To już pewne. Przy 99,32% danych z naszego okręgu (nr 20) Piotr Kandyba (Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska Po .N Ipl Zieloni) uzyska mandat poselski. Przy aktualnie zliczonych głosach przewaga Kandyby jest tak duża, że nie ma możliwości by któryś z kandydatów wyrwał mu zwycięstwo
Droga Piotra Kandyby do Sejmu była długa i wyboista. Zaczynał jako radny powiatu piaseczyńskiego, szybko dając się poznać jako jeden z najbardziej aktywnych i pracowitych samorządowców. Podejmował wiele akcji społecznych, inicjował między innymi sprzątanie wówczas zaniedbanego piaseczyńskiego parku, występując nie tylko na jako sprawny organizator, ale zakasując rękawy i biorąc się do fizycznej pracy.
Szybko wokół siebie zgromadził grono osób, których zaraził entuzjazmem i wiarą w lepsze Piaseczno. Efektem był jego start w wyborach na burmistrza. W styczniu 2014 jako pierwszy ogłosił swoją kandydaturę na burmistrza Piaseczna. W kampanii wykonał tytaniczną pracę, ale pozbawiony wówczas politycznego wsparcia nie odniósł sukcesu. Start w wyborach na burmistrza Piotra Kandyby zbiegł się ze schyłkiem piaseczyńskiego samorządu, w których decydującą rolę zaczęły odgrywać partie. Mieszkańcy wybrali Zdzisława Lisa – kandydata szczerzej wówczas nieznanego, ale wzmocnionego szyldem partyjnym Platformy Obywatelskiej.
Piotr Kandyba najwyraźniej wyciągnął z tego wnioski – związał się z najpierw z Nowoczesną Ryszarda Petru, a później powrócił do Platformy Obywatelskiej. W 2018 roku został wybrany radnym sejmiku mazowieckiego i przez kolejne lata wyznaczył standardy pracy, które wcześniej na tym szczeblu samorządu były nieosiągalne. Aktywny był we wszystkich podwarszawskich gminach, dwoił się i troił, angażując w pomoc samorządom niższego szczebla, obecny na niemal na wszystkich wydarzeniach w naszym regionie. Czasami trudno było wręcz uwierzyć, że jeden człowiek może robić aż tak dużo.
– On pracuje od wczesnego ranka do późnej nocy, siedem dni w tygodniu – mówili jego najbliżsi współpracownicy i patrząc na aktywność Piotra Kandyby trudno było im nie wierzyć.
W 2019 roku Piotr Kandyba startował do Sejmu RP otrzymując na liście Kolacji Obywatelskiej ostatnie miejsce. Otrzymał 8960 głosów i nie został wybrany. Nie zraził się jednak i nie zwolnił tempa pracy, jego kampania do tegorocznych wyborów trwała przez kolejne lata.
Wczoraj gdy zaczęto podliczać głosy długo nie było pewne czy mu się uda – Jan Grabiec i Kinga Gajewska startujący z dwóch pierwszych miejsc szybko odskoczyli i od razu było wiadomo, że uzyskają mandat. Wkrótce Piotra Kandyba wyprzedził też poseł Maciej Lasek i mieszkaniec Piaseczna rozpoczął batalię o czwarty mandat. Bardzo blisko był jednak Wojciech Trzaskowski (nigdy o nim nie słyszeliśmy, ale zadziałała magia nazwiska i ostatnie miejsce na liście) oraz związany dotąd z lewicą Andrzej Rozenek. Piotr Kandyba nie dał się jednak wyprzedzić – otrzymał potężne wsparcie mieszkańców Piaseczna a także poprawił wyniki w innych powiatach z naszego okręgu. Efekt? 14 908 głosów i pewny mandat poselski.
No to zobaczymy teraz Pana Piotra w akcji! Już nie mogę się doczekać jak zacznie się rozdawanie stołków przez p.Piotra, osobom, które go niesamowicie wręcz wspierały… Będziemy się przyglądać bacznie na ręce.
Człowiek, który w 2015 startując to Sejmu z Nowoczesnej uważał Tuska za zło największe i nie odpowiadała mu ciepła woda w kranie, teraz razem z Tuskiem zmierza. Ok dobra, dobra wiarygodność.
Dwa komentarze, zamiast z gratulacjami 🙂 to przepełnione jadem. Oj malutcy ludzie.
Kandyba to fajny gość, społecznik, przynajmniej taki był kiedys. Jaki jest teraz? Nie wiem, zobaczymy.