GÓRA KALWARIA Dzierżawca kalwaryjskiej strzelnicy podważa wiarygodność materiału dowodowego zgromadzonego przez prokuraturę i liczy, że wszczęte przeciwko niemu śledztwo zostanie umorzone
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Prokuratura Rejonowa w Piasecznie postawiła przedsiębiorcy, który od 2014 roku wynajmuje powojskowy obiekt (prosił o niepodawanie swoich danych), zarzut „narażenia w okresie od kwietnia 2017 r. do połowy stycznia 2018 r. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 7 mieszkańców Karoliny w związku z prowadzeniem strzelnicy na terenie Góra Kalwaria, która była niewłaściwe zabezpieczona przed możliwością wylotu pocisku lub rykoszetu poza teren strzelnicy, podczas oddawania strzałów.” To echo opisywanej przez nas sprawy Jarosława Mazurkiewicza z Karoliny. Mężczyzna utrzymuje, że od czasu do czasu na jego posesję oddaloną o niespełna dwa kilometry od strzelnicy spadają wystrzelone na niej pociski. Przekonuje, że słyszy świst przelatujących kul, a część z nich uszkodziło ścianę werandy jego domu. To on czując zagrożenie, powiadomił organy ścigania i składał też wiele skarg w starostwie, do którego należy strzelnica.
Błędne założenia ekspertyzy
Aby sprawdzić, czy strzelnica w Górze Kalwarii jest właściwie zabezpieczona przed „ucieczką” pocisków, śledczy zlecieli wykonanie ekspertyzy biegłym z Instytutowi Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa Wojskowej Akademii Technicznej. Zdaniem specjalistów konstrukcja kulochwytów kalwaryjskiego obiektu powoduje powstawanie tzw. rykoszetów dalekich i może „stwarzać zagrożenie dla okolicznych mieszkańców oraz ich mienia.” Eksperci uznali również, że pocisk karabinowy znaleziony w werandzie Jarosława Mazurkiewicza „mógł być” wystrzelony ze strzelnicy w Górze Kalwarii.
Jednak dzierżawca obiektu (nie przyznał się do przedstawionego mu zarzutu) stanowczo podważa wiarygodność ustaleń biegłych.
– Została oparta o błędne założenia. Prokuratura zapytała pracowników WAT, czy nasza strzelnica spełnia zapisy rozporządzenia Ministerstwa Obrony Narodowej, które nie dotyczą naszego obiektu. Nasza sportowa strzelnica działa zgodnie z regulaminem opartym o przepisy dla cywilnych obiektów wydane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji – podkreśla.
W cenie przedsiębiorcy nikt tak naprawdę nie podjął się rzetelnego sprawdzenia, czy w ogóle możliwe jest, aby pocisk wystrzelony na strzelnicy w Górze Kalwarii zgodnie z balistyką był w stanie dolecieć do posesji w Karolinie, a do tego komukolwiek zagrozić lub cokolwiek uszkodzić. – To niemożliwe – stwierdza dzierżawca.
Strzelanie pod kontrolą
Aby przekonać nas do tego, że kalwaryjska strzelnica jest wyjątkowo dobrze zabezpieczona, dzierżawca oraz Maciej Szadkowski, prezes Nadwiślańskiego Towarzystwa Strzeleckiego z Piaseczna (skupia ono 2000 strzelców) zaprosili naszego dziennikarza na strzelnicę, w trakcie wiosennych zawodów strzeleckich.
– Sport strzelecki ma ściśle określone zasady i zachowanie strzelców podlega ciągłej kontroli instruktorów lub sędziów – tłumaczy Maciej Szadkowski. – To byłoby zupełnie pozbawione sensu, gdyby ktoś przyjeżdżał na ten obiekt, rejestrował się, podpisywał, że zapoznał się z regulaminem, a następnie strzelał w powietrze, by kule spadły w przypadkowe miejsce. Zresztą takie zachowanie w czasie zawodów zakończyłoby się dyskwalifikacją zawodnika – argumentuje.
