LESZNOWOLA Paweł Kaczmarzyk słynie z tego, że jako pierwszy lubi przejechać się nowo otwieranymi drogami, estakadami czy tunelami. Tak było z tunelem pod Ursynowem, a teraz nowym, otwartym dziś odcinkiem trasy S7. Pan Paweł podzielił się z nami swoimi wrażeniami
– Droga z Warszawy do Grójca bardzo się skróciła. Mniej czasu zajmie też dojazd do Radomia, gdzie otwarto nowe lotnisko czy do Krakowa – mówi. – Wcześniej miałem podobne odczucia, gdy po raz pierwszy jechałem z Bobrowca do Warszawy. Po 10 minutach byłem na Ursynowie, po 12 minutach na ochocie, czy w Galerii Mokotów. To było coś niesamowitego…
Nitka trasy w kierunku Tarczyna została otwarta w czwartek przed północą. Jednocześnie trwały testy tego odcinka, a nad trasą „wisiał” dron. Nasz czytelnik po raz pierwszy przejechał 15-kilometrowy odcinek od Lesznowoli do Tarczyna o godz. 5.20. Wtedy nie była otwarta jeszcze nitka w stronę Warszawy.
– Chociaż człowiek na ochotę pojechać szybciej, ze względu na niedokończone węzły wprowadzono ograniczenia do 80 km/h – mówi pan Paweł. – Oznakowanie jest bardzo czytelne. Z strasy zjechałem w Tarczynie i do domu wróciłem już starą „siódemką”.
Dwa pasy trasy w kierunku Warszawy otwarto przed godziną 10.
TW
Zwróćcie uwagę na patrona lotniska w Radomiu. Piękna sprawa .
Co kogo obchodzi, że jakiś random przejechał się nową drogą?
Dobrze że łoś albo sarna nie wyszły na drogę
No pięknie. A czy ktoś zbadał,jak ta droga skomplikowała dojazdy okolicznych mieszkańców?