LESZNOWOLA/PIASECZNO SIATKÓWKA, III LIGA, ASTORIA PIASECZNO – MUKS KRÓTKA MYSIADŁO 1:3 (16:25, 25:17, 14:25, 13:25) Nie było niespodzianki w spotkaniu derbowym pomiędzy siatkarkami Piaseczna i Mysiadła. Podobnie jak w pierwszym meczu tych drużyn wyraźnie lepsze okazały się być podopieczne Michaliny Tokarskiej
Spotkanie rozpoczęło się od bardzo słabego początku w wykonaniu gospodyń, które praktycznie bez walki i na stojąco oddały rywalkom pierwsze punkty. Przebudzenie nastąpiło dopiero kiedy ten set był już praktycznie rozstrzygnięty. Zawodniczki Astorii pokazały, że drzemie w nich spory potencjał i także potrafią wyprowadzić ciekawe, skuteczne akcje.
Lepsza końcówka zaowocowała jednak dopiero w drugiej partii. Mysiadło, najwyraźniej pewne swojej siatkarskiej wyższości, wyraźnie spoczęło do tego na laurach, co z każdą minutą coraz bardziej nakręcało do lepszej gry piasecznianki. Obraz tego seta okazał się być ostatecznie niemalże lustrzanym odbiciem pierwszej partii – z tą różnicą, że tym razem dominowała Astoria.
Niestety, w dalszej części meczu emocje były już mniejsze. Krótka wzięła się do roboty i na dużym spokoju pokazała rywalkom, że dzieli je jeszcze spora różnica umiejętności. Piaseczno miało za zadanie powalczyć i spróbować urwać seta bardziej doświadczonym przeciwniczkom, a kiedy się to udało, miejscowe siatkarki zbyt szybko uznały chyba swoje zadanie za wykonane. Szkoda, bo – mimo istotnych osłabień kadrowych – z pewnością stać je na więcej.
Grzegorz Tylec
Michalina Tokarska, trenerka MUKS Krótkiej Mysiadło
Cieszę się, że wygrałyśmy, jednak szkoda przestoju w drugim secie. Zawsze ostrzegam dziewczyny by nie cieszyły się ze zbyt łatwo wygranego seta – przeciwnik się bierze do roboty, a u nas jest przestój. Jednak ani przez chwilę nie denerwowałam się o wynik meczu. Ważne trzy punkty mamy na swoim koncie i cieszę się, że nasze młodziczki mogą ogrywać się w takich meczach. Pokazują, że są ambitne i mogą rywalizować ze starszymi koleżankami.
Joanna Kuczka, kapitan Astorii Piaseczno
Niektóre dziewczyny z naszej drużyny mają pewien sentyment do Krótkiej Mysiadło, bo wcześniej tam grały. Na pewno był to dodatkowy stres i było to widać na początku pierwszego seta. Dzięki wygranej drugiej partii wywalczyłyśmy piąte miejsce na zakończenie sezonu. I choć z mojej strony nie był to dobry mecz, to jednak dziewczyny pokazały dużo więcej niż w pierwszym spotkaniu w Mysiadle.