GÓRA KALWARIA/POWIAT – Jakość usług, jakie świadczy PKS Polonus na trasie z Góry Kalwarii do Warszawy w ostatnim czasie bardzo się pogorszyła – mówi Magdalena Fedkowicz, która stale jeździ autobusami tego przewoźnika
Pani Magdalena korzysta z połączeń PKS Polonus od ponad 5 lat. Jak mówi – znosiła wiele – jednak ostatnio nie wytrzymała.
– Codziennie wsiadam do autobusów na jednym z przystanków pomiędzy Górą Kalwarią i Piasecznem. Jednak od pewnego czasu kierowcy nie trzymają się rozkładu jazdy, przez co niczego nie można sobie zaplanować – skarży się. – Dziś autobus przyjechał o kilka minut za wcześnie i odjechał. Nie zdążyłam dobiec na przystanek. Mogłam mu tylko pomachać na pożegnanie – mówi poirytowana.
Kobieta dodaje, że takie sytuacje są na porządku dziennym. A jeśli autobus nie przyjedzie za wcześnie, to się spóźnia. – Po południu to już w ogóle jest dramat. Pracuję na dwie zmiany i jeżdżę o różnych porach, dlatego mocno mnie ta sytuacja dotyka – podkreśla.
O to czy i w jaki sposób PKS Polonus kontroluje punktualność kierowców na tej trasie zapytaliśmy jej szefostwo spółki, jednak mimo upływu tygodnia, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jak się spóźnia to jeszcze nie jest aż tak źle bo mi kilka razy autobus poprostu nie przyjechał a następny za Ok 40 minut… ten przewoźnik to masakra
Bo tak jest kierowcy się nie zatrzymują na przystankach jak ludzie stoją i są nie mili lepiej jak by jezdził tą trasą ZTM
Na odcinku Grójec-Warszawa z tego samego przewoźnika też takie sytuację są codziennością ale niestety nikt nie jest w stanie Nam pasażerom pomóc mimo wielokrotnych próśb, nawet szefostwo.
Trzeba , złożyc skargę do burmistrza, do PKS
Po raz kolejny stoję na przystanku 40 minut i autobusu nie ma! Niejednokrotnie przepadła mi wizyta u lekarza, egzamin na uczelni, czy duże spóźnienie do pracy. To jest skandal, jak można mieć pasażerów w głębokim poważaniu! Niejednokrotnie także miałam sytuacje, gdzie kierowca stwierdził, że dalej nie jedzie, bo np. Drzwi mu się nie otwierają. Nie miało wtedy znaczenia, że są jeszcze drugie i w niczym to sprawy nie utrudnia oraz nie miało znaczenia, że ludzie jada tym konkretnym autobusem, ponieważ muszą być w danym miejscu na określoną godzinę. Kierowca powiedział ze poczekamy na następny autobus i nie będziemy musieli płacić kolejny raz za bilet. No super! Szkoda tylko, że po raz kolejny, przewoźnik dał dupy!
Już mam tak serdecznie dość, że jeżdżę polonusem tylko w razie konieczności, ale zawsze staram się jeździć ZTM – 742. Nie pozdrawiam przewoźnika!