POWIAT Do tej pory Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przekonywała, że ciąg główny trasy S7 między węzłem Lesznowola, a węzłem Tarczyn Północ będzie przejezdny jeszcze tej jesieni. Teraz stoi na stanowisku, że termin zakończenia prac uzależniony jest od… pogody i procedur odbiorowych
Tydzień temu zapytaliśmy GDDKiA, kiedy trasa S7 będzie przejezdna. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Zamiast tego Generalna Dyrekcja wydała enigmatyczny komunikat, z którego tak naprawdę nic nie wynika. Dowiadujemy się z niego, że zakończenie wszystkich prac związanych z budową drogi łączącej lotnisko Chopina z Grójcem planowane jest w pierwszym kwartale 2024 roku. Z kolei do końca trzeciego kwartału 2024 roku wykonawca odcinka „B” ma wyremontować 17 km obecnego przebiegu DK7 od Sękocina Starego do Rembertowa w gminie Tarczyn. A co z zapewnieniem przejezdności ciągu głównego? Tu wiadomo tylko tyle, że tak naprawdę… nic nie wiadomo. Śledząc postępy w budowie trasy od dawna było wiadomo, że podany przez GDDKiA termin (jesień tego roku) jest nierealny. W opublikowanym we wtorek komunikacie można przeczytać, że wykonawca nieprzerwanie realizuje prace, których zaawansowanie wynosi około 64 proc. Na trasie głównej ułożono już nawierzchnię i wykonano oznakowanie poziome. Na węzłach Tarczyn Północ, Antoninów i Złotokłos realizowane są roboty bitumiczne. Kończone są mosty i montowane ekrany akustyczne. – Prowadzenie robót uzależnione jest od warunków atmosferycznych, ponieważ poszczególne etapy prac wymagają dotrzymania reżimu technologicznego – informuje GDDKiA. Cały czas rozpatrywane są roszczenia wykonawcy, który oczekuje wydłużenia czasu na ukończenie robót lub dodatkowych środków finansowych. GDDKiA nieprzerwanie stoi na stanowisku, że określony w umowie termin może zostać przesunięty jedynie w sytuacji, gdy wykonawca uzasadni opóźnienia czynnikami, na które nie miał wpływu.
TW
A co z dojazdami i bis 721? hmm….