GÓRA KALWARIA Mieszkańcy miasta z utęsknieniem oczekiwali otwarcia obwodnicy, która miała polepszyć warunki komunikacyjne i uwolnić ich od korków. Pojawiały się też obawy – czy nie ucierpi lokalna przedsiębiorczość? Czy Góra Kalwaria nie podzieli losu opustoszałych miast, w których po otwarciu obwodnicy zamarło życie?
– Ostatni raz widziano korek na głównej ulicy naszego miasta 22 grudnia – śmieje się właściciel sklepu spożywczego przy ulicy Dominikańskiej. – Od tego czasu wszystko się zmieniło. Wieczne korki stały się przeszłością.
Idąc dziś ulicami Pijarską i Dominikańską trudno uwierzyć, że to wciąż Góra Kalwaria – bez niekończącego się sznura samochodów i wszechobecnych tirów. Wczesnym popołudniem w mieście jest cicho i spokojnie, na chodnikach widać niewielu przechodniów. Czy to miasto umiera? Czy właściciele punktów handlowych i usługowych wkrótce będą musieli szukać nowego zajęcia? Od czasu otwarcia obwodnicy minęło dopiero 1,5 miesiąca. To zbyt krótko, by robić miarodajne porównania, ale lokalni przedsiębiorcy podzielili się z nami swoimi pierwszymi refleksjami.
Spokojniej i bez korków
– Jest dużo spokojniej – mówi ekspedientka z masarni „Wiejskie smaki”. – Nie odczuwam spadku liczby klientów. Teraz nie ma korków i jest zdecydowanie łatwiej do nas dojechać – dodaje z uśmiechem kobieta.
– Do nas wciąż przychodzą ci sami, stali klienci – mówi pani z pobliskiej firmowej piekarni. – Jedyna różnica, którą odczuwamy po otwarciu obwodnicy jest taka, że w mieście jest spokojniej i nie ma korków.
– Jest lepiej – nie ma wątpliwości pani ze sklepu z kominkami. O liczbie klientów nie chce się wypowiadać, bo nie pracuje w tym miejscu zbyt długo.
Butelki tańczyły na półkach
– Czy mamy spadek liczby klientów to dopiero będziemy wiedzieli po 15 marca – mówi ostrożnie właściciel pobliskiego sklepu spożywczego. – Początek roku to najgorszy okres w handlu. Na pewno teraz żyje się w mieście lepiej. Odkąd powstała obwodnica to widuję się ze znajomymi, którzy mieszkają po drugiej stronie ronda. Możemy normalnie do siebie podjechać, a kiedyś to była naprawdę czasochłonna wyprawa.
– Obwodnica dla nas mieszkańców to raj – wtrąca mężczyzna, który właśnie wszedł do sklepu, by zrobić zakupy.
– Tiry wciąż jechały, jak w sklepie było cicho to słyszałem jak butelki tańczyły na półkach – wspomina sprzedawca. – Drgania powodowane przez przejazd tysięcy samochodów przyczyniały się do dewastacji pobliskich zabudowań.
Jeśli stracili to pojedynczych klientów
Zdaniem naszych rozmówców większość ruchu, który przewijał się przez centrum miasta pozostawiał w nim tylko hałas i spaliny.
– Ci, którzy tylko przejeżdżali przez Górę u mnie zakupów nie robili – nie ma wątpliwości pani z pasmanterii. – Korek powodował, że nasi klienci mieli trudniej do nas dojechać.
– Może i ktoś będąc w Górze Kalwarii tylko przejazdem mógł coś u nas kupić, ale to raczej pojedyncze przypadki – uważa farmaceutka z pobliskiej apteki. – Nie odczuwamy żadnych negatywnych skutków funkcjonowania obwodnicy.
Podobnie wypowiadał się zegarmistrz, właściciel punktu z akcesoriami do telefonów, pani ze sklepu z używaną odzieżą i mężczyzna prowadzący sklep z częściami motoryzacyjnymi.
– Jak się komuś przepaliła żarówka, to mógł do nas zajrzeć, ale to marginalne przypadki nie mające wpływu na kondycję sklepu – kwituje ostatni z naszych rozmówców.
Z korka po kwiatki
– Zdarzali się klienci, którzy przejeżdżając przez miasto stanęli w takim korku, że pasażer z samochodu mógł wysiąść, kupić u nas kwiaty i spokojnie wrócić do auta, które przez ten czas przejechało kilkadziesiąt metrów – śmieje się właścicielka pobliskiej kwiaciarni. Ale daleka jest od narzekania na nową rzeczywistość. – Jak ktoś jest spoza Góry Kalwarii, a przyzwyczaił się do jakiegoś sklepu, to wciąż może zajechać i go odwiedzić – mówi kobieta. – Na pewno zajmie mu to mniej czasu niż do tej pory. Po mieście jeździ się dużo lepiej, drogi są przejezdne i w podróży nie tracimy tyle czasu, co przed otwarciem obwodnicy.
