PIASECZNO Siedem lat temu obok niewielkiego domu Jadwigi Oldyńskiej wyrósł 5-piętrowy budynek z 40 mieszkaniami. Teraz z drugiej strony powstaje kolejny blok, który prawdopodobnie ma być przeznaczony pod nieuciążliwe usługi
O dramacie życiowym mieszkanki ul. Wiśniowej w Piasecznie pisaliśmy siedem lat temu. To właśnie wtedy po prawej stronie jej niewielkiego, jednorodzinnego domku wyrósł ogromny, 5-piętrowy blok. Jego budowa rozpoczęła się na dwa tygodnie przed wejściem w życie nowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, ograniczającego m.in. wysokość zabudowy.
– Na mojej działce wciąż jest cień, wychodząc na balkon czuję się jakbym schodziła do piwnicy – skarżyła się wówczas nasza czytelniczka. Protestującą Jadwigę Oldyńską i jej sąsiadów nie uznano wówczas za stronę, pozbawiając ich możliwości udziału w postępowaniu administracyjnym.
– W 2016 roku Naczelny Sąd Administracyjny uchylił pozwolenie na budowę i wszystkie decyzje dotyczące tego budynku – mówi mieszkanka ulicy Wiśniowej. – Wtedy nie tylko nie uznano mnie za stronę, co było rażącym naruszeniem prawa, ale też blok został wybudowany zbyt blisko mojego domu, który został przesłonięty. Obydwa budynki dzieli zaledwie kilka metrów, choć odległość między nimi powinna wynosić 22 m, a więc tyle, ile wynosi wysokość bloku. Niestety, mimo wyroku NSA, starosta piaseczyński nie uchylił pozwolenia na budowę, podobnie zresztą jak wojewoda. Sprawa wróciła do sądu administracyjnego, czego zupełnie nie rozumiem…
Wzięli ją w kleszcze
Obecnie obowiązujący plan miejscowy dopuszcza dla tego terenu budownictwo jednorodzinne o wysokości do 12 m oraz nieuciążliwe usługi. Jadwiga Oldyńska wskazuje na ogromny gmach o długości kilkudziesięciu metrów, który powstaje na działce po drugiej stronie jej domu (od północy).
– Plan dopuszcza w tym miejscu zabudowę bliźniaczą 2-lokalową, a więc w tym budynku mogą znaleźć się maksymalnie cztery lokale mieszkalne – mówi. – Nikt chyba jednak w to nie uwierzy. W mojej ocenie to budynek na kilkanaście mieszkań. Wystąpiłam do starostwa, aby uznało mnie za stronę w postępowaniu, ale do tej pory nie otrzymałam odpowiedzi. Byłam też z sąsiadami u starosty. Dowiedzieliśmy się tam jednak, że wszystko jest zgodnie z przepisami i pan starosta nie może w naszej sprawie nic zrobić.
Mieszkanka Wiśniowej ma pretensje do urzędników. Twierdzi, że warunki jej życia stale się pogarszają, inwestorzy naginają obowiązujące przepisy, a starostwo nic z tym nie robi.
– Oczekuję, że ta budowa zostanie wstrzymana. W tym miejscu powinna być zabudowa jednorodzinna, a to co powstaje przy mojej nieruchomości na pewno się do niej nie zalicza.
Zmiana przeznaczenia na nieuciążliwe usługi
– Pierwsze pozwolenie na budowę (na działce przy Wiśniowej – przyp. red.) dwóch czterolokalowych budynków jednorodzinnych otrzymaliśmy już w 2015 roku – mówi Beata Schwartz-Tuliszka, inwestor. – Już w tym czasie prowadziliśmy rozmowy z panią Oldyńską na temat zakupu jej nieruchomości. Do transakcji jednakże nie doszło w wyniku rozbieżności stron co do ceny. Niestety od tego czasu pani Oldyńska robi wszystko co może, by zaszkodzić naszej inwestycji.
Beata Schwartz-Tuliszka wyjaśnia, że w międzyczasie pojawił się pomysł, aby zmienić przeznaczenie budynku z mieszkalnego na usługowy.
– Niestety przy składaniu zmiany pozwolenia na budowę na budynek usługowy, gdzie dodatkowo zmniejszyliśmy jeszcze gabaryty budynku, starostwo naruszyło prawo przyznając status strony pani Oldyńskiej – dodaje inwestorka. – Ta pani skwapliwie z tego korzysta i jak tylko może blokuje nam budowę. Pozwolenie na budowę budynku usługowego usiłujemy uzyskać już od stycznia tego roku i niestety dzięki działaniom pani Oldyńskiej do tej pory nam się to nie udało. Obecnie skłaniamy się do pierwotnej koncepcji kontynuacji budowy bliźniaczych budynków czterolokalowych. Gdybyśmy w 2014 roku kupując działkę wiedzieli o takich trudnościach przy prowadzeniu budowy to nigdy byśmy jej tam nie kupili.
Starosta Wojciech Ołdakowski potwierdza, że jakiś czas temu inwestor wystąpił do starostwa o zmianę sposobu użytkowania budynku przy Wiśniowej.
– Został złożony projekt zamienny, ale zawiera on dużo wad. Aby zmiana przeznaczenia mogła dojść do skutku, inwestor będzie musiał najpierw poprawić i uzupełnić przedstawiony projekt – informuje Wojciech Ołdakowski. Starosta odniósł się także do inwestycji, która 7 lat temu powstała z drugiej strony domu Jadwigi Oldyńskiej. – Ten budynek powstał zgodnie z obowiązującym wówczas planem zagospodarowania, uchybieniem było natomiast to, że pani Oldyńska nie została uznana za stronę – wyjaśnia. – Teraz jest inaczej.
Tomasz Wojciuk
„uchybieniem było natomiast to, że pani Oldyńska nie została uznana za stronę” i co w związku z tym panie starosto…
I tak zrobią z p.Oldynska co będą chcieli.
Szkoda że jej jeszcze nie powiedzieli żeby wyprowadzila się w Bieszczady jak jej się nie podoba. Nam powiedzieli.
Odpowiedzialni za tą farsę liczą na fotel burmistrza! Wszyscy tylko nie oni! Takie kwiatki możemy zauważyć niemal w każdej miejscowości! Ludzie dobie zaglądają do okien, inni nie mogą nic zrobić na własnym ogródku ! To potworne czas z tym skończyć, już w październiku wybory!
A co to sa nieuciazliwe uslugi ja sie pytam. Mieszkancy bloku Warszawska 33 maja vis a vie okien klub nocny niewyciszony w zaden sposob z 10 metrow od budynku!!! I tym niek nie umie sie zajac!!!