Skąd pochodzi mięso, które kupujemy w supermarketach? Najnowsza kontrola wykazała, że w wielu przypadkach oznaczenia kraju pochodzenia były niezgodne z prawdą. Część produktów sprzedawanych jako „polskie” pochodziła z zagranicy.
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) przeprowadziła szczegółową kontrolę w dużych sklepach w całym kraju. Wyniki nie napawają optymizmem – w co piątym markecie wykryto błędy w oznaczeniu mięsa wieprzowego.
W niektórych przypadkach konsumenci byli wprowadzani w błąd, bo mięso deklarowane jako „polskie” w rzeczywistości pochodziło z innych krajów. Produkty importowane były oznaczane jako rodzime, co mogło wpływać na decyzje zakupowe klientów.
Pod lupę wzięto mięso sprzedawane zarówno w opakowaniach, jak i luzem. Nieprawidłowości dotyczyły jednak wyłącznie produktów bez opakowań. Aż 10% sprawdzonych partii miało błędne oznaczenia dotyczące pochodzenia.
Najczęściej chodziło o przypadki, w których mięso oferowane jako „polskie” faktycznie pochodziło z Niemiec, Belgii czy Holandii. Dodatkowo w wielu miejscach brakowało jakichkolwiek informacji o kraju pochodzenia lub używano nieprawidłowych określeń.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, sklepy mają obowiązek informowania klientów o kraju pochodzenia mięsa. Dotyczy to nie tylko produktów w opakowaniach, ale również tych sprzedawanych luzem.
W związku z wykrytymi nieprawidłowościami wszczęto postępowania administracyjne, a sieci handlowe, które dopuściły się błędnych oznaczeń, mogą zostać ukarane grzywnami.
Dla konsumentów oznacza to jedno – warto zwracać uwagę na oznaczenia produktów i w razie wątpliwości dopytywać o ich pochodzenie. Sklepy, które nie podają takich informacji lub wprowadzają klientów w błąd, łamią obowiązujące prawo.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz