LESZNOWOLA W sobotę obydwaj mężczyźni zatrzymani w sprawie porwania dwójki dzieci w Łazach usłyszeli łącznie pięć zarzutów. Sąd nie zdecydował się umieścić ich w areszcie tymczasowym

Przypomnijmy. W piątek około godz. 10 w jadącą ulicą Łączności skodę wjechał seat. Gdy skoda wpadła do rowu, podbiegło do niej dwóch jadących seatem mężczyzn. Wybili w samochodzie szybę, otworzyli drzwi, wyciągnęli ze środka dwójkę dzieci, po czym odjechali w nieznanym kierunku. Kierująca skodą 30-letnia kobieta została przez napastników poturbowana i trafiła do szpitala. Tropem mężczyzn ruszyli policjanci z wydziału kryminalnego, którzy zatrzymali ich po kilku godzinach na terenie powiatu grójeckiego. Dzieci były na szczęście całe i zdrowe. Zarówno 30-letni Łukasz K., jak i jego o pięć lat starszy brat trafili do aresztu, a w sobotę usłyszeli zarzuty. K., jak udało się nam ustalić, mąż pokrzywdzonej i ojciec dzieci będzie odpowiadał za narażenie najbliższych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, spowodowanie obrażeń ciała 30-latki na okres poniżej 7 dni, zniszczenie mienia oraz znęcanie się nad pokrzywdzoną w okresie od sierpnia do października, za co w sumie grozi mu nawet do kilkunastu lat więzienia. Jego brat odpowie za narażenie kobiety i dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
– Prokurator wnioskował o zastosowanie wobec Łukasza K. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, jednak sąd się do niego nie przychylił – informuje Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Zamiast tego 30-latek został objęty dozorem policyjnym. Ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej.

TW