PIASECZNO Kilka dni temu działająca na zlecenie powiatu firma przycięła szpaler drzew wzdłuż ulicy Wojska Polskiego. Zdania mieszkańców na temat zakresu prześwietlenia lip są podzielone. Wielu uważa, że prace nie zostały wykonane tak, jak należy
– To nie była przycinka tylko rzeź – mówi wprost pan Marek. – Proszę spojrzeć, przed blokiem Kusocińskiego 7 sterczy teraz las kikutów. Mam wątpliwości, czy te lipy w ogóle puszczą liście. Jak ptaki założą tu gniazda? Ktoś zrobił tym drzewom straszną krzywdę…
Mieszkaniec prowadzi nas na pobliskie podwórko, między blokami Kusocińskiego 7 i 9.
– Tu przycinka została wykonana jak należy – ocenia. – Na drzewach zostały gałęzie, zupełnie inaczej to wygląda.
Z naszych informacji wynika, że w połowie ubiegłego roku o przycięcie lip rosnących wzdłuż Wojska Polskiego wystąpiła do starostwa powiatowego Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jedność”. Zrobiła to na wniosek mieszkańców pobliskiego bloku, którzy skarżyli się że latem, gdy na drzewach pojawią się liście, mają w mieszkaniach ciemno.
– Dla dobra mieszkańców zatrudniliśmy więc doświadczoną firmę i zleciliśmy jej prześwietlenie drzew – mówi Wojciech Zmysłowski z biura promocji powiatu. – Z tą firmą współpracujemy od dwóch lat, nigdy nie było na nią skarg – podkreśla.
Jak udało się nam ustalić, to pracownicy firmy, zgodnie z zasadami sztuki ogrodniczej, zdecydowali o zakresie przycinki.
TW
To co zrobiono jest nielegalne – przy cięciach dopuszczalne jest usunięcie maksimum 30% korony! Art. 87a ustawy o ochronie przyrody.
„Z tą firmą współpracujemy od dwóch lat, nigdy nie było na nią skarg” (Wojciech Zmysłowski z biura promocji powiatu)
=========================================
Facet niewątpliwie mówi prawdę. Słyszał ktoś kiedyś, żeby pokiereszowane drzewa na coś się skarżyły? Można je było wyrwać z korzeniami i też byłyby cicho.
Swoją drogą, to pan Zmysłowski (albo ten, kto „zatrudnił doświadczoną firmę”) może powinien oderwać tyłek od biurka w starostwie (o ile oczywiście akurat nie kręci się koło pana Guta w trakcie rozdawania audiobooków na dworcu PKP) i popatrzeć na to, co robi ta „doświadczona firma” w trakcie tej rzezi drzew? Zatrudnić kogoś to każdy głupi potrafi, jak mu kasa od podatników na konto wpływa.
Kto wie do jakiego urzędu zgłaszać tego rodzaju naruszenia ustawy o ochronie przyrody?
Za zycia ,mieszkańcy na skutek starych rozrosnietych,gęstych konarowdrzew, majä w lokalach ciemno, prawie jak w ,,grobie”.Stany depresyjne,brak światła dziennego,smutek i panująca nostalgia ,za dnia i nocą.Ceny energii tez wzrosły ,itj. nie do pomyslenia zużywać jä w ciągu dnia, aby było ludziom widnoNależy z empatIą ,tak po ludzku ,wejsc.w trudną sytuację tych mieszkańców. ONI PRAGNĄ MIEĆ WIDNOI ŚWIATŁO DZIENNE ZA ŻYCIA!!!
Mogli wyciąć do zera, bo teraz wygląda to jak cmentarzysko drzew. Bardzo smutny, tragiczny widok. Serce się kraje.