Piaseczno pokazało moc!

1

PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, MKS PIASECZNO – ENERGIA KOZIENICE 4:1 Po wyjazdowej porażce z Mazovią Mińsk Mazowiecki (2:1) podopieczni Arkadiusza Modrzejewskiego z pewnością nie chcieli tracić kontaktu z ligową czołówką. Po koncertowej w ich wykonaniu drugiej połowie udało im się zdecydowanie pokonać, grając o jednego zawodnika mniej, ekipę z Kozienic

Jak się okazało, kluczowym zawodnikiem tego spotkania był Szymon Wiejak. W 7. minucie spotkania dośrodkował do Konrada Rudnickiego, który efektownym wolejem zza pola karnego nie dał bramkarzowi rywali najmniejszej szansy na skuteczną interwencję. Mecz od tego momentu był wyrównany, z delikatnym wskazaniem na gospodarzy, ale także i goście (głównie przy stałych fragmentach gry) mieli swoje szanse na doprowadzenie do remisu. W końcu przyjezdni dopięli swego. W 35. minucie Adam Jaszczak zatrzymał wychodzącego sam na sam rywala, po czym sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko wyrzucić piłkarza Piaseczna z boiska. Chwilę później zrobiło się jednak jeszcze gorzej. Po rzucie wolnym Wiejak wyskoczył bowiem w murze i zagrał piłkę ręką w polu karnym. Arbiter bez wahania wskazał na wapno, a z jedenastu metrów nie pomylił się Michał Kucharczyk.
Zdobyty przez Energię gol i gra w osłabieniu sprawiły, że do przerwy gospodarze nie potrafili już skonstruować żadnej dogodnej sytuacji i wiele wskazywało na to, że będzie ich czekać bardzo ciężka przeprawa w drugiej połowie.

Po zmianie stron od samego początku piasecznianie ruszyli jednak zdecydowanie do przodu. Grali mądrze, dużo i szybko biegali, a precyzyjnie wymieniane przez nich podania siały prawdziwy popłoch wśród rywali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. I choć jeszcze w 54. minucie Łukasz Matulka trafił tylko, w dogodnej sytuacji, w boczną siatkę, to już w 64. minucie było 2:1. Świetną, szybką akcję prawym skrzydłem Matulki uderzeniem z najbliższej odległości zamknął pewnie Wiejak. Miejscowi ani myśleli bronić wyniku i dalej grali odważnie swoje – w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak. W 68. minucie Rudnicki precyzyjnie dośrodkował na głowę Wiejaka, który – bez większych problemów – pokonał bramkarza gości.

Rozochocone Piaseczno napierało dalej i stwarzało kolejne okazje, a Kozienice nie potrafiły się przeciwstawić świetnie dysponowanej dziesiątce biało-niebieskich. Dość powiedzieć, że stojący w bramce Jakub Stefaniak nie miał już wiele pracy. Wynik meczu ustalił w 87. minucie Łukasz Krupnik, który pewnie wykorzystał rzut karny.

Szymon Wiejak, piłkarz MKS Piaseczno

Pomimo wysokiej wygranej (4:1) był to wymagający i trudny mecz dla nas. Szybko strzelona bramka nas lekko uśpiła, myśleliśmy że dalej ten mecz „sam się wygra”, ale w piłce wszystko może się zdarzyć, czego byliśmy świadkami gdy otrzymaliśmy czerwoną kartkę. Następnie rzut wolny, po którym sędzia odgwizdał rzut karny po dotknięciu przeze mnie ręką. Była to niesłuszna decyzja, gdyż ręka nie wyszła poza obrys mojego ciała, ale niestety pan sędzia ukarał nas podwójnie.
Po tych sytuacjach naprawdę zrobiło się nieciekawie, ale stanęliśmy nas wysokości zadania, każdy z nas dał od siebie 110 proc. W drugiej połowie, po cennych wskazówkach od trenerów, zagraliśmy naprawdę mądrze. Czekaliśmy cierpliwie na swoje groźne wyjścia bez kontrataków. Jestem bardzo szczęśliwy, że dwa razy udało mi się zakończyć skutecznie nasze akcje, cieszę się że mogłem pomóc całej naszej drużynie. Zasłużyliśmy na to, bo zapracowaliśmy sobie na taki wynik. Zagraliśmy bardzo dobry mecz jako cały zespół. Chciałbym podziękować kolegom z drużyny oraz trenerom za wsparcie i zaufanie. Pokazaliśmy charakter oraz to, że każdemu zależy na dobrych wynikach w Piasecznie.

1 KOMENTARZ

  1. Jako żem już niemłody, to MKS kojarzy mi się z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym.

    Jak ten MKS nadal będzie pokazywał taką moc (niech moc będzie z tobą!) i ciupasem awansuje do ekstraklasy, to nazywanie się MKS będzie – jak mawiają młodzi – słabe. Po prostu marketingowa porażka.

    Nie lepiej to nazwać się np. intrygująco: Polkolor Piaseczno (wszyscy będą się zastanawiać, o co chodzi :))? Albo – żeby było jeszcze bardziej nowocześnie i wręcz „eksportowo” (europejskie puchary?) np. Sandman Rex 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię