PIASECZNO W lipcu zakończyła się budowa przedłużenia ul. Czajewicza do ul. Kościelnej przy komendzie powiatowej policji. Niestety z drogi póki co nie można korzystać, bowiem w sierpniu wojewoda unieważnił decyzję ZRID… zezwalającą na jej budowę
Paradoksalne jest to, że decyzja zezwalająca na realizację inwestycji została unieważniona już po wybudowaniu drogi. Zaskarżyła ją jedna ze stron biorących udział w postępowaniu administracyjnym, a więc najprawdopodobniej osoba lub osoby mieszkające obok wybudowanej drogi, które obawiają się uciążliwości z nią związanych. Teraz wojewoda przekazał sprawę do ponownego rozpoznania staroście piaseczyńskiemu. Starosta musi ponownie sprawdzić dokumentację i ewentualnie poprosić burmistrza o jej uzupełnienie. Postępowanie zakończy wydanie nowej decyzji ZRID.
– W mojej opinii pan wojewoda, jeśli rzeczywiście znalazł jakieś nieprawidłowości, mógł uchylić ZRID w części, a w pozostałej części podtrzymać – uważa burmistrz Daniel Putkiewicz. – Ta inwestycja była potrzebna i gmina ją zrealizowała. Otwarcie tej drogi jest tylko kwestią czasu.
Na razie jednak wybudowana droga pozostaje zamknięta, bowiem Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie miał podstaw, aby wydać decyzję zezwalającą na jej użytkowanie. Sytuację dodatkowo komplikuje most. Jeśli by go nie było, z nowego fragmentu Czajewicza, w ramach czasowej organizacji ruchu, można byłoby korzystać. Kiedy zostanie przerwany ten impas i droga zostanie dopuszczona do użytku?
– Trudno to określić – mówi wiceburmistrz Robert Widz. – Robimy wszystko, aby uzyskać nową decyzję jak najszybciej.
TW
„Otwarcie tej drogi jest tylko kwestią czasu” (burmistrz Putkiewicz)
=============================
Nie ma co się spieszyć.
Jak się ją otworzy, to obywatele zaraz ją popsują swoimi pojazdami. A tak to jeszcze za rok będzie się ładnie prezentować.
„Robimy wszystko, aby uzyskać nową decyzję jak najszybciej” (wiceburmistrz Widz)
==========================
Znów pewnie nie ma co się spieszyć.
„Stary” ZRID z pewnością miał rygor natychmiastowej wykonalności, prawda? W takiej sytuacji starosta powinien prowadzić szybko postępowania odszkodowawcze za działki, które zostały przejęte pod budowę drogi. Ponoć ludzie tam odszkodowań jeszcze nie dostali. Póki co podstawą do ich ustalenia jest ten „stary” ZRID, więc byli właściciele dostaliby odszkodowania za to, co było na przejętych działkach w dniu, kiedy ta decyzja ZRID była wydana. Nie wiem, co tam było na tych działkach (zielsko rosło?), ale jeśli podstawą do naliczenia odszkodowań będzie nowa decyzja ZRID, to zgodnie ze specustawą drogową trzeba będzie ludziom płacić za tę nową, ładną drogę, bo odszkodowania liczone są według stanu nieruchomości na dzień wydania decyzji ZRID.
Pan Putkiewicz z panem Widzem powinni więc się zastanowić, co im (gminie) bardzie się opłaca. Zabawnie byłoby, gdyby najbardziej opłacalne okazało się puszczenie na tę „nówkę sztukę” buldożerów, coby ją totalnie rozpirzyć 🙂
Droga do nikąd. Pierwotnie wylot drogi miał być do ul. Kościuszki i dalej prosto przed urzędem do ul. Sierakowskiego. W międzyczasie czekając na wybudowanie drogi został wybudowany budynek biurowo-usługowy przy Kościuszki i zaślepił wylot. Teraz droga prowadzi na parking gdzie nie można w ciągu dnia znaleźć miejsca do zaparkowania. Pozostaje wylot w kierunku ul. Kościelnej. A jeszcze ustawione i zasłoniete zielenią na tyłach Sadu znaki drogowe.
