PIASECZNO Pokaźny stos przesyłek listowych odkrył w niedzielę nasz Czytelnik przy ul. Puławskiej, pod nasypem, naprzeciwko hotelu DeSilva. Następnego dnia dnia zniknęły…
W stosie zaadresowanych przesyłek było widać wiele adresów mieszkańców Piaseczna. Najczęściej powtarzały się adresy z Józefosławia. Cześć to przesyłki reklamowe, ale nie brakowało także zwykłych listów, pocztówek, a nawet… przesyłek z banków.
– Sprawę zgłosiłem na Mobile Alert – poinformował nasz Czytelnik.
Następnego dnia udaliśmy się w miejsce wskazane przez naszego Czytelnika i okazało się, że przesyłki zostały sprzątnięte.
– Widocznie zadziałało moje zgłoszenie na Mobile Alert – przypuszcza nasz Czytelnik.
Co jednak stało się z samymi przesyłkami? Czy wróciły na pocztę? Czy zostanie wyjaśnione ich pochodzenie i okoliczności, w których trafiły w krzaki pod wiaduktem? Od dwóch dni próbujemy się tego dowiedzieć, ale póki co bezskutecznie – z naszych informacji wynika, że straż miejska w tej sprawie nie interweniowała, a sprawy nie zgłaszano na policję. Wczoraj zapytaliśmy w piaseczyńskim Biurze Promocji i Kultury czy podjęto działania związane ze zgłoszeniem na Mobile Alert i czy pracownicy urzędu interweniowali w tej sprawie. Niestety do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdzie i do kogo powędrowały dziesiątki danych osobowych mieszkańców Piaseczna? To na razie pozostaje tajemnicą.
AB
A kontaktowali się Państwo z UODO czy było takie zgłoszenie do nich? Co z naszymi danymi?
A kontaktowali się Państwo z UODO czy było takie zgłoszenie do nich? Co z naszymi danymi?
Trzeba było jeszcze bardziej rozdmuchać tamat na łamach portalu… Trzeba było reagować w czynie społecznym droga redakcjo! Gazetki z września, kto chciał, już dawno wszedł w posiadanie tych danych… Te dane są tyle warte co nic… Adres + ewentualne preferencje zakupowe…
ta, google wie więcej.