Trójka poszukiwanych listami gończymi, która ukrywała się w Raszynie, Jankach i na terenie Warszawy, została zatrzymana przez kryminalnych z Piaseczna. Choć wydawało się, że ich zuchwałe próby unikania odpowiedzialności mogą przynieść efekty, szczęście szybko ich opuściło. Jednemu z nich udało się uniknąć krat, ale tylko dzięki wpłacie sporej sumy pieniędzy.
ZAPŁACIŁ, BY WYJŚĆ NA WOLNOŚĆ
30-letni mężczyzna, zatrzymany w Warszawie, stanął przed wyborem: pozostać za kratkami lub zapłacić karę grzywny. Nie zastanawiał się długo i wpłacił 10 tysięcy złotych, co pozwoliło mu opuścić areszt. Być może myślał, że los znów się do niego uśmiechnął, ale jego towarzysze niedoli nie mieli tyle szczęścia.
WYROKI, OD KTÓRYCH NIE MA UCIECZKI
43-letni mężczyzna, zatrzymany w Jankach, trafi za kratki na 53 dni za przestępstwo związane z wymuszaniem (art. 191 kk). Jeszcze gorzej skończyła 39-letnia kobieta z Raszyna – decyzją sądu w Piasecznie spędzi w więzieniu ponad 3 miesiące za paserstwo.
POLICJA NIE ODPUŚCI
Jak podkreślają funkcjonariusze, nawet najbardziej przebiegłe próby unikania odpowiedzialności prędzej czy później kończą się porażką. „To była żmudna i wymagająca praca operacyjna, ale efektywna” – podsumowali piaseczyńscy kryminalni. Policja apeluje do wszystkich, którzy są na bakier z prawem: prędzej czy później wymiar sprawiedliwości was dosięgnie.
To kolejny dowód na to, że ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości jest jedynie przedłużaniem nieuniknionego.