Kto zyska na nowej drodze i moście? Pewnie za chwile się okaże kto ma tereny przylegające do drogi i który deweloper co wybuduje i ile zyska na inwestycji wybudowanej przez miasto. Inny temat to kawał dzikiej zieleni z odgłosami zwierzaków ptaków, kaczek i lisów który został przedzielony i pewnie za chwile zniknie z krajobrazu na rzecz zabudowy betonowej. A tyle ostatnio włodarze mówią o zieleni w mieście przy modernizacji ulic i nie tylko.
Coś się spiep…ło i kto jak zwykle występuje… no niezawodny wiceburmistrz Widz. Jak długo będziecie trzymać kogoś takiego?
Co za głupota . Ulica gotowa to oddać do użytku a przepychanki urzędowe toczyć sobie nie utrudniając ruchu w mieście,
Wiecie co, a może to taka mała partyjna wojenka, bo województwo obsadza PiS, a w gminie mamy PO i sobie chłopaki dogryzają, u mieszkańców szum, a winna jak zwykle gmina. Na początku konserwator zabytków wpisuje do ochrony część ulic w centrum (samych ulic bez budynków postawionych przy nich) a teraz wojewoda uchyla Dec po zrobieniu drogi
Apropo odszkodowania za działki wiem bo sam to robiłem, podstawa wypłaty jest ostateczna Dec, a budować można na nieostatecznej z rygorem wykonalności więc kolega Aryman nie ma racji.
„Apropo odszkodowania za działki wiem bo sam to robiłem”
=====================================
Widocznie szanowny kolega robił to bez znajomości podstawowych przepisów.
Rozumiem, że był pan urzędnikiem prowadzącym postępowania odszkodowawcze?
No to aż strach pomyśleć, czego pan mógł ludziom w ten sposób „narobić” 🙁
==================================
Art. 12 ust. 4g. specustawy drogowej:
„Jeżeli decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej nadany został rygor natychmiastowej wykonalności, decyzję ustalającą wysokość odszkodowania wydaje się w terminie 60 dni od dnia nadania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej rygoru natychmiastowej wykonalności”
Oznacza to, że postępowania odszkodowawcze należy prowadzić (i w efekcie wypłacać odszkodowania) niezależnie od tego, czy decyzja ZRID z rygorem jest już ostateczna, czy też nie (a rygor natychmiastowej wykonalności jest przecież w treści decyzji).
Jeszcze bardziej przystępnie: odwołanie jakiejkolwiek strony od takiej decyzji nie skutkuje wstrzymaniem procedury ustalania odszkodowania i jego wypłaty.
Komuś może to się wydawać dziwne, ale tak jest.
Szanownemu koledze pomyliła się niestety decyzja bez rygoru (art. 12 ust. 4b. specustawy drogowej), z decyzją z rygorem (o której powyżej).
P.S. Jeśli ktoś moża nie wierzy także w to, że byli właściciele przejętych pod drogę nieruchomości mogą otrzymać odszkodowanie za tę piękną asfaltową drogę, którą wybudowała gmina za pieniądze publiczne (czyli gmina zapłaci za to samo dwa razy), to zanim napisze, że nie mam racji, niech lepiej zapozna się najpierw ze specustawą, bo nie chce mi się odpowiadać na kolejne ignoranckie posty.
Pisząc „byli właściciele” popełniłem pewną nieścisłość, bo tak naprawdę to oczywiście właścicielami działek, na których jest wybudowana przez gminę droga (a więc i samej drogi) są obecnie nadal ci, którzy byli nimi przedtem. Ponieważ „stara” decyzja ZRID została uchylona, to znaczy, że nie stała się ostateczna. A zgodnie ze specustawą (art. 12 ust. 4) gmina stanie się właścicielką tych działek dopiero wtedy, gdy ta kolejna, planowana decycja ZRID stanie się ostateczna (chyba, że nabędzie te działki w jakimś innym trybie).
