PIASECZNO W październiku do Biblioteki Publicznej w Piasecznie przybyła Stanisława Celińska – znana i lubiana aktorka teatralna i filmowa oraz wokalistka i autorka tekstów piosenek. Rozmowę dotyczącą jej niezwykle barwnego życia artystycznego, jak i prywatnych kolei losu poprowadziła Karolina Prewęcka – dziennikarka prasowa i autorka książki dotyczącej bohaterki wieczoru
Pretekstem do organizacji spotkania w Centrum Edukacyjno-Multimedialnym była książka „Niejedno przeszłam”. Publikacja zawiera nie tylko liczne fakty z życia Stanisławy Celińskiej, ale i refleksje połączone z osobistym przesłaniem, a także wypowiedzi wielu znanych osobistości ze świata teatru i filmu.
– Stasia jest osobą i z puchu i ze stali – przedstawiła swoją bohaterkę Karolina Prewęcka, którą, dość przypadkowo, poznała dziesięć lat temu. – Można się na Stasi oprzeć, bo jest takim fundamentem i bardzo chce się człowiekowi do Stasi przytulić.
I choć zaraz potem aktorka przyznała, że niespecjalnie lubi o sobie opowiadać, to jednak bardzo szybko polubiła autorkę „Niejedno przeszłam” i mocno się przed nią otworzyła. W książce Stanisława Celińska pragnęła dać szczere świadectwo swojego ocalenia z problemów alkoholowych, mając nadzieję, że pomoże ono innym w walce z nałogiem. Obecnie stara się koncentrować na rzeczach zdecydowanie pozytywnych, afirmujących życie, podkreślając przy tym swoją wiarę w Boga.
– Ważne, żeby pomimo nawet jakichś trwających pandemii, człowiek mówił sobie zawsze że szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta – mówiła Stanisława Celińska. – Należy przy tym również dążyć do prawdy, która zawsze była dla mnie najważniejsza – czy to w aktorstwie, czy w życiu.
Rozmowa dotyczyła też, między innymi, początków kariery scenicznej (współpracy z Andrzejem Wajdą przy „Pannach z Wilka”), propagowania dobra, miłości do przyrody oraz roli w życiu muzyki. Nie zabrakło również pytań od publiczności – np. o sentyment do Pragi (dzielnicy, na której Stanisława Celińska się wychowywała), życiową filozofię (nie należy zatracać się zbytnio w pracy) czy ulubioną rolę (Agnieszkę z „Nocy i dni”).
– Myślenie żeby być komuś potrzebnym i powiedzieć coś, czasami szeptem, jest bardzo ważne – wyznała Stanisława Celińska. – A ja właśnie jestem taka Stasia, z krwi i kości, z którą można porozmawiać i do której można się przytulić. Kobiety w pewnym wieku muszą wiedzieć, że dalej mają prawo do szczęścia, długiego życia i miłości. I do tego im jestem potrzebna.
Na zakończenie wszyscy chętni otrzymali od aktorki osobiste dedykacje i zdjęcia.