.png)
PIASECZNO Nic nie wskazuje na to by po pojedynczym przypadku zachorowania na świerzb, do którego mogło dojść w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Piasecznie byli zagrożeni inni uczniowie. Dyrekcja szkoły zrobiła wszystko by wykluczyć potencjalne zagrożenie
– Jesteśmy bardzo uczuleni na punkcie zdrowia i bezpieczeństwa naszych uczniów – podkreśla dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego, Renata Walewska-Sajdak. – Niepokojące objawy u jednego z nich tydzień temu dostrzegła nasza pani pielęgniarka. Natychmiast powiadomiliśmy rodziców.
Rodzice udali się z synem do lekarza, który jednak wykluczył świerzb.
– Objawy nie ustąpiły dlatego poprosiliśmy rodziców chłopca by dla pewności jak najszybciej skonsultowali się z innym lekarzem – mówi dyrektor Renata Walewska-Sajdak. – Drugi specjalista nie potwierdził świerzbu, ale też go nie wykluczył.
Reakcja szkoły była natychmiastowa. Uczeń wraz ze swoim rodzeństwem został wycofany z internatu. Pracownicy zdezynfekowali nie tylko salę, w której przebywał chłopiec z podejrzeniem świerzbu ale także sale sąsiadujące.
– Wezwaliśmy też specjalistyczną firmę, która przeprowadziła dodatkową dezynfekcję tapicerek i tapczanów – dodaje dyrektor placówki. – Chłopiec i jego brat do końca tygodnia będą przebywać w domu. Uczniowie wznowią naukę gdy będą mieć zaświadczenie lekarskie o tym, że są zdrowi. Do internatu przyjmiemy ich z powrotem po dwóch tygodniach, tak by mieć całkowitą pewność bezpieczeństwa innych uczniów.
Aktualnie stan zdrowia wychowanków szkoły jest codziennie monitorowany przez pielęgniarkę. Co drugi dzień kontrolowane są też wszystkie dzieci korzystające z internatu. Żaden z uczniów, nawet – mający bezpośredni kontakt z chłopcem, u którego wystąpiły niepokojące objawy – brat chorego nie zdradza żadnych oznak choroby.
– Nie ma najmniejszego powodu do niepokoju. Zachowaliśmy tak daleko idącą ostrożność jak to tylko możliwe – dodaje dyrektor Renata Walewska-Sajdak.
Adam Braciszewski
