LESZNOWOLA W 2012 roku gmina przejęła od parafii w Magdalence kilka działek pod poszerzenie ulicy Deszczowej w Łazach. Był to pasek o szerokości kilku metrów, który został „wykrojony” z terenu cmentarza. Na gruncie tym nie było wówczas żadnych grobów. Po sfinalizowaniu sprzedaży parafia nie przeniosła cmentarnego ogrodzenia. Zamiast tego na sprzedanym gminie gruncie pochowała dwie osoby
Sytuacja jest szczególnie przykra dla rodzin pochowanych osób. Póki co trwa wymiana pism między parafią i gminą, a nad problemem debatują radni z gminnej komisji polityki przestrzennej. Pasek gruntu po zachodniej stronie cmentarza parafialnego przeszedł na własność gminy w 2012 roku. Parafii św. Marii Magdaleny wypłacono prawie 120 tys. zł odszkodowania. W lipcu 2019 roku, podczas wizji w terenie stwierdzono, że na gminnej drodze (ul. Deszczowa) znajdują się dwa groby z pomnikami, postawione w 2016 roku. Iwona Pajewska-Iszczyńska, ówczesna wicewójt Lesznowoli, zaapelowała do parafii, aby zaprzestała dalszych pochówków na należącej do gminy nieruchomości. Poprosiła też o przestawienie istniejącego ogrodzenia do granic działek, na których usytuowany jest cmentarz. Kolejne pismo w tej sprawie przesłano do parafii we wrześniu 2019 roku. Ponownie poproszono w nim o zaprzestanie pochówków w pasie Deszczowej i przestawienie ogrodzenia. Wkrótce potem pojawiła się propozycja przeniesienia postawionych w drodze grobów w inne miejsce. W sierpniu 2020 roku do sprawy odniósł się ks. Mirosław Cholewa, proboszcz parafii w Magdalence. W piśmie skierowanym do wójt Lesznowoli przyznał, że dwa groby znalazły się w pasie ulicy Deszczowej. Jednak „ze względów humanitarnych” poprosił o korektę planu zagospodarowania przestrzennego na zachodniej granicy cmentarza.
Czy uda się znaleźć rozwiązanie?
W sprawę zaangażowało się wielu radnych i urzędników, którzy od lat szukają rozwiązania tego jakże niewygodnego problemu.
– Ktoś popełnił tu błąd i na pewno nie była to gmina – mówi dyplomatycznie radny Krzysztof Klimaszewski, przewodniczący komisji polityki przestrzennej.
– Mogiły, które znajdują się w naszej drodze, są efektem nieświadomego działania – ocenia.
O komentarz poprosiliśmy też księdza Mirosława Cholewę.
– Spełniając prośbę gminy, zgodziłem się odstąpić fragment cmentarza pod poszerzenie ulicy Deszczowej – opowiada ksiądz proboszcz. – Niestety, kilka lat później ówczesny grabarz, który odpowiadał za cmentarz, wyznaczył dwa groby na tym przekazanym wcześniej gruncie. Nie było mnie wtedy w parafii, ale czuję się za to odpowiedzialny. Po zbyciu działek nie przesunęliśmy ogrodzenia, bo nikt się tego wówczas nie domagał. Mogło to być dla grabarza mylące…
Ekshumacja jest ostatecznością
Ksiądz Cholewa tłumaczy, że nikt nie miał złej woli dokonując w tym miejscu pochówków, a całe zamieszanie spowodował splot niefortunnych okoliczności. Zapytaliśmy księdza proboszcza, czy widzi jakieś rozwiązanie problemu.
– Ekshumacja jest dla rodzin pochowanych osób straszną rzeczą – zaznacza ksiądz Mirosław Cholewa. – Jestem gotów ponownie odkupić od gminy ten teren. Ale przystanę też na każde inne rozsądne rozwiązanie.
TW
Niech parafia odkupi za 1 % wartości i po problemie? Droga? Po co? Można z drugiej strony podjechać.
Ekshumowane ofiary smoleńskie i nie było to tragedią. Wykup po cenie miejsca do pochówku.To grabarz się nie pomyli.
Ja pierd…. co to za d…le w tej lesznowli zarzadzaja. Pleban robi co chce a wojt nie umie na nim wygzekwowac? Jaka zmiana MPZP. Przecierz to sa jaja jakies. Ludzie skad wyscie te wladze gminy wytrzasneli, ze oni tak prostej sprawy nie umieja wyegzekwowac?
Działkę dostali na kościół, to co się teraz będą martwić drogą. Swój interes załatwili a gminę maja w swoich 4 literkach. Kościół to zło i dno. Państwo już dawno powinno wziąć z nimi rozwód
Wielebny -tak, odkupi za” bog zaplac” albo 99% bonifikaty,oszusci! Skąd ma kasę ,zarobił ?
Ksiądz sprzedał tutaj miejsca to niech teraz przeniesienie na teren cmentarza za własną kasę wraz z pomnikiem.
Niech oddadzą gminie cały cmentarz, za 1% wartości. To w rewanżu za otrzymaną działeczkę.
No i tak przypadkiem wykluła się rewolucyjna koncepcja. Drogi zajmują coraz więcej miejsca, cmentarze także. Jak tak dalej pójdzie, to w końcu żywi obywatele będą musieli mieszkać na drogach i na cmentarzach. A przecież można połączyć te 2 funkcje i pakować zmarłych pod drogi. Technologicznie z pewnością do ogarnięcia (jak sami nie damy rady, to można poprosić Chińczyków; prezydent Duda, jak już pojechał do Pekinu – pojeździć na nartach? – mógłby już teraz coś wstępnie zacząć załatwiać).
Niestety ten proboszcz jest chodzącą pomyłką. Dzięki niemu nie chodzę do kościoła 🙁
Czy to any nie jest sprawa dla prokuratury ? Ktoś na cudzym terenie ludzi chowa ?
DOOBRE! To Gmina nie złożyła zawiadomienia na policję ? Noo, patrząc na Gminę to Gminna Policja zrzuci wszystko na grabarza a ten powie, że tak Bóg łopatę mu poprowadził, a Boga nikt do sądu nie poda.