PRAŻMÓW – Dziś podczas sesji rady gminy wójt Michał Kmiecik podpisał umowę z Henrykiem Siodmokiem, reprezentującym firmę Mobruk, na wywóz i utylizację toksycznych odpadów nielegalnie składowanych przy ul. Akacjowej w Nowym Prażmowie.
Wójt Michał Kmiecik podziękował wszystkim osobom, które zaangażowały się w zlikwidowanie ekologicznej bomby, która od kilku lat spędzała sen z powiek okolicznym mieszkańcom. O sprawie nielegalnego składowiska odpadów przy ulicy Akacjowej pisaliśmy 3 maja 2020 roku jako pierwsi na portalu PiasecznoNEWS.pl. Tego dnia strażacy (w tym dwa zastępy z grupy ratownictwa chemicznego z Warszawy) odkryli składowane w beczkach substancje nieznanego pochodzenia. Dwa tysiące 1000-litrowych beczek wciąż znajduje się na posesji, ale wreszcie po kilku latach administracyjnej batalii udało się rozwiązać problem.
Magazyn przy ulicy Akacjowej został wynajęty pod pretekstem składowania części samochodowych. Właścicielka nieruchomości twierdzi, że nie wiedziała o zwożonych odpadach. Gdy zorientowała się, że jej posesja wypełniona jest chemikaliami… najemca zerwał kontakt i ślad po nim zaginął. Poprzedni wójt Prażmowa, Jan Dąbek, pozyskał dotację w wysokości 21 mln 640 tys. złotych z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na wywiezienie i utylizację odpadów.
– Na szczęście gmina z tego tytułu nie poniesie żadnych kosztów – cieszy się wójt Michał Kmiecik. Przetarg wygrała firma Mobruk, oferując swoją usługę za 13,1 mln złotych. Podczas sesji prezes Henryk Siodmok przedstawił radnym kompetencje i wieloletnie doświadczenie giełdowej spółki, która na rynku działa od wielu lat. – Wyznaczamy standardy na poziomie europejskim – podkreślił. Zapytany przez radnego Krzysztofa Wiśniewskiego o harmonogram likwidacji składowiska, odparł, że zostanie on przedstawiony do 10 dni od chwili podpisania umowy. Firma całkowicie rozbroi tykającą bombę ekologiczną do 27 grudnia.
– Gwiazdka będzie już bez bombki – skwitował prezes po podpisaniu umowy z wójtem. Gdy odpady zostaną już wywiezione, wójt zapowiada badanie gleby, które wskażą, czy doszło do rozszczelnienia pojemników i ewentualnego przedostania się chemikaliów do wód gruntowych. Dziś pracownicy firmy Mobruk zrobili już wstępne oględziny beczek.
– Na oko wygląda, że są w dobrym stanie – oceniał prezes Henryk Siodmok.