Z wyjaśnień obu panów wynika, że ponieważ strzelnica w Górze Kalwarii dawniej należała do wojska (jako jedyna na Mazowszu ma 300-metrowy tor strzelecki), zastosowane w niej zabezpieczenia przed „ucieczką” pocisków wielokrotnie przekraczają normy dla strzelnic sportowych. – Aby pocisk przeleciał poza wyjątkowo wysoki kulochwyt i przechwytywacze, trzeba byłoby w rażący sposób złamać regulamin strzelnicy – wskazuje dzierżawca. Dodaje przy tym, że kąt pod jakim wystrzeliwana jest kula z broni jest mocno ograniczany już przy stanowisku strzeleckim, ponieważ strzelcy celują do tarczy przez szparę między przechwytywaczami.
Pocisk mocno zardzewiały
Nasi rozmówcy podważają także autentyczność dowodu – pocisku, który Jarosław Mazurkiewicz przekazał śledczym jako znaleziony na swojej werandzie. – Balistyk stwierdził, że ponieważ pocisk zawiera ślady rdzy, nie został wystrzelony w ostatnim czasie – tłumaczy dzierżawca. – Wedle naszej oceny jest to tzw. wykopek, czyli kula, która długo przeleżała w ziemi, ponieważ nie jest możliwe, aby tak szybko zardzewiała od momentu wystrzelenia. Dodam, że to pocisk specjalny, wojskowy, których nie używa się na naszej strzelnicy – uzupełnia.
Dzierżawca liczy, że prokuratura po dokładnym zapoznaniu się ze sprawą, umorzy śledztwo lub ewentualnie później uniewinni go sąd. Ze swej strony wniósł przeciwko mieszkańcowi Karoliny prywatny akt oskarżenia, w którym domaga się, aby ten zaprzestał go szkalować. Sprawa jest w toku.
W czerwcu ubiegłego roku starostwo podpisało z przedsiębiorcą nową, 3-letnią umowę dzierżawy strzelnicy.
Jestem mieszkańcem Góry Kalwarii i jesienią poszedłem na spacer z psem na poligon. Idąc drogą która jest centralnie za kulochwytem z 200 m usłyszałem świszczące kule nad głowami, nie byłem sam były nas 4 osoby wszyscy słyszeli to samo i zaczelismy uciekac dalej, by nas nie trafiły, żałuje że wtedy nie zgłosiłem tego na policję, Jeżeli są takie zabezpieczenia to czemu latają nad głowami ?
Jak mogłeś usłyszeć latające kule nad głowami skoro byliście w lesie w którym drzewostan jest wysoki i całkiem gęsty ??
kolega zapomnial zglosic na policje – trzeba bylo ! wowczas zalapal by sie na paragraf o skladaniu falszywych zeznań 🙂
Adrian ma łeb na wysokości 10 metrów bo jest wyrośniętym głuptasem i do tego kłamczuchem. Kulochwyt w GK ma powyżej 10m więc aby kula przeleciała nad nim musi mieć lot wznoszący. Adrian idąc przez las oglądał z góry czubki drzew a kula przeleciała mu koło łba lecąc dalej na.wysokości ok 15 metrów.
A jak wystrzelisz kule pod kątem to nie będzie się wznosic ? Każdy strzela prosto na strzelnicy ? Czy ktoś może podnieść lufe wyżej i przestrzelic ponad kulochwyt albo trafić w jego koronę z betonu ktora jest dziurawa jak ser szwajcarski ? A JAK KTOS NIE CELUJE W KULOCHWYT TYLKO OBOK TO CO WTEDY ? Jakoś stałem na drodze za kulochwytem i słyszałem kule. Niestety leci z taka prędkością ze nie powiem wam na jakiej wysokości nad glowa, ale fakt ze leciała. Jak ktos bedzie dalej to ta kula co jest na 10 m zalozmy to przeciez opada. Naturalna trajektoria lotu. Najgorsze ze od razu na mnie wszyscy najezdzacie nie chcac słuchać faktow.
