Pod lufą pistoletu!

0

LESZNOWOLA – Teraz jesteś taki mądry? – zapytał i wyjął pistolet, który przystawił mi do twarzy – opowiada mieszkaniec Starej Iwicznej Sławomir Kozinoga. – Gdy sięgnąłem po telefon nacisnął spust.

Do zdarzenia doszło w czwartek 1 sierpnia u zbiegu ul. Fabrycznej z ulicą Kolejową w Łoziskach.
Jestem rolnikiem i w pobliżu mam pole – mówi Sławomir Kozinoga. – Jechałem z sąsiadem ciężarówką ul. Fabryczną. Dość wolno, bo tam są spowalniacze, a droga jest wąska. Gdy dojeżdżaliśmy do ulicy Kolejowej, zobaczyłem w lusterku samochód osobowy i usłyszałem, że trąbi. Zatrzymałem się, sądząc, że może go zawadziłem, albo coś się stało i kierowca próbuje mnie zatrzymać. Gdy wysiałem z ciężarówki, z auta, które za mną jechało, wyskoczył mężczyzna i zaczął do mnie krzyczeć, że tą ulicą nie można jeździć takim samochodem. Odpowiedziałem, że zakaz nie dotyczy mieszkańców. Akurat zwoziłem zboże.
– „Ja cię nauczę rozumu” – zagroził. – Był bardzo agresywny, zachowywał się jak po jakichś narkotykach – opowiada Sławomir Kozinoga. – Gdy do niego podszedłem, wyjął pistolet i przystawił mi do twarzy. Sięgnąłem po telefon, chcąc go nagrać, a on wtedy wypalił. Okazało się, że to była broń na żelowo-gazowe pociski. Sąsiad, który ze mną jechał zadzwonił po policję. Przybyli funkcjonariusze uznali, że jadąc cieżarówką ulicą Fabryczną nie złamałem przepisów. Okazało się, że broń, której użył kierowca osobowego auta, można posiadać bez zezwolenia więc mu ją oddali.
Poszkodowany zgłosił się do lekarza biegłego, który jednak ocenił, że nie ma trwałych ubytków na zdrowiu ani obrażeń, które kwalifikowałby do zwolnienia przekraczającego 7 dni.
Ten żel z pistoletu był bardzo żrący, pielęgniarka, która w szpitalu przemywała mi oczy, dostała uczulenia – opowiada mężczyzna. – Nie mogłem pracować w czasie żniw i przez to poniosłem straty. Do tej pory mam problem z prawym okiem. Nie pozostawię tak tej sprawy i wystąpię do sądu z powództwa cywilnego – zapowiada poszkodowany rolnik. – Mam świadka, nie napadłem na tego kierowcę ani mu nie groziłem. Po prostu do mnie strzelił, bo stracił nad sobą panowanie. Nie można pobłażać takim zachowaniom – dodaje poszkodowany. – Uważam, że policja powinna przebadać napastnika pod kątem zażywania narkotyków, bo jego zachowanie nie było normalne.
Między kierowcami doszło do sprzeczki – mówi nadkom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. – Tego typu pistolet wedle przepisów prawa nie stanowi niebezpiecznego narzędzia, które mogłoby zagrożać życiu. Przybyli na miejsce funkcjonariusze pouczyli poszkodowanego o przysługujących mu prawach i możliwościach dalszego postępowania. Jeśli padły groźby karalne, albo okaże się, że doszło do poważnych obrażeń kierowca ciężarówki wciąż może do nas przyjść i złożyć w tej sprawie zeznania.

Adam Braciszewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię