PIŁKA NOŻNA, A KLASA, KTS WESZŁO WARSZAWA – ORZEŁ BANIOCHA 1:3, ORZEŁ BANIOCHA – PKS RADOŚĆ WARSZAWA 4:0 Mazowiecki Związek Piłki Nożnej podjął decyzję, że wszystkie drużyny z trzecich miejsc w warszawskich A klasach zagrają baraże o awans do Ligi okręgowej. Obydwa dodatkowe mecze przebiegły po myśli piłkarzy Orła, którzy tym samym wywalczyli sobie awans do ligi okręgowej
W dodatkowych meczach do rywalizacji przystąpiły: KS Orzeł Baniocha, KTS Weszło, PKS Radość i Wrzos Miedzyborów. Warto podkreślić, że klub z Baniochy zadbał uprzednio o wzmocnienie składu. Do drużyny trafili: Cezary Michalak, Patryk Kościanek, Kuba Imiolek, Maks Niciporuk, Piotr Bogacki i Tomasz Doliński. W wyniku losowania okazało się, że podopieczni Bartosza Kobzy zagrają w półfinale z KTS Weszło. Spotkanie odbyło się w sobotę na stadionie w Ząbkach. I choć początek meczu należał do rywali, którzy objęli prowadzenie po golu z rzutu karnego Michała Madeja, to później skuteczniejszy był już Orzeł. Zaledwie cztery minuty po bramce dla Weszło wyrównał Kacper Ciesielski, a losy awansu do finału przypieczętowali w drugiej połowie Piotr Bogacki i Patryk Kościanek.
W środowym finale Orzeł Baniocha zmierzył się natomiast z PKS Radość, a bezpośrednią stawką meczu w Ząbkach był awans do ligi okręgowej. Spotkanie transmitowane na żywo na kanale Youtube dostarczyło wielu pozytywnych emocji, ale tylko kibicom Orła. Już w 4 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dolińskiego, na listę strzelców wpisał się, strzałem głową, Dominik Bartnik. Po przerwie było jeszcze lepiej. Ten sam zawodnik podwyższył wynik świetnym uderzeniem zza pola karnego w 51 minucie, a kolejne bramki były dziełem Marka Zycha (z rzutu karnego po faulu na bohaterze meczu – Bartniku) i – już w doliczonym czasie gry – Konrada Staszewskiego. Nikt z obserwatorów tego spotkania nie miał chyba najmniejszych wątpliwości, który z czterech zespołów w barażach najbardziej zasłużył na awans.
Z Patrykiem Kościankiem, zawodnikiem Orła Baniocha, rozmawia Grzegorz Tylec
Jak oceniasz te dwa mecze barażowe?
Uważam że pierwszy z nich był zdecydowanie większym wyzwaniem. KTS Weszło mogło i powinno zamknąć mecz w pierwszych 30 minutach. My wyszliśmy zbyt bojaźliwie, gdyż od pół roku nie zagraliśmy spotkania. Trener Kobza od początku chciał trafić od razu na nich. Jak widać, znowu miał rację. Drugi mecz ułożył się dobrze, ale uważam, że wyróżnić należy trenera za taktykę i wysoki pressing zespołu, dzięki czemu Dominik Bartnik mógł pokazać pełnię możliwości jako wolny elektron. Dominik dobrze zareagował na ławkę w pierwszym meczu i sam wygrał nam finał. Tak powinien reagować sportowiec jeśli coś jest nie po jego myśli. Na pewno jesteśmy świadomi swoich umiejętności. Tomek i Piotrek, którzy przyszli tydzień przed barażem, również zrobili różnicę.
Na co stać Orła w okręgówce?
Tego nie wiem. Oczywiście oczekiwania są wielkie, ale życie mnie nauczyło, że różnica między pychą a pewnością siebie jest niewielka. Mamy mentalność zwycięzców, więc na pewno chcemy wygrać każdy mecz, a na co nas stać to odpowiem za pół roku.
Jak do tego doszło, że znalazłeś się w tym klubie?
Odpowiem jak zawsze. Prezes Maciej Dybowski ma ciekawą wizję klubu, ale nie ma co się oszukiwać – gdyby nie Bartek Kobza, nie byłoby mnie tu. Podobnie jak „Dolina”, Bogackiego czy Michalaka. Najważniejsze, że trener ufa prezesowi, więc dlaczego ja mam mu nie zaufać? Pasja, polot i przede wszystkim chęć zwycięstwa, którą czuję przy każdej rozmowie z prezesem, mnie buduje. Dziękujemy kibicom na doping i wiarę w nas.
Grzegorz Tylec
Orzeł Baniocha. Brzmi pięknie i dumnie. Tylko za samą nazwę powinni ich od razu awansować do Ekstraklasy. Ale nie wiem, czy by chcieli tam trafić, wiedząc niewątpliwie o tym, że „ptak ptakowi nie jednaki człek człekowi nie dorówna dusa dusy zajrzy w oczy nie polezie orzeł w gówna”.
P.S. Stanisław Wyspiański, „Wesele”
To tak można żeby tydzień przed barażami wzmacniać drużynę zawodnikami, którzy nie grali w sezonie? Trochę kupiony ten awans
fot.Tomek Bednarski.:)
Szanowna redakcjo, proszę nie umieszczać zdjęć bez zgody użytkownika.
Z poważaniem.
Tomasz Bednarski.
Otrzymaliśmy zgodę na publikację zdjęć, ale rzeczywiście nie wyświetliły się podpisy – przepraszamy, już skorygowaliśmy.