Przecież to normalne że pocisk
a ja pare razy bedąc na spacerze w lesie sysząłem strzały z innej strony niż strzelnica i to na zasadzie ze ktos sie podpinał pod strzały ze strzelnicy … jak tam sie robiło głosno to ten ktos zaczynał strzelać…..
Na zdjęciu są pociski pistoletowe 9 mm. odległość tego przybytku od strzelnicy to jakieś 3,5 km. Zasięg maksymalny dla tego rodzaju amunicji to maksymalnie 2 km a i to chyba z wiatrem i dopalaczem rakietowym. Co ten kolo, prorok i idioci z WAT-u pieprzą?
Stanowiska są półtora kilometra od mieszkańców. WAT ma rację.
Przecież to normalne że pocisk w locie koroduje:)
Z tej strzelnicy wylatują rykoszety i żadne zaklinanie rzeczywistości nie pomoże. Prawdziwy żart to fragment: „Dodam, że to pocisk specjalny, wojskowy, których nie używa się na naszej strzelnicy”
Niektórzy słyszą głosy w głowie, a niektórzy rykoszety. Chciałbym zobaczyć rykoszet, który odbija się od tarczy/gongu/czegokolwiek i leci hen hen daleko w tym samym kierunku co oddany strzał. To mogłoby się nadawać do Księgi Rekordów Guinessa
Czytam i nie wierzę jak ktos moze takie bzdury pisac .ze slyszy pociski w locie .jest poprostu nadczlowiekiem i jeszcze wie gdzie leca i na jakim pulapie .ale ma słuch? ????
Rykoszetuje przedpole strzelnicy – ziemia/piach – przed tarczami.
I znowu na mnie najezdzacie…. Może leciały i 10 m nad głowami i co to zmienia ? Obok tej drogi jest wydma tej samej wysokości co kulochwyt, jak ktoś tam stanie i w niego trafi pocisk ???? Jak się komuś cos stanie to dopiero wtedy będzie z tym zrobiony porzadek ? Najlepsze jest to ze strasznie bronicie strzelnicy nie sluchajac innych jak jest !!!! Zapraszam w sobotę i niedziele na tyły kulochwytu żeby się przekonać . Dodatkowo zaznaczam ze mi strzelnica sama w sobie nie przeszkadza tylko niech beda jakieś porządne zabezpieczenia.
Tja podpisz się gościu od razu że jesteś tym właścicielem posesji w Karolinie co od roku się burzy że mu kule lądują na podwórku. „Co za różnica czy pociski lecą 10 metrów nad głową czy świszczą tuż nad nią?” Hahahah nie mogę poczytaj lepiej o balistyce i rykoszetach zanim zaczniesz obsrany jak dzieciak tu wyskakiwać jak panienka.
Poza tym to co, mało masz lasów w okolicy na spacer czy celowo się wybrałeś z nadzieją zarobienia kulki żeby zgłosić sprawę?
Czyli jednak kulkę można zarobić ? Ahaaa…. Ja to myślałem ze lasy państwowe sa ogólnodostępne…… Nie jestem właścicielem posesji tylko mieszkańcem gory kalwarii. Nie trzeba być wszechwiedzącym jak słyszysz świszczący pocisk nad głową. Gadacie o balistyce i rykoszetach a kto mówi ze to na 100% był rykoszet ? A może ktoś z klientów wycelował obok kulochwytu gdzie nie ma zabezpieczeń i kłopot gotowy ? Bronicie tej strzelnicy jak huk wi czego… A fakt taki że abezpieczenia musza być takie aby żaden pocisk nie wyleciał poza teren strzelnicy. A skoro wylatują to są słabe zabezpieczenia…. Ciekawy jestem czy byście byli tacy mądrzy jakby ktoś wam bliski spacerowal po lesie i nagle by dostał kulką w łeb. Wtedy może byście zrozumieli…
Strzelam tam 3 razy w tygodniu i jest to niemożliwe żeby pociki lataly nad kulochwytem na osi 300m mozna to zrobic .ale pocisk poleci prawie pionowo do góry. Ponieważ są betonowe około 5 metrowe oslony i strzelamy przez okna na dole oslon z pozycji leżącej pozdr Zbyszek