PIASECZNO We wtorek, 1 sierpnia w trakcie uroczystości powstańczych na Cmentarzu Parafialnym w Piasecznie głos zabrał burmistrz Zdzisław Lis. Jego wystąpienie spotkało się z wyraźnym oburzeniem ze strony części uczestników obchodów. Czy słusznie?
Zachęcamy Państwa do wyrobienia sobie własnego zdania. Poniżej zamieszczamy pełny tekst przemówienia Burmistrza Miasta i Gminy Piaseczno:
„Szanowni Państwo! Drodzy Kombatanci!
Powstanie Warszawskie to wydarzenie, które na trwałe zakorzeniło się w sercach wszystkich Polaków. Ma ono niepodważalną rangę narodowego symbolu miłości jaką żywić można wobec własnej Ojczyzny i Współobywateli.
Odłóżmy na bok dywagacje i spory o militarny sens wybuchu powstania, o powody jakimi kierowało się Naczelne Dowództwo Armii Krajowej i ówczesny kontekst polityczny. To zagadnienie dla historyków i niech ten spór odbywa się na łamach naukowych opracowań. Dla nas, obywateli, kolejnych pokoleń Polaków ważny jest etos i energia jaka związana jest z udziałem cywilnej ludności Warszawy w nierównej walce z Goliatem. Ta odwaga, niezłomność, patriotyzm i wiara we własne ideały to podwaliny naszej dzisiejszej niepodległości i demokracji.
Dzisiejsza rocznica to dobry moment na chwilę zadumy i refleksji. Mając w pamięci naszą trudną, usłaną milionami ofiar historię, ze smutkiem konfrontuję ją z obecną sytuacją w naszym kraju. Odnoszę wrażenie, że Polacy potrafią jednoczyć się wobec zewnętrznych zagrożeń, jednak na co dzień nie potrafimy wykorzystać tego, że żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju. Ewidentny podział społeczeństwa i polityczne spory osłabiają nasz kraj i spychają go do roli outsidera w Europie. To kontekst międzynarodowy, ale ważniejsze jest to jak sami postrzegamy się nawzajem. Atmosfera braku zaufania, odrzucanie poglądów innych ludzi, kłótnie i spory, o to która racja jest ważniejsza nie sprzyjają budowaniu nowoczesnego i silnego państwa. Można by rzec, że w ten sposób korzystamy z przywilejów jakie daje nam demokracja, ale czy o to chodziło naszym ojcom, którzy przelewali krew za lepszą przyszłość?
Różne są oblicza patriotyzmu. Wynikają one często z sytuacji, w jakiej znajduje się kraj. Warszawscy powstańcy swój patriotyzm wyrażali w walce poświęcając życie za ojczyznę. Dziś nikt przed nami nie stawia takich wymagań. Swój patriotyzm wyrażać możemy i mogliśmy w inny sposób – pokojowy. A kryterium powinno być jedno – działanie na rzecz swoich współobywateli, mając na uwadze wspólne dobro, a nie koniec własnego nosa. Nie starajmy się rywalizować kto jest większym patriotą. Bądźmy wierni własnym poglądom i przekonaniom, a nie narzucajmy innym swojej wizji świata za wszelką cenę. Dzisiejszy patriotyzm powinien wyrażać się przez dialog, kompromis i współpracę. Powstańcy walczyli po to żebyśmy mieli wolną Polskę. My, tę wolną Polskę już mając, powinniśmy rozmawiać, a nie walczyć ze sobą. To jak bardzo od siebie się oddalamy może przynieść fatalne skutki i doprowadzić do trwałego podziału społeczeństwa. Ale liczę na to i głęboko wierzę, że zdrowy rozsądek i miłość do Polski w końcu zwycięży i nie będzie za późno aby naprawić błędy, które po drodze popełniamy. Dziękuję.”
Wypowiedź burmistrza, mówiąc delikatnie, nie wszystkim przypadła do gustu.
– Ja jestem nim oburzona – mówi pani Lucyna, wieloletnia mieszkanka gminy Piaseczno. – W dniu 1 sierpnia powinien wystąpić burmistrz opłacany z pieniędzy podatników, a nie kacyk partyjny. A do tego sprowadziło się wystąpienie pana burmistrza. Hańba! I to jeszcze w chwili powagi, gdzie należy czcić naszych bohaterów. Jeżeli burmistrz chce prowadzić wiece wyborcze, to jest na to tyle innych miejsc w Piasecznie.
