LESZNOWOLA Od 7 listopada obowiązuje nowy rozkład jazdy pociągów Kolei Mazowieckich. – Od tego momentu poranne pociągi ze stacji Nowa Iwiczna w kierunku Warszawy niemal codziennie odjeżdżają opóźnione – skarży się pani Hanna, nasza czytelniczka
– Chodzi o pociągi, które powinny wjeżdżać na stację w Nowej Iwicznej około godz. 7 rano – precyzuje podróżna. Kobieta twierdzi, że pociągi nie jeżdżą planowo, bo muszą poczekać na przejazd pośpiesznego, który wjeżdża na stację akurat o tej samej godzinie.
– To właśnie ten skład całkowicie blokuje ruch kolejowy w porannym szczycie, bo pociągi KM muszą go przepuścić – skarży się kobieta. – Potem opóźnienia połączeń lokalnych kumulują się, a podróżnym pozostaje grzecznie czekać. Niektórzy 15 minut marzną na peronie, inni stoją na ścisk w zatłoczonym pociągu przy Służewcu, bo pospieszny musi przejechać pierwszy. W efekcie jedni i drudzy docierają do Warszawy spóźnieni i źli. To skandal i absurd! – podsumowuje pani Hanna.
Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o „pospiesznym-widmo” paraliżującym poranny ruch kolejowy na trasie do Warszawy, ale bez rezultatu. Od 12 grudnia ma ponownie zmienić się rozkład Kolei Mazowieckich (ma to związek z pracami na dworcu Warszawa Zachodnia), więc pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce sytuacja wróci do normy i podróżni będą docierać do stolicy bez opóźnień.
TW
Się ludzie rozkaprysili i wydelikacili jak francuskie pieski.
Co gorsza, redaktor Wojciuk najwyraźniej trzyma stronę tych miękiszonów 🙁
„Mieszkańcy marzną na peronie” przy temperaturach powyżej zera?! No kuźwa, chyba nie zdzierżę!
Ludzie, wasi rodzice czy dziadkowie w zimę stulecia (przełom 1986/1987) godzinami musieli nieraz wytrzymywać przy temperaturach tak ok. minus 20 stopni – na przystankach, peronach, w pociągu (a pociągi wtedy stawały sobie regularnie w polach przed Dworcem Zachodnim czy gdzie indziej – i tak stały np. godzinę… i nikt nie wiedział, czy i kiedy ruszy… i czy dojedzie, czy znów gdzieś w polu stanie…)
Jak komu zimno, to trzeba się porządnie „ogacić” (kalesony, grube skarpety, ze 2 swetry, pikowana kiecka, grube spodnie narciarskie, kożuch albo jego nowoczesny odpowiednik), na nogi walonki (na Białorusi ponoć b. dobre robią), na głowę czapkę uszankę – i można stać. Aha, skarpety można zastąpić onucami – do walonków akurat.
Panu redaktorowi też polecam przy pracy w terenie. Jeszcze pan mi podziękuje za dobrą radę 🙂