LESZNOWOLA Zaczyna się budowa ronda na skrzyżowaniu ulic Krasickiego i Postępu w Nowej Woli. W związku z tym trzeba będzie przenieść przydrożną kapliczkę, która stała w tym miejscu od kilkudziesięciu lat. Budzi to skrajne uczucia. Sytuacji nie poprawia fakt, że – jak mówią mieszkańcy – o planach realizującego inwestycję powiatu dowiedzieli się w ostatniej chwili
– Mamy pretensje o to, że urzędnicy ze starostwa źle nas potraktowali – nie kryje swego rozczarowania Teresa Ziomek, sołtys Nowej Woli. – Postawiono nas przed faktem dokonanym i kazano praktycznie z dnia na dzień zabrać kapliczkę w inne miejsce. Myśleliśmy, że figurka zostanie po prostu cofnięta na teren boiska, ale okazało się że musimy znaleźć dla niej inną lokalizację. Pan starosta powinien wcześniej się z nami spotkać i to wszystko przedyskutować… – dodaje pani sołtys.
Koniec końców mieszkańcy sami zaczęli demontaż kapliczki we wtorek 14 czerwca.
– Jej górną część wraz z kopułą, ozdobnymi kamieniami i figurą Matki Boskiej zabraliśmy na moje podwórko – mówi Agnieszka Muranowicz z rady sołeckiej Nowej Woli. – Najgorsze jest to, że zostaliśmy przez inwestora zaskoczeni. Nie mieliśmy czasu zastanowić się, gdzie przenieść figurkę i wszystkiego jak należy zorganizować.
Teraz przy skrzyżowaniu Postępu z Krasickiego została tylko podmurówka. Wykonawca ronda ma ją rozebrać i odtworzyć około 100 m dalej, przy ul. Postępu w kierunku Zgorzały. Wówczas na postumencie będzie można ustawić Matkę Boską. Jednak mieszkańców, którzy od lat opiekowali się kapliczką, martwi coś jeszcze.
– W poprzednim miejscu znajdowało się dużo krzewów ozdobnych, o które wszyscy dbaliśmy – mówi Agnieszka Muranowicz. – Te nasadzenia robiła profesjonalna firma. Sporo na nie wydaliśmy. Koszty pielęgnacji pokrywaliśmy z funduszu sołeckiego. Myśleliśmy, że dostaniemy odszkodowanie. Tymczasem starostwo stwierdziło, że rośliny znajdują się w pasie drogowym i nic nam się za nie nie należy. Więc pewnie skończy się tak, że będziemy musieli na swój koszt robić kolejne nasadzenia w innym miejscu…
TW
Kapliczka stała na gruncie gminnym więc nie rozumiem zupełnie oburzenia. I jeszcze te koszty przystrojenia…sami na swoja odpowiedzialnosc tam postawiliscie kramik i jeszcze macie pretensje ze nikt was nie pyta o nie waszą własność.
Normalnie szok, jak żyć…😜 Katolicka cepelia!
O to właśnie na to szły nasze pieniądze z funduszu sołeckiego – nasadzania przy kapliczce. Oj pakujcie się stare pryki. Nowi mieszkańcy niedługo przejmą tu władze.
Skoro taki mądrala jesteś to przedstaw się bocianie kim jesteś.