PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, KS RASZYN – MKS PIASECZNO 1:8 Podopieczni Tomasza Grzywny skończyli rundę rewanżową w znakomitym stylu. Swoje ostatnie spotkanie w rozgrywkach IV ligi sezonu 2016/2017 biało-niebiescy pierwotnie mieli rozegrać na wyjeździe, ale rywale z Raszyna, jako formalny gospodarz, poprosili żeby przenieść je do Piaseczna
Oba zespoły przystępowały do tego meczu w diametralnie różnych nastrojach. MKS zapewnił sobie wcześniej spokojne utrzymane, prezentując w ostatnich meczach naprawdę wysoką formę, a Raszyn już dawno temu musiał pogodzić się ze spadkiem z ligi. Na boisku różnica w piłkarskiej jakości była tego dnia widoczna gołym okiem.
W 16. minucie wynik zawodów otworzył, efektownym lobem, Daniel Dylewski, kilka minut później trafił z rzutu karnego (po faulu na Igorze Korczakowskim) Cezary Michalak, a w 29. minucie Dominik Witkowski wykorzystał dobre dośrodkowanie Kamila Włodarczyka. To był prawdziwy nokaut w niespełna pół godziny!
Po zmianie stron Piaseczno nadal nie miało litości dla swoich przeciwników. W 57. minucie Łukasz Krupnik strzelił na 4:0 z rzutu karnego, po tym jak piłka odbiła się od ręki jednego z obrońców Raszyna, a dziesięć minut później Adrian Szewczyk przypomniał kibicom, że umie strzelać naprawdę piękne gole. Na 6:0 podwyższył z kolei wynik kolejny zmiennik, czyli Piotr Madetko, który – jak zawsze aktywny – wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Zaraz potem swoje uderzenie dobił jeszcze skutecznie Szewczyk, a na tablicy wyników widniał wynik kojarzący się z tytułem popularnego serialu telewizyjnego z porucznikiem Borewiczem. Honorowego gola dla Raszyna, z ponad 40 metrów, strzelił jednak Rafał Prażuch – były zawodnik Piaseczna.
Następnie formalni gospodarze musieli kończyć mecz w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Bartosz Drożdżal. Skorzystał z tego skrzętnie Szewczyk, który dobił rywali w doliczonym czasie gry, kompletując tym samym hat-trick i efektownie wieńcząc udany sezon MKS Piaseczno – beniaminka w czwartej lidze.
Grzegorz Tylec