Adam Braciszewski
Bo wszyscy czekają w domach na otwarcie nowego SUSHI w Górze Kalwarii… Tylko patrzyć jak za godzinkę wszyscy będą czekali na poczęstunek 🙂
Narazie to jest problem chociażby z dowozem dzieci do przedszkola bo do GK brak wjazdu. Ciekawe czemu od Piaseczna nie zrobili wjazdu tylko przez obwodnicę a np. od Grójca to trzeba pchać się na Czersk by móc się dostać na drugi koniec Góry
Do K. Bo jeszcze budują pozostałe wjazdy i zjazdy. Na razie obwodnica jest otwarta częściowo.
A tak na marginesie to trzeba podziękować burmistrzowi Zielińskiemu, bo to on doprowadził do rozpoczęcia inwestycji, bo ciągle GDDKiA spychała GK.
Chyba tysiące kierowców pytają: „A kiedy będzie można dojechać bezpośrednio do Góry jadąc od strony Grójca?”
Czy ktoś może odpowiedzieć?
GDDiA informuje: W przyszły poniedziałek 17 lutego na około miesiąc zostanie całkowicie zamknięty przejazd ul. Grójecką w sąsiedztwie węzła Marianki. Drogowcy będą w tym czasie budowali brakujące zjazdy i wjazdy na węźle. Oznacza to spore utrudnienia dla kierowców.
Czy to zakończy udręki dla wieku?
Skoro: „Od Grójca do Góry będzie się wjeżdżać tylko przez Czersk” to czy zainteresowani tym problemem winni to … milcząco zaakceptować, godząc się na pogorszenie wjazdu do Góry?
Czy mieszkańcy Karoliny, Dębówki, Czaplinka itd. chcą od teraz na zawsze jeździć do Góry trasą ok. 2-3 km dłuższą?
Ponoć do końca marca br. obwodnica ma funkcjonować w całości.
Obwodnica po 10 latach, a po drodze nieoświetlone drogi i pobocza. Codziennie wypadki. I rzydoski cmentarz. Widziałem ostatnio jak rzydy pod prąd jechali bmw.
Tylko Orlen przy Grojeckiej ucierpiał 😁
@Kali Wróć do szkoły podstawowej i naucz się przynajmniej zasad ortografii. Przy okazji może zdobędziesz nieco kultury, tolerancji i dobrego wychowania.
Miasto to przede wszystkim ludzie a nie samochody. Bardzo dobrze ze jest obwodnica. Teraz mieszkańcy mogą swobodnie w nim funkcjonować.
Teraz trzeba się wziąć za budowę parkingów przy osiedlach bo mieszkańców będzie przybywać i samochodów również i trzeba to chcieć widzieć a nie tylko blok, blok, blok – miasto sprzedało działkę kasę przejadlo a parkingów dla ludzi nie zrobili.
Tak tak, deweloper co musi zbuduje u niego to czysta ekonomia i skrawka wolnej przestrzeni nie zostawi. A rola miasta jest dbanie o mieszkańców np poprzez mądre plany zagospodarowania czy wcześniejszy podział działek!
Jest pusto nikt się nie kusi by pozbierać i spalić śmieci.
Skąd ludzie je biorą,ciągle się mówi i słyszy że ludzie palą.
Od Grójca do Góry będzie się wjeżdżać tylko przez Czersk. Nie widzę nigdzie miejsca na zjazd po starym śladzie 50-tki. Do centrum to około 1 km dalej. Dla mnie nie ma problemu. Więcej traciłem omijając korki.
Ciekawi mnie w jaki dzień i o której godzinie zrobił te zdjęcia pustych ulic ?
jest jeszcze spory ruch – to ci co jadą na Konstancin, a to przecież najszybsza droga do Warszawy. Także następny etap to przedłużenie obwodnicy do DW724.
natomiast pytanie kiedy naprawią wjazdy i zjazdy bo i od strony Mińska i w Kątach to można zawieszenie popsuć. Ten kto to odebrał powinen być surowo ukarany, a firma wykonująca dostać zakaz na państwowe kontrakty.
Ja z kolei pamiętam wszystkich hamulcowych i nigdy na nich nie głosuję.
Lista nazwisk powinna być jawna ,ja ich nie wymienię by nie ciągali mnie po sądach !
W Katach byłem świadkiem ,na tych zjazdach jak młoda dziewczyna rano jadąc w kierunku Piaseczna sam osobowym była ztrabiona przez duzego mobila z naczepa typu patelnia koloru pomaranczowego bo zwolniła ,przed tym uskokiem ,mały mobil to tylko podskakuje a duży to nawet nie odczuje ,można by było to zfrezowac ,ale widocznie nikomu to nie przeszkadza bo od otwarcia obwodnicy jest prawie 2 miesiące,