PIASECZNO Na przystanku autobusowym L-2 pojawiła się dość nietypowa „ławeczka”. – Nie mamy wiaty, ale mamy ławeczkę – śmieje się jedna z mieszkanek.
– Jaki remont taka ławeczka – kwituje inny mieszkaniec.
Przypomnijmy – powiat przebudowując ulicę Społeczną/3 Maja miał wprowadzić rozwiązania spowalniające ruch. Efekt inwestycji jednak całkowicie rozczarował mieszkańców.
– Spowolnienie ruchu na głównej drodze przebiegającej przez nasze miejscowości nie doszło do skutku i po prostu okazało się największym w całym powiecie bublem – uważają.
Starostwo tłumaczyło, że zrealizowano inwestycję w oparciu o wytyczne ZTM.
– W Józefosławiu pobudowano spowalniające ruch małe ronda, po których też jeżdżą autobusy – argumentują mieszkańcy. – W pobliskiej Baszkówce zrobiono wąskie spowalniacze, po których jeździ bez problemu autobus L12. Wszystko można zrobić jak się chce, tylko nie u nas…
Niezadowolona z efekty przebudowy jest też sołtys Złotokłosu i radna rady miejskiej w Piasecznie Ewa Urbańska. – Te wyniesienia nie spełnią swojego zadania, a efekt spowolnienia ruchu nie zostanie osiągnięty – powiedziała dziennikarzom „Kuriera Południowego”.
Zdjęcie sedesu na przystanku autobusowym wywołało rozbawienie i falę ironicznych komentarzy. Zasugerowano, że wyraża opinię mieszkańców o efektach inwestycyjnych starostwa. Być może to tron dla samego starosty, który zechce przyjechać, zasiąść i z dumą obejrzeć dzieło zrealizowane przez samorząd.
Mieszkańcy ponurą rzeczywistość oswajają poczuciem humoru. Oby brak podniesienia bezpieczeństwa na drodze nie doprowadził do tragedii.
Adam Braciszewski
„Być może to tron dla samego starosty, który zechce przyjechać, zasiąść i z dumą obejrzeć dzieło zrealizowane przez samorząd”
==========================
Pan starosta Gut jest wyrafinowanym, wrażliwym estetą brzydzącym się wszelkim brudem. Na takim zasyfiałym (osr…m?) sedesie z pewnością nie zasiądzie.
Założę się o skrzynkę wódki, że gdyby go nagle strasznie przypiliło, to wolałby w pory nawalić, niż usiąść na czymś, co grozi złapaniem „adidasa”.
Ale jak mieszkańcy „tron” wypucują i spryskają wodą kolońską, to starosta zapewne da się zaprosić i z fasonem zajedzie na przystanek swoim wypasionym autem, nazywanym ponoć niekiedy „czarną wołgą”. Tym chętniej przyjedzie, że przy braku spowalniaczy załatwi sprawę szybko, nie marnując swego cennego czasu.
Aha
🙂
Proponuję lysego posadzić, może coś wymyśli…
z „rowerkiem przy boku” 🙂