PIASECZNO W Szkole Podstawowej nr 4 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Piasecznie, już po raz drugi, odbyła się zbiórka charytatywna na rzecz zwierząt ze Schroniska na Paluchu. W tym roku, oprócz dużej ilości karmy dla zwierząt i koców, udało się zebrać 1920 złotych
Pomysł na akcję narodził się w zeszłym roku podczas lekcji. – Rozmawialiśmy z dziećmi o tym jak można pomagać i kim jest wolontariusz – mówi Justyna Zaradkiewicz, koordynatorka inicjatywy. – Okazało się wówczas, że rodzice jednego z chłopców pracują i są wolontariuszami w Schronisku na Paluchu. I tak, od słowa do słowa, w zeszłym roku zorganizowaliśmy naszą pierwszą zbiórkę.
Organizatorom szczytnej inicjatywy zależało na tym by nie była to zwyczajna zbiórka, a by łączyła się ona również z dobrą zabawą – tak by pokazać, że pomaganie to frajda.
– Muszę przyznać, że zaangażowanie rodziców i dzieci przerosło moje oczekiwania – cieszy się Justyna Zaradkiewicz. – Zebraliśmy w sumie około 700 gadżetów, które w trakcie akcji rozdawaliśmy darczyńcom.
W tym roku trzy szkolne klasy (3a, 7b i 7s), ich wychowawczynie oraz rodzice uczniów zorganizowali wspólnie szereg atrakcji dla dzieci: prezenty dla darczyńców, malowanie buziek, robienie warkoczyków i brokatowych tatuaży, a nawet sadzenie kwiatów we współpracy z Leroy Merlin.
– Naprawdę się działo! – wspomina koordynatorka. – Dzięki rodzicom wspomnianego chłopca wszystko było robione we współpracy ze schroniskiem – dostaliśmy od nich dużo upominków do rozdania oraz wypożyczono nam dodatkowo stroje pluszowych zwierząt.
Warto podkreślić, że dzieci były bardzo zaangażowane w przeprowadzenie akcji i mimo tego, że to dopiero trzecioklasiści, dzielnie pomagali przy stoiskach, rozdawaniu upominków i liczeniu datków. Uczniowie siódmych klas malowali z kolei buźki, robili warkocze i zabawiali dzieci chodząc w strojach piesków.
– Ogromną rolę odegrali również rodzice, którzy zaangażowali się organizację upominków i byli obecni i pomocni podczas prowadzenia całej zbiórki – podsumowuje Justyna Zaradkiewicz. – Nasza akcja to generalnie owoc ogromnej współpracy i mamy nadzieję, że będziemy ją powtarzać co rok.
Grzegorz Tylec