Gdyby wszystko w papierach się zgadzało, to wojewoda mógłby sobie co najwyżej palcem w nosie podłubać, a nie uchylać decyzję. Jak zwykle partacze z UG nie dopełnili jakichś formalności i tyle.
Pewnie rzeczywiście w papierach coś się nie zgadzało, bo decyzja nie zostałaby „uwalona”. Wojewoda z PIS-u może oczywiście robić na złość lokalnym samorządowcom z PO, ale rozpatrywaniem odwołań od decyzji ZRID przecież nie zajmuje się wojewoda, ale jacyś drobni (sorry!) urzędnicy, których g…o obchodzą gminne czy powiatowe układy polityczne, a nawet na ogół nie mają o nich pojęcia. Ci ludzie akurat w swojej działalności starają się robić wszystko tak, żeby było zgodnie z prawem. Na bezprawie mogą sobie pozwolić polityczni nominaci na znacznie wyższych szczeblach.
Zabawne jest to, że gdyby wśród właścicieli działek, na których gmina pobudowała drogę, znalazł się ktoś, kto lubi handryczyć się z władzą i ciągać po sądach (czyli tzw. pieniacz), to przypuszczam, że miałby w obecnej sytuacji pewne szanse na jakieś odszkodowanie. Raczej niewielkie, ale jednak.
Jeszcze bardziej zabawne jest to, że w takiej sytuacji odszkodowania nie powinna płacić Gmina Piaseczno, ale Starosta Piaseczyński, niejaki Gut. A to dlatego, że to on podpisał „uwaloną” ostatecznie decyzję ZRID. Burmistrz Pietkiewicz tylko wnioskował o jej wydanie. Jeśli dołączone do wniosku „papiery” były niekompletne /niewystarczające, to powinno to być wychwycone w starostwie. A jak nie zostało wychwycone i starosta podpisał decyzję ZRID, to starosta jest odpowiedzialny…
W tej sytuacji sporym niedopatrzeniem jest to, że najwyraźniej nikt nie pomyślał o złożeniu skargi do sądu na decyzję wojewody, co potencjalnie mogłoby pozwolić gminie i starostwu na uniknięcie problemów.
Myślenie ciągle ma przyszłość, ale niekoniecznie w tych urzędach. Ja się w każdym razie nie dziwię, że nikt tam nie pomyślał, bo jeśli już, to „myślącymi” są tam nie decydenci, ale jacyś podrzędni pracownicy, których nikt o zdanie nie pyta.
Nie widzę żadnego racjonalnego powodu powstania tej drogi. Została przeprowadzona przez istniejące parkingi (przy policji i przy budynku między Perełką a Nadarzyńską. Należy także wziąć pod uwagę fakt, że Czajewicza jest ulicą jednokierunkową z wjazdem od Sienkiewicza. Jeżeli ta droga miałaby służyć jako przedłużenie Czajewicza – to jest to kompletnie bez sensu, bo dojazd do Kościelnej spowoduje albo zawrócenie na południe (Kościuszki jednokierunkowa), albo dojazd do Jana Pawła, gdzie bez problemu można się dostać przez Wojska Polskiego. Może ktoś poda mi jakikolwiek logiczny argument za decyzją o budowie tej drogi. Swoją drogą ciekawe ile kosztowała?
Pogratulować pomysłu! Jedyną korzyść z tej drogi będzie miała Policja o ile, będę chcieli się gdziekolwiek ruszać… Droga do nikąd. Wydali pozwolenie na budynek przez co nie ma bezpośredniego połączenia z Kościuszki. Jak już droga powinna łączyć się z Jana Pawła II, ale widocznie coś/ktoś stało na drodze do tego… Może chociaż tu zadziała odwodnienie, bo rowek melioracyjny „Perełka” blisko… 😀 😀 😀