LESZNOWOLA Rozpoczęły się 13. półkolonie dla osób niepełnosprawnych, organizowane przez Stowarzyszenie Dobra Wola. – W tym roku mamy trzydziestu półkolonistów – mówi Jacek Zalewski, prezes stowarzyszenia
Gdy przyjeżdżamy do Zespołu Szkół w Lesznowoli na boisku trwa w najlepsze zabawa.
– Prasa przyjechała, udawajmy, że coś robimy – rzuca prezes Jacek Zalewski z właściwym dla siebie poczuciem humoru. Tak naprawdę o żadnym udawaniu nie może być mowy – wolontariusze prowadzący zajęcia z osobami niepełnosprawnymi są bardzo kreatywni i zaangażowani w swoją pracę. Akurat rozpoczynają grę w „kręgle”. Za kręgle służą butelki napełnione wodą – każdy z kolonistów rzuca tak jak potrafi, niektórzy mocno i precyzyjnie, inni delikatnie i zupełnie niecelnie. Ale w tej grze stawką nie jest wygrana, ale zabawa, integracja, a dla wielu także oswajania się z otoczeniem. – Tak wyglądają pierwsze dni – mówi Jacek Zalewski. – Nasi wychowankowie muszą się zapoznać i dobrze poczuć zarówno ze sobą, jak i środowiskiem, w którym się znajdują.
Półkolonie trwają cztery tygodnie. Stowarzyszenie otrzymało zgodę kuratorium na zorganizowanie zajęć dla trzydziestu osób. – Uczestnicy naszych półkolonii są z gmin Piaseczno, Lesznowola, Raszyn, Konstancin-Jeziorna, Milanówek i Warszawy – wymienia prezes Zalewski. – Przywozimy ich i dowozimy, zajęcia trwają 8 godzin dziennie. W tym roku jednym z większych wydarzeń będzie nasz udział w rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem. Po raz pierwszy weźmie w niej udział drużyna składająca się z osób niepełnosprawnych intelektualnie.
Zostaną również zorganizowane wycieczki do Białej Podlaskiej oraz do Janowa Podlaskiego. Trzydzieściorgiem podopiecznych opiekuje się 11-osobowa kadra. – Do każdego podchodzimy indywidualnie – podkreśla Jacek Zalewski. – Niektórzy są bardzo samodzielni, inni potrzebują większej opieki, jak choćby mój syn Kuba, który jest niewidomy.
W piątek koloniści jadą do Konstancina-Jeziorny do tężni. – Od lat jesteśmy tam zapraszani i wchodzimy gratis – mówi Jacek Zalewski. – Na zakończenie tegorocznych półkolonii wybierzemy się na rejs po Jeziorze Zegrzyńskim.
Zapotrzebowanie na zajęcia dla osób z zaburzeniami rozwoju jest duże i nie ogranicza się tylko do osób niepełnoletnich. – Dla wszystkich osób niepełnosprawnych trzeba robić wakacje, nie tylko dla najmłodszych – dodaje Jacek Zalewski. – Też mam tu kilka starszych osób, ale intelektualnie nie różnią się oni od czterolatków. Damian skończył już wszystkie szkoły, kto go przygarnie? – wskazuje na chłopca, który właśnie rzuca piłką. – Dla wielu z nich te półkolonie to jest jedyna atrakcja w roku. Teoretycznie mam narzucony górny limit 26 lat. Ale co mam zrobić? Nie przyjąć na półkolonie Anety? Ma siedzieć przez cały rok w domu? – pyta retorycznie Zalewski.
Kamil Staniszek