A jakie jest Wasze zdanie?
Grzegorz Tylec
Rzeczywiście, lis nie uszanował powagi uroczystości i zachował się jak partyjny kacyk.
Pan się zagrzał
Bardzo dobra i mądra wypowiedź. Burmistrz ma klasę! której brakuje prawicowym politykom
Którzy politycy są prawicowi?
Też tak uważam
Przykre jest, że są ludzie, którzy wezwanie do dialogu, kompromisu i współpracy traktują, jako manifestację polityczną. Przecież to są słowa adresowane do wszystkich – niezależnie od poglądów.
Popieram
Nacjonalizm dzieli, nie rozumiem osób, które zbulwersowała wypowiedź burmistrza. Prawica już tak ma, że gdzie tylko może wprowadza segregację.
Bardzo dobre wystąpienie, żyjący powstańcy by się pod nim podpisali. Jeżeli próbę dilogu nazywa się hipokryzją to gratuluję.
Naukowiec historyk .Teza z przemówienia pana burmistrza cyniczna wręcz aż nostalgiczna iż PLATFORMA OBYWATELSKA została ,,skremowana ”’ .Pozostał smutek i żal
No cóż, Pan burmistrz mógł pójść na łatwiznę i powtórzyć to, co tysiącach przemówień zostało już wygłoszone. Wybrał inny sposób uczczenia tragicznego wysiłku i ofiary Powstańców i ludności Warszawy. Na kanwie wydarzeń sprzed 73 laty zaapelował o nawiązanie do patriotycznego czynu Bohaterów i zabranie się do prawdziwej naprawy Ojczyzny.
Polacy muszą przestać skakać sobie do gardeł, myśleć samodzielnie, a nie powtarzać za kimś słowa często bez sensu. Wciąż nami manipulują – nie pozwólmy na to.
Prośmy Boga, żeby nam zesłał kilku prawdziwych mężów stanu, którzy by przedstawili kierunek, w jakim powinniśmy iść, by Polska stała się taką, o jaką walczyli i ginęli Powstańcy. Żeby ich krew, ich ofiara nie szła na marne. Politycy tego nie zrobią, bo są zajęci walką o zdobycie i utrzymanie władzy (czyli o „stołki”).I gryzą się, a właściwie tylko warczą, wciągając do tego i dzieląc społeczeństwo.
Wystąpienie Burmistrza oceniam pozytywnie.
Powiem szczerze, że przemówienie burmistrza Lisa również i mnie zaskoczyło mocno negatywnie, bo do tej pory miałem go za człowieka dość spokojnego politycznie. Tymczasem słuchając go 1 sierpnia na piaseczyńskim cmentarzu odniosłem wrażenie, że stoi przede mną pierwsza liga totalnej opozycji. Było to tym bardziej smutne, że przemawiał tuż po mszy świętej, na stosunkowo kameralnej uroczystości, dalekiej od politycznego wiecu.
Żeby nie być gołosłownym, podam kilka przykładów:
1. Można powiedzieć, że już początek wytrącił obecnych z patriotycznej zadumy: „Odłóżmy na bok dywagacje i spory o militarny sens wybuchu powstania…”. To znana figura retoryczna, pozwalająca zdyskredytować przedmiot dysputy nie biorąc na siebie odpowiedzialności i zamykając usta oponentom. Burmistrz przecież, nie chce brać udziału w tym sporze, nie zdradza nawet po której jest w nim stronie, jednak już samo jego przypomnienie i to niejako w preambule jest delikatnie mówiąc nietaktem wobec kombatantów i ukłonem w stronę ich przeciwników. Skandal? Jeszcze nie, ale zgrzyt na pewno.
2. Później usłyszeliśmy jedno mało konkretne zdanie o patriotycznej ludności cywilnej walczącej z „Goliatem”… Ładna poetyka, lecz (może jestem przewrażliwiony) wypadałoby dodać „niemieckim”. To drobiazg.
3. Dalej było już tylko gorzej, bo Burmistrz postanowił dokonać konfrontacji „z obecną sytuacją w kraju”. To jakaś plaga w tegorocznych przemówieniach polityków totalnej opozycji. Ja już pomijam kompletną nieadekwatność i niestosowność takiej konfrontacji, bo nasz kraj nie jest póki co pod żadną okupacją. W tym kontekście spodziewałbym się nawet, że „konfrontacja” wypadnie niezwykle pozytywnie, bo możemy cieszyć się wolną, demokratyczną, suwerenną ojczyzną i stabilnymi perspektywami rozwoju. Niestety pan Burmistrz skupił się na połajankach i psychoanalizie naszych narodowych przywar. „Atmosfera braku zaufania, odrzucanie poglądów innych ludzi, kłótnie i spory” to według Zdzisława Lisa temat w sam raz na rocznicową akademię.
