Oddali hołd poległym w Lasach Chojnowskich

1

PIASECZNO Niemcy 25 sierpnia 1944 roku rozstrzelali 23 mieszkańców Chojnowa. Dziś, w 73. rocznicę tych tragicznych wydarzeń na leśnej polanie przy ul. Klonowej w Pilawie odbyła się uroczystość upamiętniająca poległych bohaterów

Uroczystość rozpoczęto polową mszą świętą, którą celebrowali ks. prałat Zbigniew Pruchnicki, ks. Paweł Piotrowski, ks. Robert Pękacki, ks. Maciej Szymański, ks. Paweł Piotrowski, oraz ks. Marcin Falkowski. O oprawę muzyczną zadbał chór Lira. Wśród zaproszonych gości obecni byli m.in. dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski, burmistrz Góry Kalwarii Dariusz Zieliński oraz wiceburmistrzowie Piaseczna Daniel Putkiewicz oraz Hanna Kułakowska-Michalak.
– Zebraliśmy się dziś, aby oddać cześć żołnierzom – powstańcom, którzy 73 lat temu podczas stacjonowania w lasach pod Chojnowem, walczyli w okolicy z siłami niemieckiego okupanta – mówił prowadzący uroczystość Gerard Kościelniak i przypomniał tragiczne wydarzenia sprzed lat.

Pomoc powstańcom przepłacili życiem

W połowie sierpnia 1944 roku w Lasach Chojnowskich ukrywało się do tysiąca partyzantów z różnych zgrupowań. Części z nich czynnie pomagała ludność Chojnowa, udzielając im schronienia, opieki medycznej, a także żywności. Po rozbiciu obozujących w Lasach Chojnowskich partyzantów, w tym będącej w pierwszej linii Kompanii Leśnej im. Por. Szarego Narodowych Sił Zbrojnych, żołnierze Wermachtu przystąpili rankiem, 25 sierpnia do pacyfikacji wsi Chojnów, Orzeszyn i Pilawa, w zemście za udzielaną leśnym oddziałom pomoc. Mężczyzn którzy próbowali zbiec do lasu lub ukryć się przed Niemcami, rozstrzeliwano na miejscu. Domostwa, których gospodarze udzielali wsparcia partyzantom zostały spalone. Wszystkich mieszkańców wsi wygnano z domów i przepędzono na polanę za torami kolei wąskotorowej w Pilawie. Niemcy, nie wiedząc co zrobić z około setką mieszkańców, utworzyli kolumnę którą przeprowadzono do tartaku w Żabieńcu. Następnie ludność przewieziono do Grójca, skąd byli stopniowo uwalniani. W wyniku pacyfikacji wsi Chojnów życie straciło 23 mieszkańców, w tym pięciu braci Czapskich.

Chcieliśmy by Polska stała się wolną

Starosta powiatu piaseczyńskiego Wojciech Ołdakowski przeczytał fragment wspomnień Zofii Klimek, której relacja z wydarzeń chojnowskich znajduje się w archiwach Muzeum Powstania Warszawskiego.
Dziękuję państwu za pamięć, bo dopóki ona jest pielęgnowana, wierzę, że taki dramat się nie powtórzy – dodał starosta Ołdakowski.
Głos zabrał też 93-letni Władysław Sieradzki ze Związku Żołnierzy NSZ Koło im. por. „Antka” w Piasecznie – jedyny obecny podczas uroczystości świadek wydarzeń z czasów Powstania Warszawskiego. Przypomniał wydarzenia sprzed lat, w których brał udział.
– Chcieliśmy by Polska wreszcie stała się wolną, każdy ryzykował życiem, ale w ogóle nie pomyślał o tym, że może zginąć – mówi Władysław Sieradzki – Wiedzieliśmy, że trzeba walczyć, trzeba dać z siebie tyle, ile możemy.
– Kiedy mówi się o wojnie i powstaniu, często koncentrujemy się na walkach i na żołnierzach, natomiast pamiętajmy o tym, że to właśnie ludność cywilna ponosiła zawsze największy ciężar związany z wojną i powstaniem – powiedział wiceburmistrz Mokotowa Krzysztof Skolimowski. – Ludność cywilna dbała o żołnierzy i ludność cywilna cierpiała. Ta ofiara braci Czapskich jest na to bezpośrednim dowodem.
Po przemówieniach, Apel Pamięci odczytał Tomasz Staniszewski z OSP Chojnów. Następnie przy udziale asysty honorowej z Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego złożono kwiaty przy pomnikach upamiętniającym ofiary Powstania Warszawskiego oraz poległych mieszkańców.
To nie koniec dzisiejszych uroczystości. Na godz. 19 przewidziano prelekcję historyczną, koncert zespołu Leśne Echo z Chojnowa oraz projekcję filmu „Giuseppe w Warszawie”.

Adam Braciszewski

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię