurpiowskie
Muzykalnie, gwarno i tradycyjnie jest z pewnością w Zagrodzie Kurpiowskiej w Kadzidle. – Wspólnie z twórcami ludowymi organizujemy m.in. warsztaty etnograficzne „Ginące zawody”. Poznać można tajniki rzemiosła i sztuki. Z dobrą zabawą kojarzona jest także impreza „Wesele Kurpiowskie”, na którą ściągamy tłumy – wymienia Maria Samsel, dyrektor placówki. I choć pandemia nieco pokrzyżowała plany tradycyjnego biesiadowania, to i tak dla miłośników Kurpi Kadzidło to raj.
Do skansenu przyciąga możliwość spaceru wśród duchów przeszłości. Obejrzeć można np. stare chaty, spichlerz, drewutnię, stodoły, maneż czy studnię z pochylonym nad niż żurawiem. We wnętrzach eksponowane są oryginalne meble, tradycyjne ozdoby i narzędzia gospodarskie. – Podczas imprez serwujemy też przysmaki kurpiowskiej kuchni: bezalkoholowe psiwo kozicowe (jałowcowe), kurpiowski rejbak, placek drożdżowy „łagodniak”, fafernuchy – zachęca Maria Samsel.
Całość artykułu: https://www.mazovia.pl/wydawnictwa/pismo-samorzadu-wojewodztwa-mazowieckiego/