LESZNOWOLA Kilka miesięcy temu z ul. Łączności w Łazach zniknęły progi zwalniające. – Teraz jest bardzo niebezpiecznie, bo samochody jeżdżą zbyt szybko – skarżą się mieszkańcy i zbierają podpisy pod wnioskiem do starosty o przywrócenie spowalniaczy. Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy od starosty piaseczyńskiego Ksawerego Guta, likwidacja progów nastąpiła… również na wniosek mieszkańców
Ulica Łączności w Łazach biegnie przez mocno zabudowany teren mieszkaniowo-usługowy. W godzinach szczytu ruch jest tu bardzo duży i nie wszyscy kierowcy przestrzegają ograniczeń prędkości. Nie brakuje też przechodniów, w tym dzieci, ponieważ w okolicy funkcjonują przedszkola i szkoła.
– Progi zwalniające były tu chyba ze 20 lat – mówi jeden z mieszkańców. – Dobrze pełniły swoją rolę, uniemożliwiając lekkomyślnym kierowcom rozwinięcie większej prędkości. Teraz, gdy je zdemontowano, samochody jeżdżą znacznie szybciej, stwarzając realne zagrożenie dla przechodniów. Byłem świadkiem jak przejeżdżające auto omal nie potrąciło rowerzysty – dodaje.
Mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy pod pismem domagającym się przywrócenia spowalniaczy. Chcą je przekazać zarządcy drogi – starostwu powiatowemu.
– Podpisało się już ponad 100 osób, nie tylko tych, którzy mieszkają przy naszej ulicy, ale też sąsiadów korzystających z ul. Łączności. Ludzie ci odprowadzają dzieci do pobliskich przedszkoli i szkoły – kontynuuje nasz rozmówca. – Mamy nadzieję, że starosta przywróci progi lub zaproponuje jakiś inny sposób na spowolnienie ruchu. Jeśli będzie tak, jak jest w tej chwili, to prędzej czy później dojdzie tu do tragedii.
– Zgłaszaliśmy problem policji, ale radiowóz przyjechał tu chyba tylko raz – mówi inny mieszkaniec. – Postali pół godziny i zatrzymali kilka osób. Drogówka nie będzie tu jednak na stałe. Jak tylko odjechali, samochody znów zaczęły szybciej jeździć…
– Akurat na ul. Łączności progi zwalniające zniknęły na wniosek innych mieszkańców – mówi starosta piaseczyński Ksawery Gut.
Okazuje się, że pod wpływem drgań wywoływanych przez samochody przejeżdżające przez spowalniacze, zaczęły pękać ściany niektórych budynków. Progów nie można umieszczać bliżej niż 25 m od zabudowań.
– Chodzi też o ogrodzenia, potwierdzają to wyroki sądów – podkreśla starosta Gut. Dotąd nie pojawił się pomysł na inną formę spowolnienia ruchu na ul. Łączności. – Spotykam się z mieszkańcami i cały czas o tym rozmawiamy – dodaje starosta.
W tej chwili po spowalniaczach pozostały już tylko znaki drogowe, które o nich ostrzegają.
– Jak ktoś jedzie pierwszy raz to może i zwolni, ale to zdarza się rzadko – mówi jeden z mieszkańców. – Lokalsi doskonale wiedzą, że tych progów nie ma i jeżdżą zbyt szybko. Dziś przecież każdemu się śpieszy…
Adam Braciszewski
W Józefosławiu był czas, że codziennie ktoś wpadał pod samochód (rowerzyści na przejściach). Samochodom się śpieszy…..