PIASECZNO/LESZNOWOLA Wraz z decyzją o zamknięciu placówek oświatowych w związku z epidemią koronawirusa pojawił się problem kontynuacji edukacji w ramach bieżącego roku szkolnego. Jedynym wyjściem z tej trudnej sytuacji okazało się nauczanie zdalne. Jak wygląda ona obecnie w praktyce?
– Z zebranych w szkołach informacji wynika, że nauczyciele bardzo kreatywnie podeszli do „nauczania domowego” i zapewnili realizację tego procesu w sposób dostosowany do możliwości uczniów – mówi wiceburmistrz Piaseczna Hanna Kułakowska-Michalak.
Nauka przez internet
Kluczowy w przypadku nauczania zdalnego jest dostęp uczniów do internetu.
– Nauczyciele kontaktowali się z uczniami głównie przez dziennik elektroniczny czy mailowo, ale niektórzy tworzyli też grupy poszczególnych klas na Facebooku. Przesyłali uczniom głównie materiały powtórzeniowe i utrwalające znany już materiał oraz filmy z portali edukacyjnych – informuje Katarzyna Wypych z komisji oświaty i kultury w radzie miejskiej. – Nauczyciele są dobrze przygotowani do takiej pracy. Problemem w tej chwili jest sprzęt komputerowy dla uczniów, bo rodzice też pracują zdalnie i korzystają ze sprzętu, który jest w domu. Nie wszyscy posiadają drukarki i skanery.
Kolejną kwestią jest ilość przekazywanych drogą elektroniczną materiałów. Do naszej redakcji dochodziły głosy uczniów, skarżących się na zbyt dużo pracy.
– To kwestie indywidualne związane ze stylem pracy poszczególnych nauczycieli wobec braku wyznaczonych standardów w tym zakresie – zaznacza Hanna Kułakowska-Michalak.
Wiceburmistrz zwraca również uwagę na szczególną sytuację ósmoklasistów, którzy dostają dodatkowe materiały do nauki z przedmiotów egzaminacyjnych i których zachęca do korzystania z zadań codziennie przesyłanych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną.
A jak dotychczasową naukę zdalną widzą nauczyciele i uczniowie?
– Ważne, aby zainteresować dzieci – mówi Alina Zająkała, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej w szkole w Nowej Iwicznej. – Pomysł nagrania lekcji na YouTube podsunął mi mąż, a w piątek dzieci otrzymały pierwszy film z lekcją, gdzie krok po kroku tłumaczyłam im zadania. Forma takiej pracy sprawdziła się, a dzieci mogły samodzielnie rozwiązywać zadania. Rodzice pisali, że taka forma pozwala im wykonywać swoją pracę zdalną. Dodatkowo jestem dostępna od poniedziałku do piątku na Skype w ustalonych godzinach, aby omówić ewentualne kwestie oraz żeby ich zobaczyć. Na chwilę obecną pracuję w tej formie i czekam na rozwiązania informatyków.
Oczami nauczycieli, oczami uczniów
– Siedzenie przed ekranem robi się męczące, ale to konieczność, jeśli chce się być na bieżąco – mówi jedna z uczennic prywatnego NoBell Liceum w Konstancinie-Jeziornie. – Fakt, że głównie sami musimy wykonywać prace czasami bywa problematyczny, ale nauczyciele są dla nas do dyspozycji, jeśli potrzeba coś wyjaśnić. Osoby, które musiały wcześniej długo dojeżdżać do szkoły, teraz mogą wypocząć nieco więcej i zająć się po kolei materiałem na dany dzień, bez niewyspanego, osłabionego organizmu. W ciągu dnia jest dużo czasu wolnego, lecz trzeba wziąć pod uwagę, że lekcje musimy robić na bieżąco, więc nie zawsze zostaje czas na pasje i relaks.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy pedagodzy radzą sobie równie dobrze z nowymi zadaniami.
– Moim zdaniem nie jest to do końca zorganizowane, bo niektórzy nauczyciele nie wysyłają żadnych materiałów, a inni wysyłają ich zbyt dużo – jak byśmy mieli zrobić więcej niż przez cały rok – mówi uczennica Zespołu Szkół Nr 2 im. Emilii Plater w Piasecznie. – Myślę, że można sobie poradzić jeśli się będziemy do tego przykładać, a np. w mojej klasie wzajemnie sobie pomagamy jak ktoś czegoś nie rozumie. Wydaje mi się, że najtrudniejsze jest zrozumienie na początku o co chodzi nauczycielowi. Siedząc w domu trudniej się również zmobilizować do nauki.
Obowiązek zdalnej nauki
O ile do 25 marca nauka zdalna nie była obowiązkowa, tak po tym terminie weszły w życie przepisy wprowadzające obowiązek zdalnej nauki w czasie przerwy w pracy szkół. Nauczyciele wystawiają teraz oceny online, a nawet sprawdzają obecność. Szkoły i przedszkola mają być zamknięte co najmniej do 14 kwietnia.
– W naszej szkole, jako wyjściowym systemem komunikacji, posługujemy się Librusem – mówi Andrzej Sochocki, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Janusza Korczaka w Józefosławiu. – Po stronie uczniów są większe ograniczenia sprzętowe niż po stronie nauczycieli. Mamy już zadeklarowanych kilka osób, które mogą pożyczyć komputer tym, którzy go nie mają. Materiały edukacyjne są wysyłane zgodnie z planem lekcji. Oceny online będą, jak najbardziej wystawiane, natomiast potwierdzeniem obecności uczniów jest potwierdzenie przeczytania wiadomości. W piątki nie wysyłamy materiałów – są to dni poświęcone konsultacjom z nauczycielami online i pod telefonem.
Grzegorz Tylec