4. Na koniec padło kilka pouczeń w stylu „Dzisiejszy patriotyzm powinien wyrażać się przez dialog, kompromis i współpracę. Powstańcy walczyli po to żebyśmy mieli wolną Polskę. My, tę wolną Polskę już mając, powinniśmy rozmawiać, a nie walczyć ze sobą”… Może ja coś przegapiłem, ale nawet protesty pod Sądem Najwyższym nie zakończyły się strzelaniną i nawet mikromajdan się nie powiódł, a mam nadzieję, że Burmistrzowi nie chodziło o „walkę na słowa i argumenty”, bo dyskusja jest wszak elementem demokracji.
5. Oczywiście wysłuchaliśmy też wzniosłego epilogu – „Liczę na to i głęboko wierzę, że zdrowy rozsądek i miłość do Polski w końcu zwycięży” – do którego nie można się oczywiście przyczepić, choć zupełnie nie pasuje do obchodzonej właśnie rocznicy, rocznicy Powstania, w którym mimo klęski militarnej, właśnie zwyciężyła nieposkromiona miłość ojczyzny.
Patrząc na treść przemówienia nietrudno zauważyć, że 90% dotyczyło bieżącej walki politycznej i nie miało nic wspólnego z Powstaniem Warszawskim. Czy mnie to oburza? Już nie, przyzwyczaiłem się bowiem, że politycy obecnej totalnej opozycji „nie czują” tego święta, że dla nich Powstanie Warszawskie jest pustą, w dodatku kontrowersyjną, kartą przeszłości, dlatego z taką łatwością zapisują ją własnymi politycznymi celami i traktują jako kolejną okazję do pouczania „ciemnych mas” z wyżyn pseudointelektualnych przemyśleń o ułomności polskiej duszy. Dlatego proponuję panu Burmistrzowi Lisowi, by zastanowił się następnym razem czy takie „przemówienia” łączą czy raczej dzielą społeczeństwo i czy kampanię wyborczą trzeba prowadzić zawsze i wszędzie.
Może napisze bo widze że niektóre osoby nie rozumieją. Politycznej wypowiedzi może nie było wprost tak bardzo widoczne ale… jeżeli ktoś obserwował lub obserwuje bo dla niego polityka jest takim hobby jak ogladanie sportowych emocji dobrze rozpozna w tym polityczną przemowę. A jeżeli nawet uznamy że to nie była polityczna przemowa a ludzie którzy wygłoszyli to zdanie przesadzili z reakcją fakty są nastepujace. Te zdania które wygłosił burmistrz członek PO jest zaprzeczeniem tego co robi terażniejsza opozycja na ulicach gdzie jedną z głównych sił jest Platforma Obywatelska. Ten sam człowiek i ich członkowie lokalni utożsamiają się z tym co wyrabiają ich koledzy z sejmu a nawet sami jadą na te ulice i biorą w tym udział. Na dodatek liderzy PO namawiaja do rozwiązań siłowych. Jak posłucha ktoś nagrania audio na tej stronie Piaseczno News i w miedzyczacie poprzypomina sobie co sie działo na m.in na ulicach stolicy której głownymi liderami byli i sa PO i N. z PSLem, zrozumieją wtedy oburzenie ludz. Mam nadzieje że dobrze wyjaśniałem państwu o co chodziło ludziom oburzonym.
Sęk w tym, że gdyby przemówienie o identycznej treści wygłosił polityk PIS, oburzona byłaby zapewne część wyborców PO. Właśnie na tej podstawie można stwierdzić, że przemówienie nie stawiało burmistrza ani po stronie PIS ani PO.
Oczekiwanie od polityków, żeby nie apelowali o jedność tego Narodu, jest całkowitym nonsensem – kto ma to robić, jeśli nie oni?
Jest takie słowo jak bezczelność. Co innego PO robi na ulicy a co innego potem mówi na uroczystościach państwowych. To po prostu była i jest bezczelność i tutaj nie chodzi o to czy ktoś jest prawicowy czy lewicowy. Kiedy pokazałem ten tekst koledze którzy właśnie skończył politologie a obecnie ma bronić swoją prace magisterską sam przyznał mo rację.